Temat: Zblizajace sie do czterdziestki i nie tylko....

Probowalam sie dostac do paru grup, niestety bez wiekszego rezultatu. Dzialaja one juz od jakiegos czasu i niestety poza jedna nie przyjmuja nowych!!!! przykladem moze byc komentarz typu: Dziewczyny zajrzyjcie na poczte aby nikt nie wiedzial o czym mowie!!! Moze sie ktos do mnie dokoptuje???? Jestem na diecie dopiero od soboty,zblizam sie do 40-stki i potrzebuje bratnich dusz do walki z nadprogramowymi kilosami. A wiec wszystkich chetnych, ktorzy chca schudnac 10-25kg do 10 lipca  zapraszam...
Pasek wagi
Witajcie Żanetko, Małgosiu  To kiedy jedziesz do kraju Małgosiu ??
Pasek wagi
Danusiu, wypływamy 3 października, do promu musimy jechać na południe czyli do północnej Anglii, tuz za granicą Szkocji. mamy do pokonania ok 5godzin drogi, na promie mamy byc ok 14, a do Europejskiego ladu dobijamy nastepnego dnia ok 10 rano, potem jeszcze ok 1300-1400 km, mam nadzieję, że już bez nocowania po drodze, będziemy się wymieniać prawdopodobnie, żeby tylko dzieci dobrze zniosły
Jak juz się nacieszę rodzinką w planach mamy Jasną Górę w Częstochowie, do mojego ulubionego kościółka w Starym Saczu jest za daleko, nie będziemy gnać, choc kto wie, moze jak mama mnie namówi... w częstochowie też odwiedzę hurtownię z włóczkami jak również producenta włóczek w Łodzi, muszę się zaopatrzyć w nici, kocham dzierganie na szydełku i drutach. A preferuję bawełne z domieszkami o którą tu u mnie jest cięzko (jak jest to droga i mały wybór), chyba ze wzgledu na zimny klimat, bo wełny szetlandzkiej mam pod dostatkiem, akryli... ale ileż można w swetrach wełnianych chodzić? Czasem chce sie coś innego, poza tym obrusy, serwety... to lubię :)
No tak bardzo daleko Małgosiu mieszkasz  spora podróż przed tobą , jak pomyślę sobie o tych kilometrach to ...nie lubię tak daleko i długo podróżować chyba, za bardzo przeżywam trasę , a Ty prom, morze, droga lądowa , ale jak kto lubi to super przeżycia.
Pasek wagi

wiesz Danusiu, ja to traktuje jak super przygodę, od kilku lat nie mieliśmy urlopu... dlatego taka ekscytacja z mojej strony. Zawsze cos stało na poprzek, a przede wszystkim finanse, bo zawsze było cos wazniejszego. Kiedy poznałam mojego m. miałam juz jedno małżeństwo za sobą, straciłam wszystko co miałam a było tego 11 lat... zaczęłam na nowo podobnie jak mój m..Oboje zaczęliśmy życie od nowa, potem po 3 latach emigracja i znów od nowa, czyli trzeci raz...hehe, mówi się, że do 3 razy sztuka i tak jest w moim przypadku. Ciężko jest nadrobic te wszystkie lata, zawsze cos sie traci żeby coś zyskać. Ja tu nie myslę o luksusach, ale takie podstawy choćby jak oszczędności, doby komputer a moze i ze dwa, auta, sprzęt gospodarstwa domowego, to są rzeczy niezwykle ułatwiające nam codzienność i kiedy juz się człowiek dorobi tego, to znów traci by zacząc od nowa... ja tu urzywam przenośni bowiem komputer można spakować, niby tak ale lodówki, pralki, zmywarkę, czy tv juz trochę gorzej... Nie chcę wnikać w szczegóły, ale Panie zapewne wiecie co mam na mysli.

A jesli chodzi o wyjazd, to zaczynam juz odczuwać dreszcz emocji, i tez to że zobacze syna po długich dwóch latach...a on juz tak bardzo urósł...ma teraz 180 cm, kiedy wyjeżdżałam miał 160cm... to mój najstarszy syn, ma prawie 16 lat, w marcu skończy, w dzień kobiet :)

No i moja mama, tata .... ciekawe co powiedzą kiedy zobaczą maluchy... najmłodszego widzieli jak miał 4 tygodnie, a teraz mówi że ma juz .. "wa latek", czyli 2 latka :)

Cieszę sie, że jestem tu na tym forum, bo widze, że prezentują Panie wysoki poziom kultury, intelektu, aż miło z kims takim pokonwersować, ba nawet mi tego bardzo brakowało :)

A do Żanetki to ja mam prośbę... ucałuj proszę to swoją ślicznotkę małą...kibicowałam jej bardzo jeszcze jak była u Ciebie w brzuszku, i pamiętam też kiedy się urodziła, ulżyło mi kiedy przeczytałam Twój wpis w pamietniku o tym i pamiętam to zdjęcie gdzie siedzisz i trzymasz ją na piersi, taka kruszynkę, a teraz proszę jaka już panienka :) cieszę się waszym szczęściem :)
Małgosiu nie dziwie sie,że tęsknisz za synem, rodziną ja nie wiem czy dałabym radę rzucić jedno życie i zacząć od nowa wszystko, jestem zachowawcza , taki zastałek to psychologicznie zdefiniowane .Wiesz nie musiałam , więc może łatwiej mi teraz tak mówić, nie miałam takich dylematów i obym nie miała , bo podziwiam Cię Małgosiu, ale nie zazdroszczę. 
Pasek wagi
Małgosiu a rzeczy takie jak komputer auto , lodówka nigdy nie są na całe życie, więc nie żal kiedy się jedne traci a drugie zyskuje .Komputerów nie liczę ile przewinęło sie przez nasz dom, aut też kilka i jakoś nie przywiązywałam się do nich , , ludzie wspomnienia tworzą rodzinę nie sprzęty. 
Pasek wagi
Wskoczę jeszcze na rowerek , dzisiaj na dwa razy pedałuję kurcze @ dni , nieciekawie sie czuję, ale trzeba sie ruszyć, pogoda nieciekawa zimno i pada co chwila. Małgosiu  gdzie ty mieszkałaś w kraju w jakim rejonie ,bo zapomniałam ?
Pasek wagi
Witam wieczorkiem
Sorki za dluga nieobecnosc, ale obowiazki szkolne dzieci, okladanie zeszytow, dopinanie wszystkiego na ostatni guzik, jest pracochlonne i czasochlonne
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.