- Dołączył: 2009-01-26
- Miasto:
- Liczba postów: 1098
24 marca 2010, 11:14
Wszystkich stosujacych diete Dukana zapraszam do dzielenia sie wrazeniami ,opiniami , wzlotami i upatkami a my postaramy sie razem wytrwac do uzyskania wymazonej wagi. ZAPRASZAM
- Dołączył: 2009-01-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 31614
19 kwietnia 2010, 14:19
> ja za chwile lece obrobic jakas biedrone bo mi sie
> bialka skonczyly:)
no...ja też byłam,ale z nabiału to w biedronce kupiłam tylko serek PRESIDENT(4% tł),niczego innego nie zauważyłam.Ale kupiłam filet z pstrąga,makrelę w galarecie(tylko groszek do wyrzucenia) i makreklę wędzoną.
19 kwietnia 2010, 14:50
Dziewczyny nie jestem pewna ale wy chyba popełniacie błąd bo dukan wyraźnie pisze że można mięso wołowe, cielęcinę i drobiowe, ale o mięsie z biedronki nic nie wspominał! Ja w każdym razie nie spotkałam się z tym! HEHE! Ależ jestem dowcipna, co nie?
19 kwietnia 2010, 15:08
Kinga otóz to, trafiłas w sedno z tym dietetykiem, bo kasy kupe na to idzie a czasem wychodzi z tego jedno wielkie g...no (za przeproszeniem). Na śniadanie zjadłam galarete z tunczyka, która sobie zrobiłam z połowy puszki w sosie własnym. Na obiad były placuszki warzywne - starłam na grubych oczkach pół buraka, połowe marchewki, 1/4 cebuli, znalazłam w zamrazalce resztkę mrożonki (były w niej ziemniaki i kukurydza, ale je odrzuciłam i zostało mi troszkę fasolki szparagowej, chyba ze dwie różyczki brokuł i odrobina papryki), warzywa wymieszałam, dodałam otreby (owsianych tylko łyzkę bo więcej nie miałam a pszennych za to 2), wbiłam całe jajko + białko, doprawiłam vegetą i pieprzem i dałam na teflon. z tej w sumie niewielkiej ilości wyszło mi pięc kotlecików i jak babcie kocham w smaku przypominały mi placki ziemniaczane, tylko starte na grubych oczkach, nastepnym razem zetre te warzywa na najmniejszych, żeby konsystencją też były podobne, dodam może jakieś pieczarki i bedę miała cos ala nasze tradycyjne placki ziemniaczane! Polecam wam do spróbowania! Wieczorem o ile uda mi sie w koncu kupic chudy ser biały mam zamiar wypróbować dukanowski serek topiony, może dodam do niego troszkę cebulki drobniutko skrojonej lub szczypiorek i będę miała czym posmarowac te dwie dopuszczalne kromki chleba na III fazie. Na kolacje może zjem coś ewentualnie z serem białym (może jakieś serowe placuszki lub pasta z sera i czegos tam?) Ale to wszystko zależy co uda mi sie zakupic, bo u mnie jak mówiłam z tym chudym nabiałem jest dosyc trudno! Więc jak widzicie ta moja dzisiejsza III faza wygląda raczej jak II, bo musze sie dopiero zorganizować. Żaneta a jak uważasz, można w ramach tego chleba jeśc Waze? Pewnie tak, ale wolę zapytac!
Edytowany przez aniapol1985 19 kwietnia 2010, 15:21
- Dołączył: 2009-01-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 31614
19 kwietnia 2010, 16:05
myślę,że można,ale nie lepiej by było,gdybyś na śniadanko zjadła sobie np.grahamkę z żółtym serem i popiła kakao????mmm....ależ ci zazdroszczę...i nie kombinuj,chleb,to chleb!
- Dołączył: 2009-01-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 31614
19 kwietnia 2010, 16:04
a ja prasuję i prasuję i końca nie widać.....
19 kwietnia 2010, 16:11
pytam o tą WAZE bo mi w półce zalegaja dwa opakowania, to nie kombinacje Żanetko tylko ciekawosć
Edytowany przez aniapol1985 19 kwietnia 2010, 16:10
- Dołączył: 2009-01-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 31614
19 kwietnia 2010, 16:26
no to zjedz te 2 opakowania,powiedzmy po 4 chrupkie kromki na śniadanie(tylko jeden dzień w tygodniu nie możesz!),a potem kupuj sobie ciemne pieczywo albo grahamkę.
- Dołączył: 2006-01-24
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 166
19 kwietnia 2010, 17:57
U mnie idzie tak sobie.Stosuje 3/3 i jutro bez warzyw.W sumie jedyne co mi dokucza to problem z wątrobą.Kupiłam sobie verdinę do picia i silimarol.Poza tym znośnie.Próbuję przepisów i średnio mi wychodzą te potrawy.Za to naleśniki pycha, z sałatą i pomidorkiem i papryką i sosem jogurt z musztardą.dzis kupilam calego kurczaka, zeby sie nie rozdrabniac:)Jutro upiekę w rękawie.I muszę na ryby iść, bo bez rybek ani rusz- sieja, plamiak, makrela, łosoś obowiązkowo.
- Dołączył: 2010-04-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 486
19 kwietnia 2010, 18:07
hmmmm...... ale bym sobie zjadła wase z grubą warstwą świeżego masełka
19 kwietnia 2010, 18:17
zaneta z tym dietetykiem to bylo tak ze on ustawial menu w zaleznosci od tego ile wazyla. dla mnie to zwykle naciaganie. inny dietetyk z kolei byl"darmowy" ale diete ustawil dopiero po wykupieniu preperatow za 100 zl, ktore znajda sie w diecie:)