Temat: 70 niezmarnowanych dni.

Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)

Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.

Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.

Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).

Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
Pasek wagi
o fuuu....przeszłam właśnie oblężenie na pająka. 
siedziałam na podłodze. najpierw poczułam go na szyi, później na dłoni. kiedy zobaczyłam go kątem oka, momentalnie odskoczyłam, zrzuciłam z siebie bluzę i zapaliłam światło. 
dobrze, że ojciec jest w domu. sama nie zabiłabym go. wiecie jaki to był pająk? ten wielki jak pół dłoni ,czarny i obrzydliwy.

schował sie za rurami, więc po odsucięciu szafy, przerzuceniu książek nie mogliśmy go znaleźć...zapowiedziałam nawet siostrze, że będę z nią spać, bo na pewno nie zamierzałam spędzać nocy z taką kreaturą w pokoju.

jutro robię generalne porządki, bo po tym otwieraniu okna niewiadomo, gdzie czają się inne.
takie dbanie o siebie na zachodzie to normalka, tylko w polsce budzi zdziwienie
po tej obławie zachciało mi się kinder czekolady
ja znam 2 osoby, ktore chciałyby zacząć ćwiczyć, ale nie mają odpowiednio silnej determinacji. jestem ich idolem
.
moja siostra zaczeła kiedyś płakać, gdy taki sam pająk był u niej w pokoju. takiego wielkiego boje nawet zabić. raz to musiałam zrobic, bo inaczej nie weszłabym do łazienki przez cały wieczór, noc i ranek. rzuciłam na niego szmatę, a że oprzydępnięciu nawet w adidasie nie było mowy, przyniosłam rowerek do łazienki i postawiłam na szmacie...dopiero następnego dnia odważyłam sie wyrzucić szmatę inną szmatą wraz z pająkiem.
Pikej, zapomniałam się zapytać o coś. 
ile procentowo osób na tej siłowni ma ładne, wysportowane, godne podziwu sylwetki?
.
skoro już tak pięknie się mnie tu obgaduje, to może się wtrącę :]
po pierwsze to takie obgadywanie "za plecami" jest dziecinnie i chyba nie chcę wiedzieć ile macie lat :)
po drugie:
wiem, że muszę ćwiczyć - mam lustro w domu, poza tym odchudzania nie skończyłam.
Nie wstawiłam zdjęć, żeby się jarać komencikami, które były jakie były.
Krytyka była w sumie nawet wskazana - ale przekazana w normalny sposób, a nie wymądrzaniem się :)
A najlepiej się krytykuje kogoś, jak się nic nie wie o jego "sytuacji".
Bo z tego co widzę - żadna z Was nie ma zielonego pojęcia jak ciężko schudnąć po ciąży - zwłaszcza gdy większość czasu spędza się w pracy, a potem w domu z dzieckiem.
Nie każda kobieta po ciąży ma takie szczęście, żeby wyglądać jak modelka (a ja jak wieszak wyglądać nie mam zamiaru).
Ale co ja Wam będę tłumaczyć, skoro i tak nie zrozumiecie.

Pozdrawiam :)
Fioletowa sukienko, z cały szacunkiem, ale ja się ani razu nie wypowiedziałam na Twój temat ani tutaj, ani w Twoim temacie, więc proszę nie generalizuj.

Pozdrawiam :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.