- Dołączył: 2011-05-23
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1198
14 listopada 2011, 10:09
Kto chce się do mnie przyłączyć?:)))
To będzie nasza mała grupa wsparcia na forum:))
Planuję tak 1 kg tygodniowo chudnąć.... plus fitness a w grudniu pójść na rolletic. :)))
Zapraszam! :))
Niech motywacją będą święta- zaskoczenie wszystkich i zabawa sylwestrowa bez boczków, tłuszczyku na brzuszku i udach...:)))
:****
- Dołączył: 2010-01-04
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 1539
27 października 2012, 23:18
YLady witaj z powrotem :) ja też nie lubię szpitali, przyprawiają mnie o ból głowy.. w przedostatnie wakacje spędziłam 2 tygodnie na oddziale neurologicznym na badaniach co pozostawiło traumę do końca życia chyba, patrzenie na pacjentów po wylewach, udarach, z SM i ta śmierć błąkająca się po korytarzach, do tej pory mam łzy w oczach. Do tego jeszcze mój strach czy badania wyjdą dobrze i zdiagnozują u mnie padaczkę albo okaże się że mam w głowie tykającą bombę paraliżował mnie w bezsenne noce, dalej paraliżuje.. ehh
Jak oczyszczanie twarzy? Jestem bardzo ciekawa :)
Dziewczyny miałam koszmarny dzień dzisiaj :( Dawno już tak nie płakałam :( Czuję się wykończona przez to..wszystkie siły mnie opuściły.
Dobranoc
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
27 października 2012, 23:46
Zojka co sie wydarzyło,ze dzien byl fatalny?mam nadzieje,ze gratisowa godzinka pozwoli Ci odespac stresy i jutro będzie wszystko dobrze i ,lepszy humor.
ja też nie lubię szpitali. chociaż kiedyś sie do nich przyzwyczaiłam bardzo bo spędziłam w nich niemal rok życia.
Wiadomo ,ze bywają chwile radosne jak narodziny czy nawet po operacji udanej radość chorego z powrotu do zdrowia i bywają chwile dramatyczne.Bo szpital to takie miejsce gdzie można bardzo mocno uświadomić sobie co ma znaczenie.
Właśnie jak Ty YLady ,że Maja wcale tak nie męczy ,ze narzekałaś a jednak z Nią dzień jest przyjemnością w porównaniu z innymi chwilami ,gdy nie ma jej blisko.
Mnie często szpital i sytuacje, jakie w nim się zdarzają napawają refleksjami.Przyglądam się ludziom , którzy z troską opiekują sie chorymi, przynoszą niemal zawsze sok i jakiś owoc, siadają na krzesełku przy łóżku...I ludzie chorzy -czasami niepogodzeni z chorobą, czasami słabi po operacji a czasami pełni nadziei na wyzdrowienie i zawzięci by wygrać.
Achhhh......
ale zmieniam tematykę bo mi się smut załancza;/
Zima u mnie mega- sypnęło śniegiem ,ze hohohoho.Aż sie obudziłam,że jakies kozaki to ja musze kupic trybem przyspieszonym.Środa wolna przed Świętem to może sie uda coś upolować.
Zojka gdzie te namiary na zakupy online?
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
28 października 2012, 17:02
Ja też muszę sobie kupić noe kozaki... myślę o takich
![]()
skóra naturalna i brązowe i płaskie i ładne i nawet nie drogie jak na obecne ceny bo tylko 352 zł z przesyłką.
ale ten zakup chyba zostawię już sobie na po porodzie, bo teraz i tak nogi nie wcisnę bo mi łydki tak urosły, że szok...
co do szpitala to całe szczęście w tym co ja byłam i będę rodzić nie ma mowy o poczuciu śmierci czy coś... to szpital tylko położniczo-ginekologiczny i tu się tylko dzieci rodzą :D ciężkich przypadków ciążowych nie ma, więc dzieciaczki wszystkie zdrowiutkie i różowiutkie się rodzą, czy to naturalnie czy przez cc, więc ogólnie atmosfera radości i szczęścia tylko powietrze strasznie suche i gorące, dlatego ta głowa mnie tak bolała. Poza tym zdecydowanie nie mogę spać na prawym boku bo mnie później strasznie noga boli (pewnie Ola coś uciska).
Do samych szpitali to już jestem przyzwyczajona i nie traktuję ich jak zło konieczne... najpierw za sprawą mojej Mamy która gdby byłam w klasie maturalnej leżała w szpitalu ponad 2 tygodnie i byłam u niej dzień w dzień (miała torbiele na jajniku i ledwo w ostatniej chwili ją odratowali operacyjnie wycinając jajnik), no a następnie z Mają spędziłam tydzień więc, dla mnie pobyt w szpitalu już nie sanowi problemu sam w sobie tylko ta nuda i brak rozrywek dobija człowieka :)
Dziś tak się umęczyłam, że aż ledwo chodzę...
Rano basen 1,5 godziny biegania w wodzie 0,6m... bo Mai się uwidziało, że ja mam uciekać a ona będzie ganiać...
później po powrocie małe sprzątanie (bo bardziej posprzątałam już wczoraj po powrocie ze szpitala) i poszliśmy wypucować mój samochód... później na spacer z Mają i o 16 (od 9:30) w końcu wróciliśmy do domu :) Gdybym nie leżała w szpitalu tylko od piątku tak intensywnie żyła pewnie Ola byłaby już z nami a tak to jeszcze troszkę poczekamy na ponowną anktywację akcji poród :)
Zojka mam nadzieję, że humor dziś już lepszy i nie na horyzoncie nie ma nowych stresów...
Adorinko powodzenia w poszukiwaniu kozaków...
Iza a co u Ciebie jak weekend? Pewnie mega męcząco, obyś jednak nie zasnęła na zajęciach :P
Jakbym rodziła dam znać :) Pa
Edytowany przez YoungLady 28 października 2012, 17:05
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Pruszcz Gdański
- Liczba postów: 1576
28 października 2012, 20:15
Cześć moje dziewuszki :)
Jestem ,żyję po cięzkim weekendzie,tygodniu uff dałam radę :)
Obyło się bez szkolenia w Łodzi.
Szkoła tez nieźle daje w kość 12 godzin na tyłku :)
Teraz odpoczywam z olejkiem na paznokciach -co do tamtej metody malowania to mi nie wyszła hahah :) a myslalam ze to takie latwie chyba mam zle lakiery za geste.
Widzę ,że temat szpitali się włączył.
Nienawidzę szpitali z kilku powodów- widzę wenflon robi mi się słabo odrazu, nawet na odwiedzinach u kogos jak jestem to musi chowac rekę pod koc .
Byłam dwa razy w szpitalu kiedy badali mnie na tle padaczkowym,miałam podejżenie bo wystąpiły u mnie ataki dosc mocne a moja mama na to choruje ,mimo ze nie ma juz atakó to nadal się leczy.
Ja miałam serię badań tomografie z kontrastem, eeg kilka razy nigdy więcej szpitali
A najgorsze było kiedy na izbie przyjęć w czerwcu 2011 o godzinie 21.45 usłyszałam,ze niestety nie udało uratowac sie mojego taty zjechałam po scianie nie wierząc w to co słysze :(
YL podziwiam Cię ! masz siłę w sobie ,zaraz będziesz rodzić a tu basen ,sprzątanie ... opieka nad Mają jeste megaa dzielna :)
Zojka jak dzisiaj juz lepiej? ja też często się matrwie o Z, jest kierowcą i jak slyszę tylko karetke zaraz po tym jak wyjedzie to zimny pot mnie oblewa nie mowie mu tego bo jak go znam to poewnie by mnie wysmiał
Adorinko ja tez szukałam butów na teraz i nic wszystko jest teraz na jedno kopyto zrobione : koturna,obcas klocek futerko brąż,zamsz.... ja niestety nie mogę chodzić w obcasach a na plaskim nic nie ma ;/
kupiłam botki najtańsze by przebiegac do wypłaty a po magicznym 1 kupie sobie jakies kozaczki juz na zimę .
Edytowany przez Izabela91 28 października 2012, 20:16
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
29 października 2012, 08:19
no i skończyło mi się spanie...
Ja już naprawdę nie wiem o co chodzi, w nocy 1:36 koniec spania bo miałam takie skurcze, że brzuch właściwie przez 30 minut nie przestawał mnie boleć i nawet ciężko było odróżnić jeden skurcz od drugiego, później troszkę poskakałam na piłce pochodziłam, zrobiłam T. kanapki, poskładałam pranie które całą noc schło nad osuszaczem i z czasem skurcze zrobiły się co 5 minut i mniej bolesne... o 3:30 się położyłam, poprzewalałam i o 4 udało mi się zdrzemnąć, a Maja przyszła o 6 i właściwie koniec spania :( Masakra jakaś...
Myślałam, że teraz jak już się zacznie to już się skończy odpowiednio ale widzę, że ten mój organizm ma zamiar się tak nade mną znęcać jeszcze przez jakiś czas :(
Dobrze, że chociaż za oknem piękne słoneczko... ale mróz straszny wszystko białe, więc nawet nie myślę o tym, żeby z domu wychodzić, bo chyba zamarznę. Muszę urodzić jak najszybciej bo nie mieszczę się w żadną zimową kurtkę a ta na ciążę na mrozy zdecydowanie się nie nadaje.
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
29 października 2012, 09:02
Dzien dobry,
YLady właśnie takie oficerki bym chciała:)Z dobrej skóry i z solidną podeszwą.Zobaczymy czy upoluje.Najlepiej nie z sieciowego CCC bo tam jakość kozaków bywa różna,ale w okolicy nie mam zbyt wielkiego wyboru niestety i brak czasu by biegać po butikach.Zobaczymy moze jakas perełka w środę mi się trafi.
Ania ja to Cie bardzooo podziwiam -za cierpliwość i za to znoszenie wytrwałe tych zmieniających sie cyklicznie skurczy.Trzymaj sie dzielnie a mała Ola zapowiada sie niezłą uparciuszką jak tak niby wychodzi a jednak nie.
Iza o tej metodzie własnie coś kiedys wpadło mi w necie i o ile efekt wygląda cudnie to tak sądziłam ,ze takie proste to nie będzie,a że ja nie mam specjalnych zdolności do zdobienia paznokci i jak już to french mogę sobie zrobić ,więc czekałam na Twoją opinię.
Tydzień w pracy i uczelnia to mega maraton.Dobrze, ze ten tydzien jest przedzielony jednym wolnym dniem.Wiem,ze dla Ciebie z uwagi na charakter święta będzie to pewnie dzień zadumy i może nieco melancholijny ,ale trzymam kciuki by był to dobry tydzień dla nas wszystkich i by "nasza"Ola wreszcie odpuściła Mamie i przyszla na Świat----w końcu witrualne ciotki taaak bardzo czekają !:)
Miłego dnia Lasencje
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
29 października 2012, 11:38
U nas w sklepach też właśnie z butów nic nie ma... te znalazłam na allegro i chyba z allegro sobie zamówię, bo w jednym jedynym sklepie w jakim można kupić właściwie we wmiarę rozsądnej cenie i dobre jakościowo buty kosztowały ponad 450 zł czyli aż 100 zł różnicy... a przecież z allegro zawsze można odesłać jeśli buty nie pasują albo nie są zgodne z tym co widzieliśmy na aukcji :) w innych sklepach ceny astronomiczne 700zł za głupie kozaki ludzie kogo na to stać? I jak te sklepy się utrzymują jak mają takie ceny? Nie mam pojęcia, ale ja za buty 700zł nigdy nie dam...
Aha co do oczyszczania porów to hm... tuż po zabiegu skóra gładziutka i mięciutka, czy pory jakoś mega oczyszczone... cóż nie będę sobie wmawiać, że tak bo to tylko 1 zabieg był :) a to trzeba wykonywać jak normalny peeling 1-2 razy w tygodniu, więc po 2 tygodniach może będzie jakiś większy efekt, poza tym fajny specyfik bo nakłada się po podgrzaniu i ma taką szczoteczkę do masowania przez co ręce nie bolą po 5 minutach masowania :)
Miłego dnia idę do łobuza zanim cały dom rozniesie :P
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
29 października 2012, 18:54
YLAdy podaj link do tych kozaczków.
ja na szybko tak wstępnie mierzyłam dzis dwie pary i się okazuje,ze jak juz jako tako były w fasonie odpowiednie to w łydce za szerokie i to kosmicznie.O ile jestem w stanie uznać szczelinę z wciągniętymi spodniami do 1 cm to jak odstaje ,ze pół reki wsadzę bo tyle luzu jest u góry to nie wchodzi to w grę(a umówmy sie jakiejś mega chudziutkiej łydki to ja nie mam =34cm)
Wtedy kojarzy mi się ,ze wyglądam jakbym z darów te kozaki miała a nie świadomie je kupowała;/;/;/
ok póki co ogrzałam sie cieplutką , w zasadzie gorącą zupką ...mniiaaaaaaaaaaaaaammmmm.tyle pysznych warzyw.
W pracy marznę nieziemsko ;/;/;/;/;/;/;/;/,ale podobno od połowy tyg ma być 10 na plusie, to obyyyy.
Edytowany przez Adorinka 29 października 2012, 18:59
- Dołączył: 2010-01-04
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 1539
29 października 2012, 20:48
Dziewczyny a ja kupiłam 2 tygodnie temu kalosze zamiast kozaków bo myślałam że takich mrozów jeszcze w październiku nie będzie i wczoraj kiedy wybrałam się w nich na mecz to moje palce u stóp po 1,5h były zamarznięte :( mimo tego że miałam grube, ocieplane getry, grube rajstopy i skarpety.. masakra. A przecież tyle ciepłych butów mam w domu, w życiu nie pomyślałabym że będzie tak zimno..
Ja w tamtym roku kupiłam na szybko zamszowe oficerki i byłam z nich bardzo zadowolona, w sumie dalej jestem ale chciałabym też jakieś buty, w których nie będę musiała myśleć nad każdym stawianym krokiem aby ich nie zamoczyć.
Adorinko, ja zawsze miałam problem z tym że nie mogłam zapiąć buta w kostce. Nie wiem czy Ty też odniosłaś wrażenie że jest bardzo dużo kozaków które właśnie w kostce są wąziutkie a w łydce bardzo bardzo szerokie. A przecież jak ktoś ma dużą łydkę to często zazwyczaj ma też szeroką kostkę. Często oglądając buty zastanawiam się na kogo oni je produkują :/
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
30 października 2012, 07:41
Adorinko link dla Ciebie http://allegro.pl/kozaki-nessi-20010-camel-14-quo-vadis-r39-nowosc-i2709262873.html wg. danych obwó cholewki to max 35 (zależy od rozmiaru) więc powinny na Ciebie pasować idealnie przy włożonych spodniach :)
Zojka ja mam podobne zdanie jeśli chodzi o szycie spodni przez producentów, jak pasuja mi na tyłek to w biodrach (albo talii) są tak szerokie, że można normalnie w ciąży je nosić, nie wiem czy producenci uważają, że tylko kobiety w kształćie jabłka w Polsce żyją czy co? Irytuje mnie, że zawsze ale to zawsze muszę nosić do spodni pasek inaczej mi z tyłka spadają eh... no ale chyba żeby mieć ubrania idealne trzeba by znaleźć super krawcową i sobie szyć ubrania na zamówienie.
Za mną kolejna ciężka noc... obecnie mam co 2 minuty skurcze szyjkowe (czyli po prostu doli ale brzuch nie twardnieje) oby to się w końcu skończyło...