Temat: zbieram grupe dziewczyn z waga 80kg (+)(-)

Czesc Dziewczyny.

Zbieram grupę "wsparcia" (w naszym wspolnym odchudzaniu), tzn. kilka dziewczyn o podobnej wadze, ktore rozpoczną ze mna walke ze zbędnymi kg.
Chcialabym, bysmy mialy z podobna (+)(-) wage.
Zaczęłybyśmy się odchudzać od 1 grudnia, (dlaczego) kazdy termin jest dobry na pozbycie sie "tluszczyku".
Dalybysmy sobie termin do lata, a ubytek wagi ok. 3-4 kg na miesiac. Mozecie napisac o przykladowych jadlospisach waszym zdaniem i cwiczeniach.
Mysle, ze takie cwiczenia w domu po 20 minut na rozgrzewke 2 razy w tygodniu.
A co do jedzenia to mysle, ze po 18.00 bysmy juz nic nie jadly.

Co Wy na to???  
Piszecie sie???
W grupie zawsze jest razniej i jakas rywalizacja - ponoc ta zdrowa.

Czekam na wasze zdania co do mojego pomyslu.
Pozdrawiam Was.
Basia - listopadoowa02

Mogę też polecić metodę relaksacyjną jacobsona. Nie wierzyłam, a działa.

Pasek wagi

O, matko i córko! 

To się, Wanduś, u Ciebie podziało. Nie dziwię się, że milczałaś. Nie miałaś pewnie sił ani ochoty, żeby do klawiatury zasiąść. Co do córki - trochę się z Asią zgadzam, a trochę nie. Nie wiem, czy potrafiłabym tak twardo postawić granice. Moje córki nigdy mnie nie zawiodły, nawet gdy na mnie krzyczą, że się nie szanuję i przepracowuję. Od rodziców też dostawałam wsparcie zawsze, więc mam taką szkołę domową.

A propos wyłączenia telefonu - możesz na jakiś czas wyłączyć przyjmowanie wiadomości od wszystkich oprócz kilku wskazanych numerów. Chyba t jest rozwiązanie na urlop. Nie zablokujesz dostępu rodzinie, a odseparujesz szefa. Pracownikowi nie wolno przeszkadzać w czasie urlopu.

Pasek wagi

Twardość granic zależy od sytuacji.
Moja córka uciekła ode mnie do ojca. Wyszła z drzwiami, nie chciała kontaktu przez dwa lat, a potem też była chamska i opryskliwa. Ojciec, gdy tylko skończyła 18 lat, wystawił ją za drzwi (czytaj: chciał wstawić do matki) - akurat w końcu maja, w czasie jej matur.
Młoda się na mnie za to zemściła, bo odmówiła mi noclegu we Wrocławiu w czasie ostatnich wakacji. Nota bene noclegu w mieszkaniu, które za darmo udostepniła jej na okres studiów moja odwieczna przyjaciółka. No właśnie... łapię dystans...

Wanduś... przypomniał mi się mój szef z czasów pracy na macierzyńskim. Jak coś było nie tak, to do mnie wydzwaniał i mięsem na mnie rzucał. Przestałam odbierać te telefony. Oddzwaniałam tak po kwadransie, pół godzinie i zwykle już nie było mięsa, ani problemu. Wyżył sie na kimś innym lub ochłonął. Także doradzam długie, półgodzinne kąpiele w wannie lub półgodzinne spacery po ogrodzie BEZ TELEFONU ;-)

Remont... zdaje się, że jak sama nie zrobisz, to zrobione nie będzie. Pamietam ile było radości i nadziei z kupna tego domu. 
Zastanów się czego po nim oczekujesz, zaplanuj sobie roboty etapami i powolutku je realizuj.
Z własnego, przemocowego podwórka domowego, wiem, że nic bardziej nie wykańcza jak czekanie na ruch i działanie drugiej połówki. M. ma wiele zalet, ale też wiele traumatycznych przeżyć za sobą. Może nie jest w stanie przekroczyć własnego lęku? 
Nie czekaj, działaj, odzyskaj sprawczość i siłę.
Mieszkasz w pięknym miejscu, możesz postawić na pomoc wolontariuszy z hepix'a czy workaway. To na ogół są kumaci, otwarci ludzie - najczęściej studenci i to przeróżnych kierunków. Wiele potrafią lub szybko się uczą.  Moja koleżanka budując dom miała 4-osobową rodzinę z Izraela - dzieciaki się bawiły, ich mama gotowała, a ojciec przez 2 tygodnie zrobił calutką elektrykę w 3-piętrowym domu. Za nocleg i wyżywienie dodajmy. 
Powodzenia - obmyślaj nowy plan :-D

Pasek wagi

Wandziu, to co teraz czujesz jest podobne do mojego paskudnego 2015 roku. Pieprzyło się wszystko , milion nie rozwiązywalnych problemów . Syn mi wtedy poradził abym wzięła na tapetę jeden problem i go do końca rozwiązała, potem następny i tak mi się udało jakoś prawie wszystkie problemy pozamykać a niektóre pozamykały się same. Rozpisałam sobie problemy od najpilniejszych i odhaczałam .  Jak się wali , to się wali wszystko na raz . Przesyłam Ci dużo siły i mimo wszystko nie zapominaj o sobie  i zadbaj o Wandę . 

Jagia - dzięki. Lubię wiedzieć, gdzie zajrzeć. Muszę z R. podyskutować, żeby dziewczyny zabrać.

Tuptulinko - zgadzam się z Tobą. Nie masz łatwo z córką.

Gaju - syn zaproponował Ci działanie metodą małych kroków.

Pasek wagi

Agusiu, masz rację, w tamtej sytuacji dla mnie jedyny i możliwy sposób na pokonanie problemów.

Jagiu, pięknie wszystko rozpisałaś aż chce się jechać i sprawdzić jak wygląda, smakuje i pachnie Hiszpania.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.