Temat: Mam 50 KG do zrzucenia...

Czy jest ktos jeszcze jak ja?   

Zapraszam na pogaduchy!

                  
no kurde no!

a mój mąż właśnie pałaszuje obiadek, że aż mu się uszy trzęsą...

a Ty lisiaczko kochana nie bądź taka dzielna... "swój" kawałek czekolady to ja już zeżarłam wcześniej... tylko jakoś tak się głupio przyznać... normalnie się tak nie zachowuję...
ja mam babskie dni i jem czekolade ktorej normlanie nie lubie wogole
no ja też w zasadzie to mogłabym nawet w jakiej fabryce czekolady na produkcji pracować, bo wogóle mnie nie rusza, ale właśnie mam masakrę... popijam moją cudowną pyszną herbatkę delektując się niezmiernie...
tez zapijam gloda herbatka
... i wymyślam co bym zjadła... niestety!

ale jak to mówi Fermina - jeszcze nie dziś...

szczerze mówiąc to nie jestem wcale pewna czy uda mi się wytrwać i nie dać złamać...
nie daj sie....... a ja zjem chinszczyzne w niedziele juz sie umowilam z chlopakiem
brzmi świetnie...

ja wogóle bardzo lubie chińską kuchnie...

zresztą nowinki to jest mój raj... a rodzinka w niebowzięta.... a nie tylko schabowy z kapustą...

ziemniaków praktycznie nie jadam, a ryż to bym mogła na okrągło...

a ja na kolacyjkę na mieście to jeszcze z tydzień muszę poczekać, bo tak się umówilismy z moją mamą, że raz na dwa tygodnie w sobotę z dzieciaczkami nam zostaje...
ryzu nie jadam i chleba i ziemniakow i makaronu  a obiad jem a miescie raz w tygodniu  co jest zgubne dla diety
ojoj!

jak to smutno zabrzmiało... do końca nie jest człowiek w stanie sobie wszystkiego odmówić, a  najważniejsze wg mnie jest jednak to, że masz świadomość tego, że tak jest...

tyle, że to idzie pogodzić... najważniejsza jest świadomość...
beti a Ty wiesz ze ja w czasie diety czyli od jej poczatku mialam tak: 6 dni normalnie dieta 1 dzien (niedziela kiedy sie widze z chlopakiem) pizza, chinszczyzna, kebab, niezdrowe zarcie + lody, ciasto kola...co tylko moglo byc.... notorycznie 1 dzien w tyg taki. a czasem i weekendy jak wyjezdzalam do niego na 2 dni. to spaghetti, jajecznica z 10 jaj na smalcu... a na drugi dzien po powrocie znowu dieta... dziwne ale jakos udalo mi sie schudnac.... do dzis jestem w szoku ze pzrez te niedziele dalo jakos rade

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.