Temat: Piękna na SYLWESTRA 2010. Kto ze mna?

podaje wage:

77,4

mizeria ma jakąś czarodziejską moc !!!!

od paru dni kazdego wieczora wcinam razem z moim Kochaniem mizerie i to całkiem sporą porcyjke ...

mój luby schudl też ponad 1kg :)

w ogóle porawiło mi sie psychicznie, nie zajadam stresów ... no i ta mizeria ... mniam



pozdro dziełchy i miłego dnia ..

ja zaraz jade na zakupy - po ogórki sie rozumie ... no i do koni ,... troche sie spocic :)

ja różnie ćwiczę, ale raczej wieczór lub popołudnie. też słyszałam, że najlepiej rano, a idealnie byłoby jeszcze przed śniadaniem;) u mnie kolejne pół kilo w dół czyli znowu 74;) może coś się ruszyło;)

A jak ćwiczycie to po jakim czasie jecie posiłek

Ćwiczę zawsze po śniadaniu, żeby energię spożytą zużyć i porządnie wykonywać ćwiczenia. Jakbym na fitness bez śniadania poszła (co niektóre panie praktykują i ledwo kulasami przebierają) to bym padła i jaki z tego pożytek i frajda?

miłego dnia i powodzenia w dietowaniu wszystkim! szczególnie tym, których spadki małe! nie poddawajcie się, proces odchudzania jest procesem dość długim! no i każda z nas jest inna, metabolizm ma inny, ect, więc sie nie sugerujcie koleżankami, co gubią szybciej! szybkie chudnięcie jest zwykle tymczasowe, powolne zdrowsze i trwalsze! więc zadzieramy kiece i lecimy ćwiczyć!

U mnie zastój... 67,5. Nie mam motywacji.. Nie chcę mi się. Jeszcze dziś @ dostałam :(

Cześć dziewczyny :))) Witam Was w piękną słoneczną sobotę. Gratuluję wszystkim spadków, a tym, które spadków nie odnotowały - gratuluję trwania w diecie, za tydzień będzie lepiej :)

U mnie spadek o kolejne 0,5kg. Czyli teraz ważę 62kg. Jestem w siódmym niebie. Myślałam, że ten moment nigdy nie nastąpi! Schudłam 10 kilo od początku diety. Hura :D

Nie wiem dlaczego uważacie, że spierałam się o coś z Justysią. Justysia - mam nadzieję, że tak tego nie odebrałaś? Byłam zaskoczona, że takie odniosłyście wrażenie. Po prostu wyraziłam swoje zdanie. Poza tym chciałam podnieść Justysię na duchu, bo też zawsze miałam problem z udami. Dziewczyny tak często surowo się oceniają. Przez przypadek przeczytałam wczoraj wpis ze swojego pamiętnika jak miałam 16 lat - ważyłam 52 kg, miałam 64 w pasie, 94 w biodrach, w udzie 54 (uważam, że to mało).Nie napisałam ile miałam w biuście, ale zapewne coś ok. 84cm. I napisałam parę wpisów później - Chyba nigdy nie będę szczupła!!! Normalnie szok! Właśnie w tamtym okresie zaczynałam moje przygody z wyniszczającymi dietami "cud" i głodówkami itp. I jaki był rezultat? Powoli, lecz systematycznie, ważyłam więcej. Choć 60kg nie przekroczyłam. Haha teraz ciesze się z 62, a kiedyś 60kg to była dla mnie waga, która oznaczała rozmiar chyba XXXXXL ... hehe ....A potem tak mnie te diety wykończyły, że je w kąt rzuciłam, no ale metabolizm miałam zrąbany, nie nauczyłam się zdrowo odżywiać i zanim się obejrzałam było powyżej 70kg na wadze!!! Boże, 94 w biodrach - w obecnej chwili to dla mnie jakaś ABSTRAKCJA. A 64 w talii? Jakoś wątpię, że jeszcze kiedyś tyle będę miała. Kiedyś jak miałam 66 w pasie, to wstydziłam się do tego przyznać!!! Dlatego, kiedy czytam jak się dziewczyny surowo oceniają, to współczuję im, bo wiem, że kobiety tak mają i jest o bardzo dla nich złe. Bierzmy przykład z facetów - oni uważają, że są najmądrzejsi, najpiękniejsi i że zasługują na wszystko co najlepsze. A my to nie?

Być może któreś Was zaciekawi jakie wymiary teraz mam ... Ważę 62 kg, w biuście mam ok.93, w talii 74, w biodrach 103 ... W udzie 63 ... Szczerze mówiąc, jestem ze swojego wyglądu 10000 bardziej zadowolona niż jak nosiłam rozmiar S. Wcale nie dlatego, że lepiej wyglądam.Wtedy wyglądałam lepiej, co tu dużo kryć :) Jak widać, niska waga nie miała wpływu na moje poczucie własnej wartości. To po prostu jest w głowie.

Wytrwałości w diecie w weekend życzę :)))

a ja wczoraj zabalowalam ciut i waga pokazala wiecej ;/ 66,7 ;/ caly tydzien przestrzegania diety itp a tu taki szok. zaraz biore sie za cwiczenia !! 

u mnie waga właściwie bez zmian. ciągle 60,6kg. nawet po ostatnich wyskokach. uf :)