15 września 2010, 10:26
Nie denerwujcie mnie tylko..... nadal jestem tam z przodu?
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
15 września 2010, 10:29
no jesteś jesteś..
:) Gratuluje!!!
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
15 września 2010, 10:30
chociaż teraz walczymy kto piwerszy pożegna 60tkę :D
nawet nagrody ustalałyśmy :P
- Dołączył: 2009-10-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4376
15 września 2010, 10:32
no i cholera stracilam pierwsze miejsce! :P teraz to sie czuje zmobilizowana!! wola walki mi sie zalaczyla :D nie no zartuje sobie tylko :)
hej GINA fajnie ze wrocilas w koncu :)) opowiedz cos!
ANCAR tez bym sie poklocila! bez sensu! o co w ogole mu chodzi?!!
PAULA przykro mi... co za ksiegowa... masakra :/ ja wiem jak nam jest ciezko nagle 400zl na naprawde samochodu wywalic w miesiacu, a Ty jeszcze masz dzieciaki :( wspolczuje :(
- Dołączył: 2009-10-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4376
15 września 2010, 10:32
no KRZYZYKO poki co prowadzisz :D
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
15 września 2010, 10:34
rroni.. ty najbliżej sięgałaś..
a i lekkajaklen jest blisko..
poza tym cała 4ka treaz - idzie łeb w łeb :D wiec nic nie wiaodmo :D
a poza tym liczy się tabelka i poniedziałkowe ważenie. .a z tym jest różniej,
ja najlepszy spadek mam w piątek / sobote
15 września 2010, 10:44
oj mnie do 60 to daaaaaaaaaaalko, ale jakbym miała w tabeli moja w2age z przed 3 mcy byłam bym wyżej w tabeli
15 września 2010, 10:45
ale za was trzymam kciuki i ciekawa jestem która wygra
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
15 września 2010, 10:49
paula :) i tak się liczy własne samopoczucie :)
15 września 2010, 10:51
roni, co mam opowiadać, opowiem Wam tyle, ale jeszcze przed wyjazdem, byłam jakiś tydzień nad morzem... i jak to nad morzem, goferki, jedzonko z grilla, a tu lody jeszcze i piwko.... i jak wróciłam po tygodniu do domu to ważyłam prawie 66 kg ;)
Pojechałam do pracy, jak to zawsze na początku trochę stresu, zmiana klimatu i tęsknota przede wszystkim. Schudłam wtedy, ważyłam jakieś 62 kilogramy, ale później jakoś się unormowało i teraz 63,5.
A tak poza tym to nie ma co opowiadać, pracowało się czasami nawet po 12 godzin, ale w zamian za to inne pieniądze, także narzekać nie mogę. W wolne dni jakieś wypady w Alpy, czy nad jeziorko, czy po prostu w miasto, także troszkę po po górach się pochodziło, troszkę się poopalało i pozwiedzało. Muszę Wam powiedzieć, że jeżdżę tak kilka lat i wracam jak do siebie :)
Nie macie pojęcia ile tam piwa wypiłam.... nawet nie chcę wiedzieć, bo chyba umarłabym, wiedząc ile to kalorii ;) Na Oktoberfest nie zdążyłam, ale zaproszenie jest, może się wybiorę :):):)