- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 3944
3 marca 2012, 17:40
Czy jest tutaj ktoś, kto po jakiejś małej porażce, potknięciu oczywiście dietowym nie może się spowrotem podnieść bo motywacja gdzieś wysiadła, i chciałby się nawzajem wesprzeć?
- Dołączył: 2012-02-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 360
3 marca 2012, 17:52
To może ja. Trzymałam ładnie dietę parę miesięcy,( trochę narzuconą ze względów zdrowotnych), ale byłam zadowolona i myślałam, że "weszło mi to już w krew". Niestety nie. Zaczęłam sobie odpuszczać i nie mogę się zmobilizować do dawnej dyscypliny. Możemy próbować razem od pn.:)
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 3944
3 marca 2012, 17:58
bardzo chętnie Karolino... Potrzebuję jakiegoś kopa, motywacji, wskazówki... Bo nie mogę wrócić do dietowania, a nie chcę przytyć obiecałam sobie, że na wakacje będę wyglądać szczupło.
3 marca 2012, 18:00
Ja tam miałam. Ostatnie dwa miesiące, powiedziałam sobie stop i od tamtego momentu nic. Teraz ten tydzień od nowa i motywacja wróciła :) Daj sobie czas.
- Dołączył: 2012-02-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 360
3 marca 2012, 18:15
Mamy podobną wagę i cel. :) Co planujesz? MZ, jakaś konkretna dieta, ćwiczenia?
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 3944
3 marca 2012, 18:19
MusicDi nie chce dawać sobie czasu bo znam siebie. Zacznę sobie pozwalać na więcej i nim się obejrzę znowu przytyję.
Karolinko moja dieta to 1000-1200 kalorii, hula hop i od kwietnia wracam do biegania - takie są najbliższe plany.
A Twoje jak wyglądają?
- Dołączył: 2012-02-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 360
3 marca 2012, 18:28
Ja myślę jeść tak do 1400 kcal, ćw. na brzuch i nogi (ale tak lajtowo, bo leniwa jestem:). Może też zacznę biegać jak się ociepli. Przede wszystkim muszę odstawić słodycze,bo to mnie najbardziej gubi, ale jest dla mnie najtrudniejsze.
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 3944
3 marca 2012, 18:35
możemy sobie przybić piątkę bo mam ten sam problem. Dziś zjadłam 5 małych opakowań ciastek LuGO! i teraz się martwie czy aby nie przytyję -,- :(
- Dołączył: 2012-02-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 360
3 marca 2012, 18:46
Oj tam. Gdyby się tyło po każdej takiej wpadce, to ja bym się już turlała. No chyba, że się tak "wpada" 2 miesiące z rzędu :). Najgorsze jest to, że u mnie w domu zawsze są słodycze (syn, facet jedzą). Gdybym mogła nie kupować, to bym nie jadła, a tak to muszę trenować swoją wątpliwą silną wolę.
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 3944
3 marca 2012, 18:50
Ja np. wczoraj zjadłam bułki z takim a'la nutella, pizze i własnie tez 2 paczuszki ciastek a waga i tak mi spadła :D dzis juz pojadlam troche wiecej i bedzie ciezko bo jelita przepelnione zarciem.
Ja naszczescie w domu nie mam slodyczy, bo gdybym miala - to bylby koniec.
Ja juz jutro sprobuje sie nastawic na diete, a on poniedzialku rygor.