Temat: 5,10,15 kg do zrzucenia

Witajcie zakładam nowy wątek i mam nadzieje że dołączął do mnie jakieś osoby które mają właśnie do zrzucenia 5, 10 lub 15 kg.

Moja waga stoi w miejscu już od prawie dwóch miesiecy.Ładnie mi szło do świąt wielkanocnych a potem sobie pofolgowałam i zaczęłam na nowo podjadać jesc słodkości jak sie nudzę lub denerwuje.Zaczynam mnieć obsesje na temat odchudzania a raczej tego jak wyglądam czyli źle.Mam także problem taki że mam napady obżarstwa i sobie z tym nie radze chce zgubic najpierw 5 potem 10 a i moze nawet 15 kg ale nie koniecznie.

Zapraszam chetnych do walki ze mna a może ktoś ma podobny problem i mógłby mi poradzic jak z tym problemem walczyc.

KOchane tak motywujecie że zaczełam wierzyć ze mi się uda bo coś ostatnio tak od 3 dni mam wilczy apetyt pewnie przez @ która przyjdzie

ale wierze ze i ja nied,ługo ujrze 6 z przodu :-)

goocha mam nadzieję ze byłas u lekarza bo to może rzeczywiscie jakis lekki udar

Pasek wagi
patusia myślę, że zgubione kg poprawią sposób w jaki postrzegasz siebie, ale przede wszystkim pamiętaj, że nikt nie jest idealny. Ja też mam dużo kompleksów i myślę, że zrzucenie balastu nie sprawi, że nagle wszystkie moje niedoskonałości znikną. Wiem, że nigdy nie pozbędę się rozstępów, których cholernie się wstydzę, ani nigdy też nie będę miała drobnych kości i niewystających obojczyków czy długich szczupłych palców u dłoni o których zawsze marzyłam itp itd. Ale, tak jak ty, nic z tym nie mogę zrobić. Staram się za to uzyskać szczupłą sylwetkę, w której będę się czuła dobrze, ale przede wszystkim staram się zaakceptować siebie. Teraz jest to łatwiejsze, bo jak byłam nastolatką to zamykałam się w sobie, nie wychodząc z domu i zajadając kompleksy, tak bardzo nie akceptowałam siebie. Teraz jestem mądrzejsza i żałuję tej izolacji od ludzi. Powiedziałam sobie - dość karanie siebie za rzeczy na które nie mam wpływu. Postanowiłam schudnąć i pokochać siebie. Powiem Ci, że to cholernie trudne, ale każdego dnia się tego uczę. Myślę, że kiedyś uda mi się spojrzeć na siebie, swój wygląd, to jaką jestem osobą i powiedzieć sobie: pomimo wszystkich swoich wad jesteś zajebista kobitka trzeba tylko to wszystko sobie w łepetynce poukładać...
linka pewnie, że ci się uda, a my jesteśmy tu po to by ci pomóc osiągnąć cel ;-) może zrób sobie herbatkę albo np. jak jesteś już mega głodna to zjedz kisiel niesłodzony ma mało kalorii a fajnie zapycha żołądek będzie i wilk syty i owca cała
newme88 masz racje ja tez chyba potzrebuje czasu na zaakceptowanie siebie.ale jest to bardzo ciezkie.chociaz powiem ze juz coraz lepiej jest.wiec wierze ze kiedys mi sie uda.ale dziekuje za slowa wsparcia

newme jestes osoba godna podziwu :-) 

apetyt mi minął - wieczorkiem ze złosci jeszcze pocwiczylam więc wczoraj było ok :-)

miłego dnia kobietki :-)

Pasek wagi

Linka i bardzo dobrze, że poćwiczyłaś :-) ja wczoraj zrobiłam sobie wieczór dla siebie, wiecie manicure pedicure itp itd, przy dobrej muzyce i tak jakoś nastrojona pozytywnie dziś dzięki temu jestem ;-) czasem potrzebna jest chwila tylko dla siebie. Ja jak mnie wilk zaczyna sscać to robie sobie taki litrowy kubek herbaty albo kawy w zależności od pory dnia i wypijam do dna, dzięki temu mam przez jakiś czas spokój ;-)

patusia pewnie, że to trudne i trzeba przyjąć do wiadomości, że problem leży w głowie, a z tymi problemami najtrudniej się uporać... Wiesz zawsze zazdrościłam (ale tak pozytywnie) kobietom, które mając dobre 20-25 kg nadwagi, nie krępowały się w gorące upalne dni założyć krótkie spodenki czy spódniczkę ledwo zakrywającą tyłek. Zazdrościłam im tej odwagi (bo wiadomo jak w dzisiejszych czasach ludzie potrfią być podli i jakie są kanony mody), wiary w siebie i akceptacji własnego ciała! One są osobami godnymi podziwu, bo pomimo złośliwości i zniesmaczonych spojrzeń innych zawistników potrafią być sobą, nosić dumnie głowę, tryskać humorem i cieszyć się życiem może w przyszłości i nam się uda nauczyć takiego podejścia.

A ja mam doła. Wczoraj wieczorem się dowiedziałam że moja kuzynka ma raka w plucach i że ma przerzuty,aż mi się wszystkiego odechciało. Dziś rano to się zmusiłam aby iść wteren...ach szkoda gadać

Pasek wagi
JoannaDenHaag strasznie ci współczuje  może jeszcze uda sie uratować ją chemią?
Nic narazie nie wiadomo, lekaże jeszcze nie podjeli jakiejś decyzji... w weekend będzie coś wiadomo wiecej
Pasek wagi
to może jeszcze nie wszystko stracone, może jej się uda. Trzymam kciuki za Twoją kuzynkę 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.