- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
27 listopada 2010, 20:24
mam ochotę na morderczo intensywny terning. taki, po którym nie ma się sił na nic, ale mimo to, z nadmiaru energii psychicznej, unosi się nad ziemią...
Edytowany przez okamgnieniexx 27 listopada 2010, 20:26
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
27 listopada 2010, 20:59
a mnie się bardzo chce jeść.
i bolą mnie kolana(!!) i mięśnie.
rozważam jutrzejsze odpuszczenie treningu.
wpadłam na ten pomysł ze względu na ból, ale podbija go moje zmęczenie psychiczne parciem na trening i dietę. zaczynam się gubić i stresować presją trzymania się zasad.
myślę, że dzień przerwy dobrze mi zrobi. nie, że będę się objadać czy coś. chcę tylko zmniejszyć ciśnienie.
co myślicie ?
27 listopada 2010, 21:09
mnie też napieprza kolano - prawe i prawe biodro, ale ja lubię ból, bo lubię pokonywać przeszkody
jeśli nie chce Ci się, nie ćwicz.
sama powinnaś wiedzieć już, co będzie najlepszym rozwiązaniem.
27 listopada 2010, 22:11
w brzuchu mi burczy.... najwyraźniej czasem nieuważanie na ilość jedzenia jest pomocne
smaruję kolana glukozaminą i idę spać.
jeśli masz przed czymś opory (w tym wypadku chodzi o rezygnację z treningu) nie szukaj nigdzie potwierdzenia (=wymówki), że dobrze robisz. odnoszę wrażenie, że w opinii innych chcesz znaleźć otuchę, by nie czuć winy i poprawić sobie nastrój. przedstawiasz swoją sytuację jak skargę. to nie są fakty, a żale kogoś, kto przechodzi kryzys. ja na pewno nie będę Cię wspierać w czymś, czego sama nie jesteś pewna. mówiłam już, że nie czuję współczucia. nie potrafię zatem doradzić, dopóki nie dostanę informacji nieobciążonych wartościowaniem.
chcesz sobie zrobić przerwę, zrób; chcesz zjeść więcej, zjedz, ale kieruj się własnym instynktem, a nie opinią innych. ludzie na ogół mówią to, co chcesz usłyszeć, bo ulegają sugestii ze strony osoby mającej problem. nikt tak naprawdę nie zastanowi się, czym problem jest powodowany, dlatego wspierają niepewność. zastanów się, co chcesz, żebym powiedziała. mam wybić Ci z głowy pomysł wolnej niedzieli, czy zgodzić się z Tobą? bezwzględu na to, co powiem odpowiedź nigdy Cię nie zadowoli, bo rozwiązanie nie będzie Twoje i tylko Twoje.
podejmij własną decyzję. spójrz na problem obiektywnie i weź pod uwagę to, na czym Ci zależy.
27 listopada 2010, 22:14
ważne, żebyś nie myślała za dużo, bo w taki sposób nigdy się nie zdecydujesz na nic. po prostu zdecyduj się na to, co jest Ci bliższe/potrzebne/nie będzie obciążone wyrzutami sumienia.
a jeśli już coś postanowisz trzymaj się tego i nie narzekaj, że mogłaś zrobić inaczej. nikt do niczego Cię nie nakłaniał.
do jutra.