- Dołączył: 2008-06-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 7660
27 maja 2012, 23:11
dwudziesta AKCJA 6-TKOWA!
Wakacyjne zmagania,
by schudnąć nie do poznania
6-tkowa AKCJA
2 czerwca - 1września 2012
Jeśli:
1. masz za sobą kilka miesięcy redukowania się i do celu brakuje już niewiele,
2. planujesz w najbliższych tygodniach osiągnąć wymarzoną „wagę idealną”,
3. chcesz zobaczyć „6 z przodu” lub zmniejszyć cyfrę „za 6tką”,
4. jesteś sympatykiem „6tkowych akcji”
to znaczy, że ten wątek jest dla Ciebie!
CEL 6-tkowej akcji (13 tygodni) nr 20:
zrzucić MINIMUM 6 kg
Zapisy do 3 czerwca 2012 (niedziela) do godz.23:59 - podanie aktualnej wagi
Ważymy się najlepiej w sobotę rano i podajemy wagę na forum, wypełniając ankietę.
JAK SIĘ ZAPISAĆ?
zgłaszasz się w tym wątku wpisując swoją aktualną wagę
a od 9 czerwca wypełniasz co tydzień ankiety
ANKIETA COTYGODNIOWA
1. waga aktualna:
2. zmiana od poprzedniego pomiaru:
3. poziom zadowolenia (-10 do +10):
4. komentarz:
5. zadanie (czyli jak planuję pracować nad utratą wagi w najbliższym tygodniu)
W tej akcji ze względu na pracę zawodową
jestem znów obserwatorką (ostani raz, potem chudnę z Wami ;)
a zadanie zliczania naszych straconych kilosków i punktów za zadania
poprowadzą kochane dziewczyny
Z A P R A S Z A M i P OW O D Z E N I A !!!!
- Dołączył: 2010-03-28
- Miasto: Zimbabwe
- Liczba postów: 872
25 czerwca 2012, 11:41
Witam
![]()
U mnie weekend pełen obżarstwa i pozwalania sobie dosłownie na wszystko! Sama siebie za to nie poznaję! I co najgorsze nie wiem jak się mam ogarnąć
![]()
Co prawda waga nadal (chyba) stoi w miejscu, mam nadzieję że jakoś mi to ujdzie płazem
![]()
Od teraz bardziej się będę starała, muszę uważać co do tej buźki wrzucam... Z ruchem nadal nie wiem kiedy ruszę... bo ciągle mnie ta obrona męczy, stresuje i nie umiem się jakoś ogarnąć. Niech się to już skończy!
Nie wiem co się dzieję na tym świecie! Gdzie nie spojrzę co chwilę usłyszę rak! Masakra! Współczuję
kateszko.... niestety naszą rodzinę też to nie ominęło (a do tej pory nie było tego cholerstwa w ogóle!) Okazało się że dziadek mojego męża ma na kręgosłupie. Podobno to już są przerzuty (kilkanaście lat temu miał wycinane w innym miejscu i tam jest ok, bo ciągle był kontrolowany) i najgorsze jest to że to już starszy człowiek i w takim przypadku chemia czyli leczenie nie ma sensu. Szkoda strasznie, ale najbardziej jesteśmy przerażeni tym co go jeszcze czeka, jakie cierpienie... Przykra jest ta starość Wam powiem...
Kali... kochana, musisz się jakoś trzymać. Teraz masz czas by się wypłakać, wyrzucić z siebie wszystko co złe. To jest normalne i zrozumiałe, w końcu rok (tak zrozumiałam) z drugim człowiekiem to kawałek czasu jest! Pamiętaj jednak że dobrze że po roku a nie po iluś tam długich latach coś takiego wyszło. Bolało by bardziej a dwa tyle czasu zmarnowane! Pamiętaj też że nie ma sensu tego żałować. Zawsze Cię to czegoś nauczy i spowoduje że tylko będziesz silniejszą osobą (choć teraz się taką nie czujesz). Trzymaj się, nie poddawaj się w żaden sposób. Jesteś wartościową osobą i zasługujesz na szczęście, na kogoś lepszego kto będzie Ciebie wart! Nie pozwól by jedna osoba Ciebie zniszczyła, nikt nie jest tego wart! Wracaj do nas szybciutko...
- Dołączył: 2007-03-08
- Miasto: Sosnówka
- Liczba postów: 3098
25 czerwca 2012, 12:12
Oj tak Kateszko, wszystko co dotyczy naszych maluszków jest ważne a życie to nie bajka. dzieci jakoś trzeba hartować na to życie ale nie wiem sama jak. Np mój 4 latek występował pod kościołem. Występowali w pięcioro jako pierwsi. W nagrode ksiądz chciał dać balony, ale nie zdążył napompować . I dał tylko jednemu dziecku. A mój mały ze zbliżającym się płaczem - mamo, a ja brzydko śpiewałem??? człowiekowi serce sie kraje:(
- Dołączył: 2008-11-16
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 622
25 czerwca 2012, 13:28
ANKIETA 23.06.12
Waga aktualna: 64,5
Zmiana od poprzedniego ważenia: -0,3
Zmiana od początku:+0,5
Poziom zadowolenia: 2
Komentarz: słabo mi to idzie ale niestety zabiegana jestem:(
Zadanie: zaliczone- przynajmniej to
Zadanie na następny tydzień: jesc regularnie
- Dołączył: 2007-05-28
- Miasto: Na Jednej Z Dzikich Plaż
- Liczba postów: 14201
25 czerwca 2012, 13:48
No właśnie Klemensik... ja też bym swoje chciała zahartować. Czytam sobie taką książkę o wychowaniu, W głębi kontinuum.. Nie wiem, czy miałaś okazję przeczytać, ale polecam. Tam jest pokazane jakie zachowania mogą "popsuć" dziecko.. i niestety w większości są to właśnie nadopiekuńcze matki... nie chcę być taką, ale boję się że właśnie taką będę
- Dołączył: 2009-08-28
- Miasto: Mega Sadełkowo
- Liczba postów: 16298
25 czerwca 2012, 14:18
Kateszko, w kwestii wychowania dzieci jesteśmy strasznymi egoistami :) Chyba każdy rodzic boryka się z takimi problemami, ja też. Będąc w ciąży modliłam się, żeby mój syn był taki jak ja. Szybki i ogarnięty, a on tymczasem jest ślamazarny i pierdołowaty :)
Właściwie to się modliłam, żeby nie był taki jak mojego męża siostrzeniec, a on jest dokładnie taki sam... może jeszcze gorszy. Nie wiem jak sobie da radę w szkole, póki co staram się o tym nie myśleć, bo ma 5 lat, więc jeszcze trochę przed nami, ale...
Wy teraz nie dowierzacie może temu co ja piszę. Mój syn ma 5 lat, wygląda wzrostem i wagą co najmniej na 7. Daje się lać kolegą w grupie o głowę mniejszym. Uwierzcie mi, jak pani powiedziała ostatnio, że przylał koledze, ale dodała, że tamten go zaczepiał, to mieliśmy święto w rodzinie. Zawiadomieni byli dziadkowie, ciotki, wujkowie, moje koleżanki. Każdy dumny...
Kocham mojego synka, ale jeszcze bardziej się o niego martwię jak właśnie pomyślę o szkole i o tym, że może sie tam źle czuć...że mogą mu dokuczać, śmiać się z jego wagi itd.
Najgorsze jest to, że nie mamy na to żadnego wpływu...
Edytowany przez marcelka55 25 czerwca 2012, 14:19
- Dołączył: 2007-12-03
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 3789
25 czerwca 2012, 15:01
witam!! mialam rowniez prosic o przepisanie wagi - widze, ze juz jest, dziekuje :)
pozdrawiam..
- Dołączył: 2007-05-10
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 2427
25 czerwca 2012, 15:06
marcelka55 - mój też nie potrafi zadbać o swoje. Wielki nie jest - najmniejszy i najszczuplejszy z grupy (u nas babcia by powiedziała, że ani metra ani centora). W przedszkolu na szczęście nie doznał agresji, ale jakie dzieci będę w szkole nie wiadomo.
Boję się o niego bardzo. A nadopiekuńcza to na pewno jestem. I mój mąż też. A dziadkowie to go rozpieszczają. I wszyscy go źle wychowujemy, i d . . a.
- Dołączył: 2008-07-14
- Miasto: Mój Kącik
- Liczba postów: 1852
25 czerwca 2012, 20:44
Ja się bardzo martwiłam o swoje maluchy, gdy szły do przedszkola, zwłaszcza że w domu rozmawiamy po polsku, a one szły do przedszkola belgijskiego - niderlandzkojęzycznego ( znam w tym języku tylko kilka słów
![]()
). Dziś Monika radzi sobie świetnie językowo i od września jak 6 latek idzie już do szkoły, do polskiej wyślę ją rok później, żeby jej się nie mieszało. Wiem od pani, że Maciuś też zaczął mówić po niderlandzku i że rozumie polecenia pani. Teraz jestem znowu poddenerwowana, bo przeprowadzamy się i dzieciaki zmieniają przedszkole i szkołę. Martwię się o swojego synusia, bo ona taki nieśmiały i widzę, że tak z boku się trzyma. Ale muszę być dobrej myśli :)