Temat: Akcja walentynkowa!!! Zapraszam!!! Najchętniej osoby z BMI powyżej 25 :P

Zapraszam wszystkich chętnych do akcji walentynkowej!
Będzie ona wyglądała następująco:
1 ETAP:
do jutra (3.01.) przyjmuję zapisy wszystkich chętnych :)
2 ETAP:
mamy 6 tygodni do walentynek. Co tydzień jest ważenie (w poniedziałek lub wtorek). Oprócz tego codziennie przyznajecie sobie punkty: po 1 punkcie za ćwiczenia i dietę. Co tydzień podajecie wagę i liczbę punktów ( w każdym tygodniu można zdobyć aż 14 punktów).
3 ETAP:
rywalizację wygrywa ten, kto po zsumowaniu punktów oraz obliczeniu spadku wagi "straci" najwięcej przez te 6 tygodni. Będzie to wyglądało następująco: jeżeli np. w akcji będzie brało udział 15 osób, to osoba która będzie miała najwięcej punktów za dietę i ćwiczenia dostanie 14 punktów, a każda kolejna osoba będzie miała o 1 punkt mniej, aż ostatnia osoba będzie miała 0 punktów. Tak samo będzie ze stratą wagi- osoba, która straci najwięcej kg dostanie te powiedzmy 14 punktów, a osoba, która straci najmniej dostanie 0 punktów. Akcję wygrywa osoba, która po tych wszystkich przeliczeniach będzie miała najwięcej punktów ;)

Mam nadzieję, że wszystko jest zrozumiałe ;) Jeśli nie, to pytajcie ;) Oczywiście mam nadzieję, że będziecie także aktywni na co dzień, nie tylko raz w tygodniu przy podawaniu wagi i punktów :P
Więc zaczynamy 1 ETAP ;) Na zapisy ( z podaniem wagi początkowej) czekam do jutra ;)
No to w takim razie pozostaje mi tylko życzyć powodzenia ;) I jak najmniejszego uszczerbku na zdrowiu ;)

little0angel napisał(a):

No to w takim razie pozostaje mi tylko życzyć
;) I jak najmniejszego uszczerbku na zdrowiu ;)
Aniołku dziękuje za miłe słowa :) Co do zdrowia - dlatego właśnie idę do lekarza, nie chce sobie znowu zrobić zapalenia żołądka :) Do tego problemów z nerkami nigdy nie miałam bo dużo pije ale wole to kontrolować :)


Wczoraj- grzecznie. Dieta, szybki marsz, 200 kcal na rowerku.

No właśnie ja bym się o nerki bała... Zresztą ja nie przepadam za takimi monodietami ;) Ale to już kwestia gustu ;) Grunt, żeby spadało i już nie wracało ;)

Znowu dziś Body Space, marsz- ćwiczonka zaliczone.

Dieta-miałam na stole zapiekanki, słodycze córy, nietknełam nic.

Grzeczna jestem, ale szczerze - średnio mi się to podoba.

Rodzinie gotuje i przyrządzam z osobna, kocham ich , więc wszystko z najwyższej półki..., jak codzień.

Dla siebie inne garnczki, inny chleb,wszystkon inne...

Moja córka bierze piękny ze mie przymkład i nie lubi jadać chleba białego, ziemniaków, makaronu białego, masła, margaryny...

Ach...nie chce mi jeść normalnie.

Ja jestem na diecie redukcyjnej + wysoka aktywość fizyczna, aby pozbyć się nadwagi i osiągnąć '' idealną mae ciała'', a dziewczyna rośnie . Ktoś powiedział: " Jaka chora matka, taka chora córka". Koszmar.

Borykałam się z I stopniem otyłości, mam nadzieje, że już nigdy do takiego stanu w życiu się niedoprowadzę.

Pisze do was dziewczyny , aby któraś, wystarczy, że jedna zrozymiała, a co najwarzniejsze wsparła...

Mam doła , ale zawsze k.., grzeczna.

Wspólny temat: "Niska samoocena", "Motywacja", "Na dobre i złe"-te ostatnie to brzmi , jak tytuł serialu i podobnie -"Przyjaciele"...

Dziewczyny prosze napiszćie coś ciepłego, bo ja osobiście wymienkam,

Dieta+ Ćwiczenia to nie jest łatwy okres...

Kurde, musimy się jakoś wspierać.

Opowiedzcie coś o sobie, niech ten temat jakoś żyje.

 

 

 

Ja nie do końca grzecznie, nieco się złamałam i poza tym co planowałam zjadłam jeszcze tzw ziemniaczka, który nie wiem ile ma kcal i tak jedzeniem przekroczyłam 1200kcal do tego ten ziemniaczek, więc za dietę pkt mieć nie mogę, za to poćwiczyłam trochę, do tego marsz z obciążeniem :)

1 punkcik na dobry początek :D

Zgłaszam protest Iziatko1987,  ziemniaczkiem mogła nabić co najmniej 65 kcal!!!!!!!!!

Chyba, że Pani pokusiła się na czekoladkę...

http://www.ilewazy.pl/ziemniak-ugotowany.
Będe krytyczna, jak tam ćwiczenienia? Odpowiedz.

Ten ziemniak jest cudowny. Jak masz ćwiczenia zaliczone- to jako motylek przyznaje kumpeli 2 punkty.

Yyyyy ja zjadłam takiego ziemniaczka czekoladowego, w sensie ciastko tak jakby, taka kulka z ciasta czekoladowego posypana kokosem, więc na pewno to miało z 300 jak nie więcej (zważyłam było 125g), więc za dietę nie dałabym sobie punktu :)

Ale ćwiczenia wczoraj były podobne jak dziś czyli 60min spacer (z czego co najmniej 20 min z obciążeniem ciągnących psów) + skakanka - nie mam pojęcia ile bo oglądałam telewizje + 100 brzuszków i 20 przysiadów :) Wczoraj jeszcze było zataszczenie 2km ze sklepu zakupów, które urywały się z siatek :D :D :D Zawsze to coś na ręce :))))
Więc za dzisiaj ćwiczenia też uważam za udane no i dieta cud miód, żadnych wyrzutów sumienia nie ma :) W sumie zjadłam ok 930kcal i zaraz pochłonę w nagrodę jedną pomarańczkę :)

Dzisiaj miałam nieźle zakręcony dzień więc nie pisałam a jutro i w niedzielę uczelnia ale postaram się choć na chwile podsumowanie dnia opisać :)

Czyli rozumiem że mam 3 punkty tak? :)

A i stanęłam na wadze (wiem wiem, nie powinnam i pewnie to tylko woda) ale było już 79,9 z wahaniem na 79,8 :D Więc już 7 z przodu :D
Dziewczyny, a punkty przyznajemy od 3.01., czy od kiedy? ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.