- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
25 lipca 2010, 13:20
Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)
Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.
Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.
Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).
Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
21 października 2010, 22:01
szkoda że nie potrafię trzymać takiej ładnej idealnej diety jak się powinno. nie lubię zbyt warzyw, nie mówiąc o procesie krojenia i bawienia się w obieranie. nie lubię nabiału. to wszystko utrudnia. mogłabym się zmuszać do porzygania, ale psychicznie bym tego nie zniosła
21 października 2010, 22:02
tylko marzenie, Pietrucha? dlaczego nie możesz zacząć w każdej chwili - od jutra, w sensie?
21 października 2010, 22:04
nikt nie chudnie tak, jak to sobie wcześniej przewidział. niektórym idzie lepiej, bo genetycznie są do tego predysponowani. inni potrzebują więcej czasu, dlatego nie zakładamsobie z góry celu, który osiągnę w jakiejś jednostce czasu, bo to nie ma sensu.
21 października 2010, 22:07
Pikej nie ma użalania się nad sobą, możesz osiągnąć wszystko, tylko uwierz w siebie! Zapisałaś się na siłkę, a to już duży sukces :)
Kiedy złapie Cię ochota na słodkie, albo niezdrowe żarcie weź głęboki oddech i pomyśl czy warto, ja czasem tak robię i udaje mi się opanować sytuację :)
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
21 października 2010, 22:12
ochota jest jak najbardziej do opanowania. gorzej kiedy to jest potrzeba,pragnienie, które nie zaspokojone przeradzają się w żądzę obżarstwa.
i tak nie wierzę, że wejdę do sklepu i wezmę spodnie 38 z przekonaniem, że będą dobre.
21 października 2010, 22:13
oficjalnie ogłaszam, że jutro podejmuje próbę ćwiczeń fizycznych! Pot się będzie lał strumieniami !
Fizycznie mogę, ale psychicznie się nie mogę zebrać.
21 października 2010, 22:15
nad zachciankami można panować, jeśli nie występują na tle psychicznym, dlatego za każdym razem staraj się podejmować dobrą decyzję. czasem się zdarzy, że głowa będzie chciała jeść, a Ty ulegniesz. co z tego? poczucie winy nigdy nie prowadzi do niczego dobrego.
21 października 2010, 22:17
Pikej czasami odnoszę wrażenie (tylko się nie obraź), że boisz się tego wszystkiego, boisz się, że schudniesz i tego co będzie potem. Bo nie będziesz już mogła chować się za swoją skorupką, szarej, przeciętnej dziewczyny.....tylko ludzie zaczną zwracać na Ciebie uwagę. I nie wierzysz w to, że Ci się uda, i może podświadomie czekasz na potknięcie, które pozwoli Ci usprawiedliwić powrót do starych nawyków.
Nie chce Cię broń Boże oceniać, tylko próbuje wesprzeć żebyś się nie poddawała :)
21 października 2010, 22:18
Pietrucha, zaczynaj stopniowo ćwiczyć...a później przyjdzie pora, że będziesz sama zwiększać czas poświęcany na aktywność, bo ciągle będzie towarzyszył Ci niedosyt.
tak strasznie gardło mnie bolało, że aż wzięłam nurofen ultrafast. przeszło.
21 października 2010, 22:20
a to zachcianki nie są głównie na tyle psychicznym?:P (u mnie pewnie tak) bo jakoś tak nie mogę sobie wyobrazić, że organizm wysyła mi sygnał, że ma zachciankę na pora albo pietruszkę :D :D :D