- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 listopada 2010, 15:38
oto jestem, ostatni wykład odwołany.odkryłam, że blisko mnie jest filia marketu w którym zaopatrywałam swoje kompulsy w zeszłym roku. przypadkiem weszłam akurat tam. atmosfera sklepu, te same półki z pieczywem, takie same śmieciowe pączki, ciastka i bułki wszelakiej maści...łoł, that was weird dobrze, że nie byłam sama. dopilnuję dziś tego >1400, ale z bardzo bardzo ciężkim sercem.
w weekend będę sama w pokoju, jak to super byłoby zrobić sobie ogromną ucztę przed serialami....... Edytowany przez pikej 25 listopada 2010, 15:39
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 listopada 2010, 15:42
żeby mnie się tak chciało biegać...ale siłownia dziś musi być, jak było postanowione..
okamgnienie, czemu rozryczeć po wyjściu z pokoju ?
i znów zapro od osoby którą usunęłam chyba ze dwa dni temu. mam stałe czytelniczki, omg.
25 listopada 2010, 15:57
bo generalnie chce mi się ryczeć, ale poza swoim pokojem muszę udawać, że wszystko jesk ok. to nie pierwszy, ani ostatni raz....
zaraz się biorę za popołudniowe ćwiczenia. rozważam między plyo a siłowymi.
25 listopada 2010, 16:01
też bym się poobżerała, ale nie widzę w tym sensu. oprócz dodatkowego stresu i porcji intensywnych ćwiczeń, nic nie zyskam...przed chwilą zjadłam 3 pomarańcze, które ku mojemu zdziwieniu, zapchały mnie. jeszcze zostało trochę sałatki, ale zjem ją po plyo (postanowiłam w tej chwili).
muszę znaleźć sobie jakiś cel....
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 listopada 2010, 16:05
mnie jest ciężko bo NIKT mnie nie rozumie. czemu zachowuję się tak jak się zachowuję, jestem poirytowana i zmęczona. nawet kiedy próbuję tłumaczyć, to zawsze się kończy lekceważeniem moich argumentów. bo co może być ważniejszego od picia i wieczornego wyjścia do knajpy.
need a hug, naprawdę.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 listopada 2010, 16:06
też nie widzę sensu...po prostu tego chcę. zapomnieć, olać wszystko i jeść.
25 listopada 2010, 16:08
nawet sobie nie wyobrażasz, jak ja Cię rozumiem.
"need a hug"......testosteronowy hug byłby najlepszy dla Nas.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 listopada 2010, 16:12
całe szczęście, że mogę się tu wygadać. nie wiem co by ze mną było gdybym się z tym męczyła sama, w dodatku bez świadomości co właściwie się ze mną dzieje.
tak, silny męski hug i poczucie że wszystko będzie dobrze.
25 listopada 2010, 16:12
nawet jak olejesz, to nie da Ci się uciec od ciąglych myśli o jedzeniu. spadnie na Ciebie grad masochistycznych myśli.
miałam dziś gdzieś się przejść, ale stwierdziłam, że nie mam dokąd, nie mam z kim, nie mam po co. gdybym wyszła z domu to pewnie skierowałabym się w końcu do jakiegoś sklepu z jedzeniem. stanęłabym przed półkami i rachowała. obliczała, co bardziej, a co mniej by mi zaszkodziło.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 listopada 2010, 16:13
bo właściwie kompuls to taki hug z jedzeniem, spełnia praktycznie tę samą funkcję..