15 września 2010, 07:53
Witam, dziewczynki muszę się pochwalić!!!! upragniona 5 na drugim miejscu
![]()
75,8!!!!
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
15 września 2010, 07:54
paula :) gratulacje ogromniaste :D super super :D :D :D :D
15 września 2010, 07:57
dzięki krzyzyko, tylko mam problem finansowy i chyba nici z wesela w październiku...
- Dołączył: 2009-10-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4376
15 września 2010, 07:58
hej :) PAULA gratuluje!!!!!!! :D super :D
MEGI wspolczuje... ja bym tak nie mogla sie mijac... jestem przyzwyczajona ze od poczatku naszego zwiazku jestesmy razem prawie caly czas :) w ogole nie wyobrazam sobie jak to bedzie jak pojdziemy na budowe - tam jest 10 godzin dziennie pracy i do tego czasem weekendy... a czesto trzeba zostawac ponad te 10 godzin, nawet 12-14... jak kazde z nas bedzie gdzies indziej to bedzie ciezko... :( bede tesknic :( hehe ;)
- Dołączył: 2009-10-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4376
15 września 2010, 07:59
a ja dzisiaj tez minimalny spadeczek zaliczylam :) 0,2 w dol :P kurde musze jakos w koncu dojsc do wagi z paska :P hehe ;) wszyscy mi gratuluje ze 14 kilo zrzucilam a na dzien dzisiejszy to jest tylko 12 :P az mi glupio ;P
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
15 września 2010, 08:04
rroni :) hej..
to zmien pasek na dzisiejszą wagę ;) to nie będą Ci przeszkadzać..
a z tym "byciem razem" to jest różnie.
ja np. nie wyobrażam sobie jakby miala byc z moim M. całe 24h na dobe razem.. bysmy się chyba poazbijali..
poza tym jak sa dziedzi to niekre rzeczy juz trzeba robic osobno - żeby pozniej wspolnie miec wiecej czasu.. bo jak wszystko razem. .to nie wiem ile doba wtedy powinna mieć godzin :D :D
15 września 2010, 08:06
Witam...
nad morzem szaro, buro, deszczowo.... Bleeeeeeeeeeeee... jak rano wyszłam z psem, to mało sie nogami nie nakryłam tak lało... ech...
Ale wracając do pajaków, to ochłodzenie , jesien idzie i nie ma zmiłuj sie, bo u nas w domu juz goszczą kątniki domowe... Tłuste pająki, ohydne do granic mozliwości.
![]()
Mieszkamy przy polach i nie ma szans, aby gdzies tam nie przecisneły się do domu. Na początku to darłam ryja wniebogłosy, ale nauczyałm sie je zabijac z zimna krwią, jak byłam kilka dni sama w zeszłym roku, wtedy nie miałam kogo wezwac na pomoc...
![]()
. A nie zmrużałabym oka, jakbym gada puściła wolno... w moim domu. Ja wiem, że te pająki są bardzo pozyteczne, ale wiem, tez, że potrafia niegroźnie udziabac w razie zagrożenia, więc albo on albo ja.... Strach do kieszeni, kapec i ... po sprawie... bleeeeeeee
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
15 września 2010, 08:08
Auriska :) no to dzielna jesteteś..
każdy się gdzieś boi tych poająków..
ja też, ale dzielnie gazetę w rękę i zabić gada :D
15 września 2010, 08:18
![]()
To jest przyjemniaczek, który szuka ciepełka u nas w domu na jesien i zimę... KĄTNIK DOMOWY...
krzyzyko ... nie jestem dzielna... Po prostu nie mam innego wyjścia, te bestie jak sie zabija to az chrzęszczą.... A mnie za kazdym razem zbiera sie na wymioty