Temat: kompulsy- grupa wsparcia

Witam! wiem, że było już dużo podobnych wątków, ale każdy umarł własnym życiem, a ja teraz bardzo potrzebuję wsparcia.

Po dwóch tygodniach diety mija 7 dzień objadania się. Przytyłam chyba 2 kg ( boję się wagi). I tak już od roku. Chudnę 3 kg, tyję 4. Żrę, głodzę się, a czasem "normalnie" odżywiam sie. Czuję się okropnie fizycznie, a przede wszystkim psychicznie. Ciągle płaczę, warczę na każdego. Nic mnie nie cieszy, nie mogę skupić się na nauce. Cały dzień potrafię przesiedzieć przed tv albo komputerem.Przestałam ćwiczyć. Nie patrzę na siebie w lustrze, nie mogę znieść widoku własnej twarzy. Najgorzej jest, kiedy muszę wyjść na zajęcia i udawać radość. Poważnie zaczęłam zastanawiać się nad sobą, gdy wieść o 5 z kolokwium wcale mnie nie obeszła, a po powrocie do domu płakałam. Wszystko przestało mieć znaczenie. Liczy się tylko żarcie. nawet nadęty brzuch, brak siły, spuchnięta twarz nie są w stanie powstrzymać mnie przed opychaniem się. Codziennie próbuję zacząć normalnie jeść i codziennie ponoszę klęskę. Kompulsy mam już z różną częstotliwością od roku, ale nigdy nie towarzyszyły im takie a la depresje.

Podsumowując: Na 70% jestem zdecydowana na wizytę u psychologa, a na tym forum szukam dziewczyn, które obecnie też przechodzą kompuls, chcą wrócić do zdrowej diety, ćwiczeń i potrzebują wsparcia, wyżalenia się, motywacji. Od jutra podejmę kolejną próbę, ale teraz nie chcę być z tym sama.  
http://www.youtube.com/watch?v=cpn1TxrRoyU
.
.
.
strasznie boli mnie brzuch po wczoraj. czuje sie jak kostka masła albo smalec
Strasznie mi przykro dziewczyny. Primose głowa do góry, zaliczysz to w przyszłym tygodniu, jeszcze trochę i będzie koniec sesji, odpoczniesz od wszystkiego i humor się poprawi.

Cytrynowa to dziś dzień lekkostrawny i dużo mięty itp? Po kompulsie najchętniej nic bym nie jadła, ale po kilku godzinach zaczynam od początku, tak jak napisała primose, mimo że już nie czuję smaku na drugi dzień i jedzenie samo w sobie mnie obrzydza... ale napycham w siebie nawet więcej niż poprzedniego dnia. Z kolei jak się uda ten dzień spędzić na dużej ilości płynów, warzyw (szczególnie moczopędnych, żeby pozbyć się wody i zalegającego syfu w organizmie) ew. jakichś kefirach to łatwiej wrócić mi do normalnej diety.

Boję się pobytu w domu.
.
ja nie moge sie zmobilizowac do niczego
primose zgadzam sie w pelni, ze pogoda nie nastraja do niczego. Szczerze zycze ci duzo sily w przygotowaniach do pisania we wtorek- tej samej sily, ktorej i ja potrzebuje. Mam 4 egz w tym tygodniu:/- tylko sie powiesic na galezi. W dodatku z powodu tych egz nie wychodze dzis wieczorem z przyszlymi tesciami i chlopakiem- mam wrazenie, ze sa troche dotknieci. Ogolnie wiec do dupy...

Coz za sprzyjajace tlo do kompulsa, nie :/ To siedzenie samotnie w domu z wyboru... no, dobra, nie pisze wiecej. pozdrawiam dziewczyny
na obiad 2 kokiet tluste bleeeeeee

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.