- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
24 października 2010, 13:54
w sumie to spalam prawie 700. pamięć jest zawodna, więc sprawdziłam zapiski
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
24 października 2010, 13:56
no ja tam wpisuję wiek i wagę. tyle że nie trzymam sensorów. w ogóle dziś roztoczyłam wokół siebie jakąś energię, bo strzelały we mnie prądem, stały mi moje kędziorki na głowie i nawet przy machaniu rękami czułam jeżenie się włosków na rękach jak przy telewizorze i cięcie zagęszczonego powietrza ^^
24 października 2010, 13:59
jeśli nigdy się desperacko nie odchudzałaś,
jeśli nigdy się nie głodziłaś lub przeczyszczałaś,
jeśli nigdy nie podporządkowywałaś swojego życia jedzeniu,
jeśli nigdy gwałtownie nie schudłaś,
jeśli nigdy gwałtownie nie przytyłaś,
jeśli nigdy nie miałaś dużych wahań wagi w ciągu roku,
jeśli nigdy nie ćwiczyłaś jak opętana (pomimo choroby/bólu/kontuzji)
etc.
to nie masz ed
24 października 2010, 14:02
sama mówiłaś, że twoja mama lubi jeść. to ona wpoiła ci nawyki żywieniowe. jeśli nigdy nie patrzyła krzywo na kolejny kawałek ciasta, po który sięgałaś i jeśli nigdy nie powiedziała, że wyglądasz źle, bo jesteś za gruba, to raczej nie miałaś podstaw w domu by nabawić się ed.
24 października 2010, 14:06
przyniosłam sobie maślankę, żeby ją wypić zanim zacznę ćwiczyć
![]()
litr łyk po łyku trafi do mojego brzucha.
24 października 2010, 14:07
.
Edytowany przez pietrucha19 6 grudnia 2010, 22:23
24 października 2010, 14:10
pokaż, my ocenimy.
Edytowany przez okamgnieniexx 24 października 2010, 14:11
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
24 października 2010, 14:11
myślałam o tym pod kątem napadów, dużo ćwiczyłam ( dla mnie to taniec 2-3razy w tyg, badminton, siłownia 4-5razy w tyg, dywanowe ), kryłam się z jedzeniem przed wszystkimi, a kiedy szłam jeść ze znajomymi to wciskałam, że to taki wyjątek, że nie jadłam fastfoodów czy czekolady już sto lat.
potrafiłam sama iść do burger kinga i kupić sobie zestaw, schować się w samym końcu sali i go zjeść, potem skoczyć do Mc po cheesburgera i jeszcze kupić jakieś ciacho i batona/czeko na później. był czas kiedy to mną po prostu rządziło i nie umiałam z tym nic zrobić. no a potem oczywiście dieta dieta blablabla. takie pieprzenie i zataczanie koła przez pół roku. mój żołądek był workiem który wypychałam cukrem i tłuszczem
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
24 października 2010, 14:12
pietrucha, wrzucaj ;) a co tam, podołuję się ;p
24 października 2010, 14:12
ja mam 6 z wyżej wymienionych kwestii plus słyszałam czasem np nie jedz tyle bo będziesz gruba etc (słowa te padały najczęściej kiedy rzeczywiście była za gruba), czyli mogę mieć zaburzenia odżywiania?