- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 2951
16 maja 2013, 17:17
Hej dziewczyny, hej chłopaki!
Zapraszam do wspólnej walki o lepszy wygląd i lepsze samopoczucie! Zapraszam osoby, które już walczą i te, które dopiero rozpoczną walkę! Będziemy się wspierać, dzielić doświadczeniami, doradzać sobie i wspólnie ćwiczyć!
Kto dołącza? :)))
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Kiełbasówka
- Liczba postów: 1009
29 lipca 2013, 13:21
Iteke oczywiście zrobisz co uważasz, ale ja bym jechała. Tego kwiatu jest pół światu. Kiedyś moja koleżanka dobra wzdychała tak za "nieosiągalnym" mając pod nosem naprawdę fajnego gościa. Już miała dać mu kosza, jak po namowach różnych osób (w tym mnie) i oczywiście za własnym rozsądkiem zostawiła temat i spotykała się z tym "fajnym". Teraz za 3 tygodnie biorą ślub, mimo, że jak to ona na początku mówiła to "chemii nie było". Idź, baw się i porzuć myśl o zemście. Pewnie jak już tylko zapomnisz to zemsta sama się dokona a teraz korzystaj z wakacji ile możesz bo pogoda piękna i pomyśl jak będziesz mocno żałować jak nie pojedziesz, będziesz siedzieć w domu w imię tak naprawdę niepewnej konfrontacji. To takie moje mądrości życiowe ;) Trzymaj się mocno i głowa do góry ;)
- Dołączył: 2013-07-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 731
29 lipca 2013, 13:53
Hej. Mogę się do Was dołączyć?
![]()
Ja mam sporo kg do zrzucenia ale jakoś brakuje mi motywacji i silnej woli
![]()
ćwiczę codziennie ale jakoś wydaje mi się, że mi to nie pomoże... Nie wiem co robic :/
- Dołączył: 2008-11-18
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 577
29 lipca 2013, 21:25
Nusiaaa - jeśli ćwiczysz codziennie, to musi dać efekt! Nie poddawaj się. Postaraj się wyeliminować z diety przynajmniej kilka "złych" produktów. Jedz regularnie, pij wodę, zieloną herbatę.
Ile masz kg do zrzucenia? Może wrzucisz suwaczek?
Iteke - wywołana do tablicy melduję, że próbuję jakoś powrócić do normalności. Niestety ostatnio trochę popłynęłam z dietą. Ponad tydzień nie ćwiczyłam niczego. Ogólnie samopoczucie mam super (to jeszcze po urlopie). Jest lato - uwielbiam je. Ale ciężko się zmobilizować, jak w lodówce stoi zimne piwko
![]()
.
No ale już dziś powiedziałam dość!!! Do roboty, bo chyba nie chcesz zniweczyć tego, co osiągnęłaś!
Tak więc piwo stoi nietknięte w lodówce (zaraz zaparzę sobie zieloną herbatkę), a tymczasem popijam wodę.
Dietkowo dziś w miarę, jeśli nie liczyć pysznej babeczki z owocami.
Ale nie zamierzam się tym martwić. Postanowiłam, że sierpień będzie miesiącem bez słodyczy. No i tego się będę trzymać.
Dziś w końcu były również ćwiczenia. Rozpoczęłam level 1 Shred z Jillian Michaels.
Podoba mi się. Czuję się super.
Dobrej nocki.
- Dołączył: 2008-11-18
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 577
29 lipca 2013, 21:27
Iteke - No i oczywiście też uważam jak agkaja, Widać, że facet jeszcze mocno siedzi Ci za skórą. Baw się więc!!!!
- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 354
29 lipca 2013, 22:01
niusiaaa: kasiucha ma rację, ćwicząc codziennie i wprowadzając drobne zmiany w sposobie jedzenia, bankowo odniesiesz sukces :) kciuki nasze masz :)
kasiucha: jedno piwko czy babeczka to nie koniec świata, a dzięki małym "grzeszkom" łatwiej jest trzymać fason nawet w 90% diety :) mam na myśli to,że jak się ma ten margines na "odstępstwa od diety" (biorę w cudzysłów, bo to ciacho od czasu do czasu czy piwo to nie jest e sumie żadne odstępstwo, one mogą być wpisane w zdrową dietę, byle z umiarem i tyle). Moim zdaniem radzisz sobie świetnie i na pewno będzie tak dalej :) fajnie jest sobie postanowić, że sierpień bez słodkiego, ale jeżeli ma to u Ciebie wywoływać np. frustracje, niechęć, a potem może poczucie porażki jak się skusisz na 1 ciacho, to nie wiem , czy nie będzie z tego więcej szkody niż pożytku. Ale Ty siebie znasz najlepiej :) Ja teraz wprowadzam podwieczorek, jako nieodzowny element dziennego jadłospisu (oczywiscie o ile stan zdrowotny brzucha pozwoli :)) i mam zamiar nadal chudnąć :)))
aglaja: gratuluję zejscia do 6 z przodu! Zuch Dziewczyna :) tak trzymaj i mam nadzieję, że masz przy tym frajdę i z diety i ćwiczeń :)
- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 354
29 lipca 2013, 22:11
aglaja, kasiucha:
- zgadzam się, że z niepozornie wyglądającej znajomości moze coś wyjść, być może tak jest, nie wiem, mnie się nie przydarzyło, ale być może ja nie działam skutecznie i moje metody i przekonania są wadliwe skoro tak wyszło...
- problem polega na tym, że chłopak na mnie leci, ewidentnie, jest miły, przyjazny i jest dobrym kompanem... ale już podczas wyjazdu miał problem z trzymaniem rąk przy sobie.. może to też moja wina, bo spotykamy się od jakiegoś czasu i pocałunki z nim mi nie przeszkadzają, ale .... nie jestem gotowa na więcej, myślałam, że jestem, ale nie i boję się, mimo iż podczas tego wyjazdu dawał się stopować i nie robił z tego afery, to obawiam się, że podczas tego kolejnego wyjazdu może być ciężej... to taki paradoks, lubię go i nie umiem podejść do sprawy zbliżenia intymnego bezrefleksyjnie, może gdybym nie lubiła go i nie widziała, że jemu na mnie zależy to nie miałabym z tym takiego problemu... albo może i bym miała... w końcu serce jeszcze bije dla innego, choć nie zdawałam sobie sprawy... sądziłam, że bardziej chodzi o chęć zemsty, ale zdałam sobie sprawę, że to uczucie (a nie chęć zemsty) jest we mnie nadal żywe...
- ten mężczyzna, z którym mam wyjechać, jest też bliskim znajomym mojego szefa, co dodatkowo komplikuje sprawę...
- Dołączył: 2011-08-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 354
29 lipca 2013, 22:13
ps. a z drugiej strony mam w glowie myśl : jak nie spróbujesz, to się nie przekonasz... :) co robić ??
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Kiełbasówka
- Liczba postów: 1009
29 lipca 2013, 22:15
Nusiaaaa(nie wiem czy tych aaaa ;) wpisałam odpowiednio ;) ) jeśli ćwiczysz to na pewno zobaczysz efekty. Też u mnie ledwie co idzie w dół, gdyby nie dziewczyny to chyba już bym się poddała, ale jednak po ciuchach widać, że efekty są, mimo, że waga tylko 2 kilo w dół..
kasiucha Iteke ma rację. Jeśli masz sobie odmawiać słodkiego i po sierpniu rzucić się na nie i jeść codziennie to lepiej dać sobie spokój z takimi eygorystycznymi pomysłami. Zdrowiej będzie ograniczyć niż wyeliminować, ale ty wiesz najlepiej co jest dla Ciebie dobre.
Iteke dziękuje Ci bardzo. Chyba z 6 razy weszłam na wagę zobaczyć czy jej się coś nie pomyliło. Nawet chyba nie umiecie sobie wyobrazić jak wyczekiwałam na tą 6. Powiem poza tym szczerze, że może i już jest lepiej z moim wyglądem, prawie 10 cm mniej w brzuchu jednak robi się widoczne, tak ciągle nie jestem kontent a to dobrze, bo bym sobie odpuściła. W taką pogodę przynajmniej nawet nie chce się jeść. U nas w sklepach tylko brakuje wody niegazowanej. Same paskudztwa zostały.
Ja dziś mam za sobą nawet zdrowe odżywianie poza porcją lodów (no nie odmówię sobie w taki upał :D ).. ale ją spaliłam grzecznie na indoor walkingu za co moim zdaniem należy mi się pochwała, że poszłam w taką pogodę.
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Kiełbasówka
- Liczba postów: 1009
29 lipca 2013, 22:21
Ja i tak bym jechała. Chyba nie jedziesz na koniec świata, że w razie czego nie możesz wrócić. Najwyżej powiesz, że zupę na gazie zostawiłaś :D (oczywiście żartuję :) ) Nie martw się na zapas. No a jak nie czujesz się komfortowo, żeby iść dalej to mu o tym powiedz i zagraj w otwarte karty. Jedź na wyjazd ale powiedz, że nic się więcej nie stanie na chwilę obecną i żeby nie naciskał.
29 lipca 2013, 23:55
marta101091 napisał(a):
Ja stwierdziłam, że zrobię sobie taką rozpiskę w formie tabeli na cały tydzień, co mam robić w który dzień :) zobaczymy ;) może to mnie bardziej zmotywuje i tego będę się bardziej trzymać ;)))
Świetny pomysł! Skorzystam jeśli mogę ! :) Lece robić tabelkę! Póki co jestem pełna motywaci! :))
Pozdrawiam !