Temat: .

.
nigdy nie jadałam sniadan, ale sie nauczyłam:) kupuje płyszne płatki fitella + ananas,banan,kokos papaja i cos tam jeszcze jest :)  pyyyyszota XD

Witam Dziewczyny:)

.

U mnie jak zwykle z czasem krucho....

POZIOMCIA-oto co robię 

.

Przeczytałam mase porad dotyczących diet i zebrałam kilka z nich.Wprowadziłam w życie w listopadzie i NIE MA ZMIŁUJ - żadnych odstępstw.(typu urodzinki,nagroda za schudniecie...itp)Było NAPRAWDĘ bardzo ciężko!!! przez pierwsze 2 tygodnie ciągła walka ze sobą,za to teraz juz się uspokoiło i jest ok  Tymbardziej,że waga maleje-a to BARDZO motywuje

.

"MOJE "ZASADY:

1)5 posiłków dziennie=3 głowne i 2 przekąski+stałe godziny posiłków!!

(a ja również z tych co mogą do 16 nic nie jeść ,za to potem....Trzeba było się zmuszać do tego jedzenia o stałych porach,ale dało się?..DAŁO!!)

2)2,5 litra wody dziennieNIEGAZOWANEJ z sokiem z cytryny lub pomarańczy

(do tej pory piłam tylko gazowaną i dlatego wyciskam sok do wody niegazowanej -bez tego dodatku nie jestem w stanie jej wypić)Piję tylko wodę i nic innego

3)ZERO podjadania

4)ZERO dojadania-po dziecku bo szkoda żeby się zmarnowało.Dziecko dostaje troszkę mniejsze porcje i juz nic nie zostawia  a jak chce jeszcze to pokazuje mamusi na talerzyk i kiwa głową  bo mówic jeszcze nie umie 

5)ZERO soli ,cukru ,mąki-wyjątek punkt8- zamiast tego dużo ziół

6)ostatni posiłek o 19-czyli 4 godziny przed snem

7)ZERO ziemniaków,chleba,makaronu,ryżu

(po osiągnięciu wagi będę wprowadzać stopniowo-chleb ciemny z ziarnami max 2 kromki dziennie,do śniadania.Resztę będe jadła tylko raz w tygodniu,np w tym tygodniu pizza-mąka punkt5-,w przyszłym spaghettii,w następnym zapiekanka ziemniaczana...)

8)słodkie soboty-tylko w ten dzień jem słodkie(np.murzynek,kakao,czekolada-oczywiście nie nadrabiam wtedy całego tygodnia!!!)

Na poczatku musiałam się wspomagać gorzką czekolada w tygodniu,bo nie mogłam wytrzymać

9)Oliwa z oliwek-zero innego tłuszczu-chyba,że już jest w jedzonku np.w rybach

10)CODZIENNIE  ĆWICZENIA-

Ja ćwiczę 45 min pilates i 45 min z piłką-wstaję codziennie o 5.30 aby skończyć zanim wstanie mój synek.On nie sypia w dzień więc potem nie mam już szansJak już pójdzie spać o 20 to nie zawsze człowiek ma siłę jeszcze poćwiczyć.

+zabawy z synkiem-berek,turlanie się,tańczenie-idzie masa kalorii

+spacer z wózkiem 30 min bardzo szybkim krokiem

+codzienny zestaw ćwiczeń na kręgosłup -ok.20 min-ale to muszę robić więc się nie liczy

.

Do tej pory złobiłam dwa odstępstwa:raz ćwiczyłam wieczorem i w zeszłym tygodniu przesunęłam "słodką sobotę "na niedzielę ,bo w niedzielę był mikołaj i synek częstował słodyczami

Zapomniałabym o "WSPOMAGACZU" 

Może wyda się Wam to śmieszne,ale zapisałam sobie te wszystkie zasady na kartce-a pod nimi drukowanymi literamy,grubo:

.

WIĘCEJ DZIAŁANIA MNIEJ GADANIA

CHCESZ JUTRO ŻAŁOWĆ ,ŻE DZIŚ ZREZYGNOWAŁAŚ?

NIE CZEKAJ NA ROZMIAR O KTÓRYM MARZYSZ CAŁE ŻYCIE!!

.

a pod tym waga początkowa i aktualna 

Zawsze jak mam już ochotę sięgnąć po coś zakazanego to czytam tę karteczkę i uwieżcie- mnie pomaga

pozdrawiam i trzymam kciuki !!

WOW! Kassikaa! Fantastycznie. W sumie małe zmiany w przyzwyczajeniach i efekty są naprawdę ogromne. Powiem Wam, że ja, jak mam coś w ręce słodkiego, albo jakiegoś fast fooda od razu pytam siebie(w myślach): Jak sie będę czuła, jak to zjem. Wiem, że będę rozczarowana i że zawiodę siebie, więc to odkładam. Ale podobnie, jak Kassikaa mam takie dni, kiedy muszę sięgnąć po czekoladke, więc idę i zazwyczaj kupuję milky way'a, bo jest pyszny, ale i malutki:) Wiadomo, że jak się zakaże czegoś zupełnie, to to smakuje najbardziej(zakazany owoc), więc malutka czekoladka nie zaszkodzi.

Trzymajcie się dziewczyny!

nie ma co sobie wszystkiego odmawiac, trzeba znac umiar i jesc zdrowo :) to akurat mój złoty środek :) ale kazdy lubi co innego xD
Kassikaa podziwiam za takie postepowanie, ale u mnie by się nie sprawdziło raczej. Wole jeść wszystko z umiarem -wtedy gdy akurat mam na to ochotę niż się później objeść w momencie słobości. Chudnę wolniej, ale za to już się przyzwyczaiłam do takiego jedzenia i wcale się nie czuje jak na diecie odchudzajacej, któr się kiedyś skończy i wtedy...
ja tak samo jak soniqua wole jesc wszystko ale mniej i i tak chudne xD wolniej czy ja wiem,jak na razie idzie mi dobrze :) dzis juz jest 61,4 :) w wazenie dopiero w niedziele :) juz nie moge sie doczekac ide bede wazyła :P

Zgadzam się kochane:)najważniejszy jest złoty srodek

.

Ja już raz taką "moją dietke" przeprowadzałam w 2008 roku i właśnie wtedy schudłam na niej 14 kg w 3 i pół miesiąca.Potem jadłam wszystko tyle,że z umiarem i waga utrzymała mi się przez półtora roku 58kg.(a to duży sukces jak waga nie wraca,piłam wodę gazowaną i nie ćwiczyłam jakoś specjalnie-tylko te zabawy,spacery i ćwiczenia na kręgosłup)

.

Ostatnio jednak zaniedbałam się trochę i zrobiło się 60kg(śniadania dopiero popołudniu,dużo sosów,ziemniaków,makaronu,)Było małe zawirowanie,przeprowadzka do innego kraju z małym dzieckiem,mąż zmieniał pracę,masa formalności- itp.Robiło się szybkie posiłki,bo już trzeba było gdzieć lecieć i coś załatwiać...

.

Teraz jak już się unormowało,mam trochę czasu dla siebie(w przyszłym roku wracam do pracy) i chciałabym pozbyć się jeszcze tych 10 kg(teraz już 5)Jak to osiągnę znowu wracam do takiego jedzenia jak wtedy kiedy utrzymywałam wagę.Było zdrowo,smacznie i w odpowiednich ilościach

.
na pewno najlepiej :) ale niestety u mnie sie nie da bo i tak mam świadomość że w weekend rzuce sie na pizze :) a tak to waga spada bez względu na to czy ją zjem czy nie :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.