6 grudnia 2008, 19:19
Witam! wiem, że było już dużo podobnych wątków, ale każdy umarł własnym życiem, a ja teraz bardzo potrzebuję wsparcia.
Po dwóch tygodniach diety mija 7 dzień objadania się. Przytyłam chyba 2 kg ( boję się wagi). I tak już od roku. Chudnę 3 kg, tyję 4. Żrę, głodzę się, a czasem "normalnie" odżywiam sie. Czuję się okropnie fizycznie, a przede wszystkim psychicznie. Ciągle płaczę, warczę na każdego. Nic mnie nie cieszy, nie mogę skupić się na nauce. Cały dzień potrafię przesiedzieć przed tv albo komputerem.Przestałam ćwiczyć. Nie patrzę na siebie w lustrze, nie mogę znieść widoku własnej twarzy. Najgorzej jest, kiedy muszę wyjść na zajęcia i udawać radość. Poważnie zaczęłam zastanawiać się nad sobą, gdy wieść o 5 z kolokwium wcale mnie nie obeszła, a po powrocie do domu płakałam. Wszystko przestało mieć znaczenie. Liczy się tylko żarcie. nawet nadęty brzuch, brak siły, spuchnięta twarz nie są w stanie powstrzymać mnie przed opychaniem się. Codziennie próbuję zacząć normalnie jeść i codziennie ponoszę klęskę. Kompulsy mam już z różną częstotliwością od roku, ale nigdy nie towarzyszyły im takie a la depresje.
Podsumowując: Na 70% jestem zdecydowana na wizytę u psychologa, a na tym forum szukam dziewczyn, które obecnie też przechodzą kompuls, chcą wrócić do zdrowej diety, ćwiczeń i potrzebują wsparcia, wyżalenia się, motywacji. Od jutra podejmę kolejną próbę, ale teraz nie chcę być z tym sama.
- Dołączył: 2008-12-07
- Miasto: NY
- Liczba postów: 1736
14 stycznia 2009, 23:28
A u mnie dzisiaj jakiś 1000, więc jest dobrze, ale cały czas zastanawiam się na jak długo?! ;((
- Dołączył: 2008-12-07
- Miasto: NY
- Liczba postów: 1736
14 stycznia 2009, 23:31
Na razie mam tylko jedno marzenie co do tej całej mojej porypanej głowy, abym nie miała K do 21 lutego, bo wiadomo, że podczas studniówki nie odmówię sobie jedzenia, które jest w tej restauracji bardzo pyszne i alkoholu.
Muszę sobie wmówić, ze pozwolę sobie na co chcę, to będzie nagroda za miesiąc pracy! :|
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Słodyczowo
- Liczba postów: 16937
14 stycznia 2009, 23:35
trzymam za Ciebie kciukasy
i nie załamuj sie Hutty
ciesz sie ze bylo ok i bez kompulsa, zamiast wkrecac sobie 'ciekawe na jak dlugo'
nie marudz dziewczyno :D
- Dołączył: 2008-12-07
- Miasto: NY
- Liczba postów: 1736
14 stycznia 2009, 23:47
Boję się, że będzie mi strasznie trudno to zrzucić.
Schowałam wagę, ważę się dopiero za 2 tygodnie, nie ma co ...
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Słodyczowo
- Liczba postów: 16937
14 stycznia 2009, 23:55
Hutty przeciez ja cie doskonale rozumiem, zawsze tak jest po kompulsach, ale zrzucisz te kg zobaczysz
tylko nie waz sie codziennie, mam nadzieje ze wytrzymasz bez wagi te 2tyg albo chociaz tydzien
bo wiesz wazenie sie codzeinnie rano rowniez uzaleznia, nie warto tego robic
- Dołączył: 2008-12-07
- Miasto: NY
- Liczba postów: 1736
15 stycznia 2009, 00:14
Tak jak mierzenie się kilka razy dziennie...:\
Muszę powiedzieć matce, żeby schowała gdzieś ten piprzony centymetr. :\
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Słodyczowo
- Liczba postów: 16937
15 stycznia 2009, 10:00
sama go schowaj. inaczej sie wyczerpiesz
ja po kompulskie nie waze sie az do powrotu diety. i wtedy jak kilka dni jest ok wchodze na wge i nie widze roznicy, ajak wejdziesz na wage po kompulskie i jest wiecej kg to ja sie nie dziwie ze nastepny dzien rowniez jest K
na nakrecaj sie tak !!!!!!!!!!!
- Dołączył: 2008-12-07
- Miasto: NY
- Liczba postów: 1736
15 stycznia 2009, 10:40
Dzisiaj mam już za sobą serek wiejski 3% i tuńczyka z ogórkami kiszonymi. :) Czekam na obiad. :P
- Dołączył: 2006-11-27
- Miasto: Słodyczowo
- Liczba postów: 16937
15 stycznia 2009, 10:51
ja dopiero za chwile ruszam na sniadanko. cwiczonka zrobione, teraz prysznic
15 stycznia 2009, 17:49
I jak tam dzisiejszy dzionek minął? U mnie okay, a u Was?