Temat: Walczymy z objadaniem sie

To grupa dla osob, ktore maja problemy z objadaniem sie, tzw kompulsami, bulimia. W koncu musimy to przerwac i zaczac normalnie zyc. Ta grupa jest, aby sie wspierac, dzielic przemysleniami. Proponuje, aby kazda z Nas na poczatek opowiedziala swoja historie z tym zwiazana.
jeeej, ja potrafię stać 15 min. przy półce z czekoladami w sklepie... i toczyć wewnętrzną walkę, na ogół wygrywam, ale zdarza się kupić 3 i zjeść tego samego dnia...:/
Ja! Dołączam do Was Dziewczyny! :)
Z napadami obżarstwa walczę już baaardzo długo, chociaż jest różnie; czasami mam je co miesiąc, a czasami co tydzień, niektóre napady trwaja 1 dzień, a czasami 2 dni;/ Zazwyczaj wtedy potrafię zjeść ok. 5-6 tys. kaorii i zawsze są to słodycze, fast-foody i słone przekąski.. Kompulsami bym tego nie nazwała, bo zawsze jem świadomie i zawcze wybrane, ulubione produkty.. Nigdy nie miała takiego napadu, że jadła bym to co mam pod ręką, czyli np. raz słodkie potem słone, raz mięso potem owoc itp. U mnie zawsze są to ciasta, ciasteczka, chipsy, zapiekanki, lody, jogurty, czekolada, cukierki.. I dobijam tym do okolo 6 tysiecy kalorii!!! Najgorsze jest to, że te napady potrafię sobie zaplanować, wiem, co kupie, ile kupie i swiadomie potem robie sobie "uczte" ;/ Nie potrafie za Chiny zjeść 3 ciasteczek czy 3 kostek czekolady, zawsze są to ogromne ilości.. Zawsze okropnie sie potem czuje, brzuch mam jak balon, niedobrze mi, czasami nawet czuje rozrywajacy bol, ale jem nadal..;/ A na drugi dzien mam OGROMNE wyrzuty sumienia ;/ Ale jednak czuje, ze widok pieknych sylwetek i moje 2 kg na plusie wygrywaja i motywuja mnie do dzialania, od 1 listopada zaczelam ladna diete, przede wszystkim bez napadow..

Dodam, ze nigdy nie mialam anoreksji, bulimii, mam 169 wzrostu, moja najwyzsza waga to 67, najnizsza 52-52,5, a obecna to 53,5-54.. Dążę do 52,5

jestem z ; >

 

U mnie to wyglada tak: jem z nudy, gdy jestem zdenerwowana, lub bardzo szczeliswa. dwa skraje uczucia dominuja. Jestem do obzarstwa, napadow przyzwyczajona. Jedzenie mna rzadzi. Rowniez nie potrafie zjesc dwich ciastek czy dwoch kostek czekolady, ale dam rady zjesc 3 tabliczki czekolady na raz. Ta choroba, bo jest choroba jest silnie uwarunkowana psychicznie. Cos nami targa, cos nam przeszkadza szczesliwie zyc. Proponuje, abymy codziennie planowaly, co jutro bedziemy jadly, co jutro bedziemy robily, aby sie pilnowac, swiadomie planowac, swiadomie zyc, piszmy o swoich uczuciach, moze bedzie nam tak o wiele lepiej.
Witam! :) W sumie to teraz już jest na prawdę dobrze. Pamiętam jak rok temu obżarłam się tak, że sam, mój organizm nie mógł sobie poradzić i wymiotowałam (nie wywoływałam) i... no po prostu wypróżniałam się naraz, z dwóch stron. Masakra... Potrafiłam żreć wszystko. Od kabanosów po słodkie ciasto. Mnie to już nawet nie smakowało... Ale żarłam. Przez to już np. nie tknę pasztetu... Do dziś jakby pamiętam te okropne uczucie. Później były już mniejsze kompulsy... Brzuch rozpychał się tak, że w pewnym momencie wyglądałam jakbym była w 5 miesiącu ciąży (i nie przesadzam). Ostatnio przytyłam, ale za to nie mam takich strasznych kompulsów. Ważę 76kg, dzisiaj się objadłam (ale też nie tak bardzo jak kiedyś), walczę o 58-60kg na wadze (nie krzyczcie że tak mało (mam 178cm), bo ja nawet jak ważyłam 60kg to nie wyglądałam na te 60kg tylko na 64kg)... Mam nadzieję, że z Waszej strony dostanę wsparcie i zrozumienie. Możecie oczekiwać tego samego ode mnie oczywiście. Razem damy radę!!! :)
Zaczelysmy dzisiaj piekny dzien. Zycze Wam, aby byl udany, abyscie z niego czerpaly wszystko co najlepsze.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.