6 grudnia 2008, 19:19
Witam! wiem, że było już dużo podobnych wątków, ale każdy umarł własnym życiem, a ja teraz bardzo potrzebuję wsparcia.
Po dwóch tygodniach diety mija 7 dzień objadania się. Przytyłam chyba 2 kg ( boję się wagi). I tak już od roku. Chudnę 3 kg, tyję 4. Żrę, głodzę się, a czasem "normalnie" odżywiam sie. Czuję się okropnie fizycznie, a przede wszystkim psychicznie. Ciągle płaczę, warczę na każdego. Nic mnie nie cieszy, nie mogę skupić się na nauce. Cały dzień potrafię przesiedzieć przed tv albo komputerem.Przestałam ćwiczyć. Nie patrzę na siebie w lustrze, nie mogę znieść widoku własnej twarzy. Najgorzej jest, kiedy muszę wyjść na zajęcia i udawać radość. Poważnie zaczęłam zastanawiać się nad sobą, gdy wieść o 5 z kolokwium wcale mnie nie obeszła, a po powrocie do domu płakałam. Wszystko przestało mieć znaczenie. Liczy się tylko żarcie. nawet nadęty brzuch, brak siły, spuchnięta twarz nie są w stanie powstrzymać mnie przed opychaniem się. Codziennie próbuję zacząć normalnie jeść i codziennie ponoszę klęskę. Kompulsy mam już z różną częstotliwością od roku, ale nigdy nie towarzyszyły im takie a la depresje.
Podsumowując: Na 70% jestem zdecydowana na wizytę u psychologa, a na tym forum szukam dziewczyn, które obecnie też przechodzą kompuls, chcą wrócić do zdrowej diety, ćwiczeń i potrzebują wsparcia, wyżalenia się, motywacji. Od jutra podejmę kolejną próbę, ale teraz nie chcę być z tym sama.
- Dołączył: 2008-07-17
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1435
22 lutego 2009, 13:50
jeju przykro mi ... ale jakbym miała taki wybór na pewno bym robiła tak jak Ty... ale nawet tak nie potrafie :( eh.. obyś później nie miała kompulsu tylko normalnie jadła :)
cytrynowa dasz rade pączkom :) sam tłuszcz tam ;p nie warto....
a moja mama chce faforki zrobic :(((( ja nie chce!!!!!!!!!!!!!
22 lutego 2009, 14:32
cytrynko uwierz mi - nie warto jeść pączków ( nie wierzysz? Patrz pasek mojej wagi)
- Dołączył: 2008-04-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2951
22 lutego 2009, 14:33
A ja się trzymam. Dziwne. Tzn. dzisiaj sporo zjadłam, bo 2 kanapki na śniadanie (2 kromi chleba, jako, 2 plasterki wędlink), kiwi, ok. 150 ml mleka 3,2%, na obiad dewolaj i jakieś takie 2 małe żeberka + sporo kaszy, jogurt naturalny (330g) z dżemem domowej roboty. Wiem dużo, ale to nie był kompuls. Takie jedzenie jest u mnie w sumie normalne...
Aaaa... I zapomniałam jeszcze o jednym Piegusku (67kcal), ale wzięłam tylkojednego ze świadomością, że to robię...
Miałam jeszce na coś chęć (nie głód, ale po prostu wsadzenie coś do pyska), otorzyłam lodówkę i... doszłam do wnisku, że nie warto. Bo jak jutro w szkole znowu nie wiedziałabym, w którą stronę się odwrócić, żeby ludzie na mnie nie patrzyli i żeby na nich nie patrzeć to mi się odechciało. Zjem jeszcze na podwieczorek i koalcję pomarańczę i serek wiejski (oby mi się udało!) No chyba, że ktoś przyjedzie i coś przywiezie (a jest takie zagrożenie) - wtedy będzie trudniej.
22 lutego 2009, 19:11
Mam do Was takie pytanie: Czy jak ćwiczycie po K, to macie na to siłę? Ja najczęściej nie mam siły- w sensie fizycznym, a dziś jeszcze bolały mnie wszystkie niemal mięśnie i coś w brzuchu i głowie?
- Dołączył: 2008-04-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2951
22 lutego 2009, 19:34
No to tak... Dzisiaj był pół kompuls - bo potym co napisałam jeszcze ssporo zjadłam. Ale co do pytania DAPHNE21 - jeżeli kompuls jest taki na seroi to nie mam siły na nic... Ruszać się nie mogę, brzuch mam taki, że tylko siedzenie wchodzi w grę. Ale jak jest tak jak dzisiaj -pojadłam, ale nie tragicznie, to jest spoko.moge ćwiczyć.
22 lutego 2009, 22:14
Daphne, ale teraz już się podnosimy, prawda?
U mnie dziś pierwszy dzień czysty, do końca ze sobą walczyłam, ale udało się.
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Słodyczowo
- Liczba postów: 16937
22 lutego 2009, 22:30
ja po K nie cwicze. nie jestem w stanie ani fizycznie ani psychicznie
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Słodyczowo
- Liczba postów: 16937
23 lutego 2009, 00:16
a jesli chodzi o paczki to zjadłam pół
ogolny wynik
________
1200kcal
23 lutego 2009, 09:59
.
Edytowany przez primose 5 marca 2010, 15:58