- Dołączył: 2012-10-12
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 371
12 października 2012, 14:16
Cześć,jestem tu nowa,mam do zrzucenia 30 kg !
Moja sytuacja jest dośc trudna,ponieważ mam problemy hormonalne,ale chcę się zmotywować i coś zmienić w swoim życiu.
Jeśli jest ktoś chętny by dołączyć do mnie,serdecznie zapraszam,myślę,że wsparcie innych osób także dużo pomoże ;)
Edytowany przez kinia9333 12 października 2012, 14:54
- Dołączył: 2012-11-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 30
13 listopada 2012, 22:23
Ja niestety w sobotę najpierw odwiedziłam koleżankę, bo miała urodziny, a potem jeszcze znajomi zaprosili, więc był alkohol ( a jeden kieliszek wódki ma ponad 100kcal) a przecież trzeba jeszcze coś przegryźć i bynajmniej nie była to sałatka. Na szczęście po 5 kolejnych dniach waga pokazał kolejny 1kg mniej, co mnie zmotywowało. Nawet rozważam dość poważnie dorzucenie ćwiczeń do mojej diety...
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16870
15 listopada 2012, 10:26
jamajca, wódka ma 100 kcal, bo świetlnie spala się w... laboratorium. Organizm nie przyswaja alkoholu, nie czerpie z niego energii, bo traktuje go jako truciznę i pracuje nad pozbyciem się tego. Oczywiście - nie dotyczy to zakąsek i dodawanego do alkoholu cukru.
- Dołączył: 2012-11-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 30
19 listopada 2012, 00:42
tylko biorąc pod uwagę fakt że wódkę robi się głównie z cukru zbóż, drożdży to już nie jestem taka pewna tych przelatujących kalorii. Mam w rodzinie dietetyka i tez nigdy nie słyszałam aby twierdził że te kalorie są nieprzyswajane przez organizm, ale zapytam.
EDIT: poszperałam trochę w sieci i znalazłam proces metabolizmu alkoholu, z czego wynika że nasz organizm przyswaja sobie kalorie z alkoholu, a przynajmniej tak twierdzi ktoś kto zrozumiał ten opis i zna się trochę na biochemii. Jeżeli chcesz mogę go tu wkleić, chodź moim zdaniem jest dość niezrozumiały dla przeciętnego zjadacza chleba który nie jest w temacie...
Edytowany przez jamajcaxD 19 listopada 2012, 00:58
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16870
19 listopada 2012, 10:40
Wklej, bo ja czytałam opinię dietetyka, który twierdził, że sam alkohol nie dostarcza energii, wręcz przeciwnie.
- Dołączył: 2012-11-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 30
19 listopada 2012, 14:10
Cytat z: http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=240974
Metabolizm alkoholu:
Alkohol jest absorbowany z szlaku GI i w ponad 90% jest metabolizowany w
wątrobie poprzez mechanizmy oksydacyjne głównie z udziałem
dehydrogenazy alkoholowej i pewnych enzymów mikrosomalnych (mikrosomalny
system oksydacji etanolu). Alkohol nie może być przechowywany i musi
być zmetabolizowany. Dehydrogenaza alkoholowa produkuje aldehyd octowy,
główny katabolit, który jest później utleniany do octanu. Aldehyd octowy
może być toksyczny dla wątroby i innych organów. Przekształcenie
alkoholu do aldehydu octowego i później do octanu lub acetylo-CoA wymaga
wytworzenia zredukowanego NADH, który jest transportowany do wnętrza
mitochondrium, zwiększając stosunek NADH/NAD i w ten sposób zwiększając
potencjał oksydo-redukcyjny wątroby.
Metabolizm alkoholu przyczynia się do redukcji potencjału
międzykomórkowego co przeszkadza w metabolizmie cukrów, lipidów oraz
innych typów metabolizmu pośredniego. Utlenianie alkoholu jest połączone
z redukcją pirogronianu do mleczanu co powoduje powstawanie nadmiernego
stężenia kwasu moczowego we krwi, hipoglikemię oraz kwasicę. Utlenianie
alkoholu jest połączone również z redukcją kwasu szczawiowego do
jabłczanu. Co może tłumaczyć zmniejszoną aktywność cyklu kwasu
cytrynowego, zmniejszoną glukogenezę i zwiększoną syntezę kwasów
tłuszczowych związaną z metabolizmem alkoholu. Stężenie
a-glicerofosforanu zwiększa się po spożyciu alkoholu; wyprodukowany
glicerol przyczynia się do zwiększonej syntezy triglicerydów i prowadzi
do hiperlipidemii. Chociaż zużycie tlenu po spożyciu alkoholu pozostaje
na normalnym poziomie, to występuje przeniesienie zużycia tlenu z
procesów rozkładu kwasów tłuszczowych do procesu rozkładu alkoholu do
octanu. To przeniesienie może tłumaczyć zmniejszoną oksydację lipidów
oraz zwiększoną syntezę ketonów notowaną po spożyciu alkoholu.
Metabolizm alkoholu może wywoływać również lokalne podwyższenie
metabolizmu w wątrobie , prowadząc do uszkodzeń w strefie 3 (strefa
wokół końcowych żyłek wątrobowych) spowodowanych niedotlenieniem.
Efektem sieciowym jest zmniejszony stan oksydacyjno-redukcyjy,
zahamowana synteza białek oraz zwiększona peroksydacja lipidów.
Niewiadomo czy alkoholicy metabolizują alkohol inaczej niż ludzie nie
pijący nałogowo. Jasnym jest, iż częste spożywanie alkoholu prowadzi do
adaptacji wątroby poprzez przerost gładkiego retikulum
endoplazmatycznego i zwiększenie aktywności enzymów wątrobowych,
odpowiedzialnych za metabolizm trucizn. Tak więc, człowiek nadużywający
alkoholu nabywa zwiększonej tolerancji na alkohol i leki (np.: leki
uspokajające, nasenne, antybiotyki) następuje również adaptacja
neurologiczna. Rezultatem tego jest złożona interakcja pomiędzy lekami,
innymi środkami chemicznymi i alkoholem.
logiczne, uff - przeciez acetyloCoA tez ma 2 czasteczki wegla..
dlatego = nie pijmy alkoholu !
A tu jest jeszcze całkiem fajny artykuł na ten temat: http://poradnikdomowy.pl/poradnikdomowy/1,116269,158405.html
Po
krótce: były 2 grupy ludzi którzy porzywali taką samą ilość kalorii.
Jedna grupa dostarczała te kcal przez alkohol a druga przez jedzenie. W
połowie trwania eksperymentu nastąpiła zamiana, jednak waga tych osób
nie zmieniła się. Dla mnie to dość dobry argument na to że organizm
przyswoił sobie energię z alkoholu.
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16870
19 listopada 2012, 17:25
Pijący są szczuplejsi nie przez to, że piją, lecz przez to, że... są szczuplejsi. Z moich ostatnich badań wynika, że alkohol odmiennie działa na szczupłych i otyłych - pierwszym pomaga zachować linię, drugich czyni jeszcze bardziej krągłymi - twierdzi Beverly Clevidence z amerykańskiego Departamentu Rolnictwa. Zależność ta nie jest całkiem symetryczna - zaznacza uczona. - Osoby mieszczące się pośrodku, a więc o przeciętnej wadze - pod wpływem alkoholu raczej schudną, niż przytyją. Chudzi schudną jeszcze bardziej, a grubi utyją.
To jest ciekawe. Wygląda na to, że alkoholu się nie trawi zwyczajnie, jak jedzenia, tylko usuwa przez wątrobę jak leki i trucizny.
- Dołączył: 2012-11-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 30
19 listopada 2012, 18:36
Mimo wszystko ja wolę nie niego uważać ;)
BTW jak to zrobiłaś że zrzuciłaś 30 kg?
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16870
20 listopada 2012, 08:12
Piłam wino ;)
A tak serio - stosowałam dietę Cambridge. W sumie 6 tur po 3 tygodnie. Między tymi turami stopniowo podwyższałam podaż kalorii, aż mi się metabolizm przyspieszył (i rzeczywiście piłam wtedy wino i nalewki!), ćwiczyłam - rower, biegi, a później wracałam do diety. Obecnie robię sobie dietę Dąbrowskiej, więc żadnego alkoholu, kawy - tylko warzywa i owoce. To raczej w celu oczyszczenia, ale chciałabym zjechać z wagą do tych 58 kg.
- Dołączył: 2012-10-02
- Miasto: Cheshire
- Liczba postów: 136
21 listopada 2012, 15:33
Dziewczyny, jak na Was działa aura za oknem? Dla mnie to jest jakiś koszmar, nic mi się nie chce, ba! na nic nie mam siły, śpię po 14 godzin dziennie, a jak nie śpię to jem, wszystko mnie boli i ryczę bez powodu... Nawet ubrać się nie mam siły, a o wyjściu z domu nie mówię... Nie chce mi się żyć. A waga stoi, co na pewno nie poprawia nastroju... Właśnie się dowiedziałam, że wygrałam w konkursie dwa tygodnie abonamentu na Vitalii, chyba powinnam się cieszyć, nie? W końcu pierwszy raz coś wygrałam w tego typu konkursie. No i jakoś to mnie ożywiło, na pół minuty może. I znów ten sam spieprzony nastrój. Masakra, nie wiem co robić. Pewnie najlepiej byłoby iść do psychologa, ale na to też nie mam siły
![]()
Mój mężczyzna nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Wiem że gdyby tak było, to by mnie za szmaty zaciągnął. W ogóle nikt nie widzi jak źle jest i to nie od dziś, ostatnio to się tylko nasiliło. Myśli samobójcze mam non-stop, ale nic sobie nie zrobię. Najlepiej by było gdyby to się samo stało...
- Dołączył: 2012-03-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 16870
21 listopada 2012, 21:49
Czubatka, pogadaj z kimś. Najlepiej ze swoim facetem. Masz prawo mieć doła, to każdemu się przydarza. Nie zmuszaj się do niczego, po prostu na razie śpij, jedz i nie wiń się za to. Ten okres minie.