16 grudnia 2012, 18:51
Cześć ;)) Tak sobie pomyślałam, że kto mnie lepiej zrozumie jak nie Wy? Wiem, że na forum jest trochę kobiet z problematyczną tarczycą i myślę, że fajnie będzie się wzajemnie wspierać :)
Może razem będzie nam łatwiej?
Edytowany przez Cookie89 20 grudnia 2012, 11:57
- Dołączył: 2012-02-15
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1189
16 grudnia 2012, 21:17
lady.bi napisał(a):
ja nie byłam co prawda robić badań ale mam wszystkie objawy ponadto bardzo często się zdarza że budzę się rano, mam chrypę, bolą mnie węzły i właśnie tarczyca, a do tego podpuchnięta twarz ale to chyba już od węzłów.
ja mam czesto opuchnieta twarz, a takze rece, dokladniej palce tak ze nieraz nie moge ich zgiac..
a ty, sprawdz dokladnie tsh i p/ciala, bo to moze byc tarczyca, chodz nie koniecznie, raczej wezly nie sa charkterystycznym objawem
- Dołączył: 2008-08-27
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 366
16 grudnia 2012, 21:57
hej dziewczyny, ja choruję na niedoczynność również i jestem załamana. Leki biorę od kwietnia, wyniki się poprawiły, ostatnie badanie tsh 2.45 więc o niebo lepiej niż było. Odchudzam się tak z ręką na sercu od 2 miesięcy i nic. Kompletnie nic waga stoi i raz kg w góre raz w dół. Jako tako samopoczucie mi się poprawiło, czuje się pełniejsza energii i mniej mi zimno. Ale waga jak urosła tak już spaść nie chce. Macie może jakieś magiczne sposoby na to? Powiedziano mi, że jak już tsh spadnie do prawidłowej wartości to metabolizm pracuje jak u zdrowej osoby. No więc nie wiem czemu nie pracuje u mnie normalnie...
Też mnie lekarz postraszył, że z ciążą mogą być problemy i przez przynajmniej rok czasu nie mam się starać.... ale powiedział, że jak wyniki się unormują i będzie dobrana odpowiednia dawka to nie będzie to kłopotliwe.... mam taką nadzieję.
16 grudnia 2012, 22:03
Magari napisał(a):
hej dziewczyny, ja choruję na niedoczynność również i jestem załamana. Leki biorę od kwietnia, wyniki się poprawiły, ostatnie badanie tsh 2.45 więc o niebo lepiej niż było. Odchudzam się tak z ręką na sercu od 2 miesięcy i nic. Kompletnie nic waga stoi i raz kg w góre raz w dół. Jako tako samopoczucie mi się poprawiło, czuje się pełniejsza energii i mniej mi zimno. Ale waga jak urosła tak już spaść nie chce. Macie może jakieś magiczne sposoby na to? Powiedziano mi, że jak już tsh spadnie do prawidłowej wartości to metabolizm pracuje jak u zdrowej osoby. No więc nie wiem czemu nie pracuje u mnie normalnie... Też mnie lekarz postraszył, że z ciążą mogą być problemy i przez przynajmniej rok czasu nie mam się starać.... ale powiedział, że jak wyniki się unormują i będzie dobrana odpowiednia dawka to nie będzie to kłopotliwe.... mam taką nadzieję.
A nie jesz przypadkiem za mało? Jak nie to może Twój organizm potrzebuje trochę czasu żeby się przestawić ;) Ja swoje 10kg gubiłam od maja gdzie zdrowej osobie zajęłoby to jakieś 2,5-3 miesięcy. A jeśli masz taką możliwość to warto by pogadać z dietetykiem, ja niestety ze względu na studencką biedotę nie mogę sobie na to pozwolić więc jakoś powoli muszę radzić sobie sama ;)
P.S. u mnie dieta jak dieta, ruch najważniejszy ;)
Edytowany przez Cookie89 16 grudnia 2012, 22:04
16 grudnia 2012, 22:23
Mi endokrynolog powiedział, że póki wartość Tsh nie zejdzie do około 1-2 to mogę cały czas borykać się z tyciem, zastojami na wadze, gromadzeniem wody itd.
Lipa bo ostatnie TSH wyszło 6,5 gdzie norma do 4,2 :-/
Ale nie poddaję się i walczę ! Narazie 3 kg zeszło choć to zapewne i tak woda a nie tłuszcz. Ale początek jest
![]()
- Dołączył: 2012-12-15
- Miasto: Barlinek
- Liczba postów: 2
16 grudnia 2012, 23:08
hej dziewczyny,
ja też mam niedoczynność tarczycy, choroba objawiła się jak byłam w ciąży, czyli już 6 lat temu. Dopiero teraz udało się ustabilizować tsh na stałym w miarę prawidłowym poziomie i mogę zawalczyć o swoją figurę, bo w końcu są szanse, że uda mi się schudnąć;)
- Dołączył: 2008-08-27
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 366
16 grudnia 2012, 23:11
wydaje mi się że nie jem za mało (tak ok 1500-1800kcal), staram się też pić bo u mnie to problem, jakoś nie odczuwam pragnienia specjalnie. No i oczywiście ćwiczę.. choć brak efektów jest demotywujący. Niestety na chwilę obecną nie mam możliwości udania się do dietetyka, średnio wizyta 80zł, a takich wizyt pewnie powinno być więcej niż jedna... a jakiś tam pakiet 10wizyt ponad 600zł.
MadziaGdynia84 mi lekarz powiedział, że te normy są przestarzałe (te na wynikach) i tak na prawdę wynik powinien być ok jedności (do tego się dąży)... do 2 jest powiedzmy dopuszczalny, ale jak już jest coś koło 3 to znaczy, że coś się dzieje i należy się zgłosić do lekarza
16 grudnia 2012, 23:20
Magari to może właśnie jak jeszcze trochę obniży Ci się tsh to waga zacznie spadać. Mi zaczęła gdzieś koło 2 właśnie ;) Teraz znowu trochę wzrosło ale jak już pisałam unikam wagi i wierzę, że nie przytyłam ;) W styczniu kolejne badania ;)
16 grudnia 2012, 23:37
ja idę w środę po odebranie badań. mam nadzieję,że jednak nie mam ;/
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Meszna
- Liczba postów: 7074
17 grudnia 2012, 00:10
Witajcie:) Ja lecze sie od 19 lat,do tego 2 lata temu doszla mi hiperprolaktynemia.Najgorsze u mnie jest to,ze gdy tylko sobie"popuszcze"tyje w ekspresowym tempie.A leki na te 2 choroby dzialaja na mnie tak,ze przy dluzszym wysilku mam mroczki i kluje mnie w mostku:-/ Do tego juz 2 razy stracilam ciaze-raz w 36,raz w 9tc....
- Dołączył: 2009-06-08
- Miasto: Cocos Islands
- Liczba postów: 2975
17 grudnia 2012, 08:28
Witajcie :) Ja choruję już od ponad 10 lat. Zawsze miałam problemy z chudnięciem i zawsze byłam większa od rówieśników. Zdarzało się, że udało mi się schudnąć ale i tak zawsze prędzej czy później tyłam. Na przełomie lutego i marca TSH podskoczyło mi do ponad 6 i wtedy przytyłam 10 kg... Teraz mam ok 1-2 i w końcu zaczęłam chudnąć. Boję się także o ciążę. Co prawda planuję za ok 2 lata ale i tak martwię się, żeby nie było problemów.