Temat: Mam 50 KG do zrzucenia...

Czy jest ktos jeszcze jak ja?   

Zapraszam na pogaduchy!

                  
> no to faktycznie... ale co zrobić... na pewne
> rzeczy nie ma rady...

no tak pewnych rzeczy sie nie przeskoczy

Madzia, ja też uciekam do wyra... oczy mi się same zamykają i przysypiam...
dobranoc skarbie! i do jutra!!!
dobranoc do jutra

witam porankowo. u mnie dziś śladu za oknem nie ma po wczoraj śnieżnej akcji... słoneczko świeci... aż miło!
u mnie też świeci :-)


a co do syropu z sosny-zbieramy te świeże pędy-koniecznie z brązową otoczką i lepkie od żywicy.Ja na kilogram pędów biorę kilo cukru.Warstwami,ugniatam to w słoju,owijam gazą i ustawiam na parapecie slonecznego okna-trzymam to dwa do trzech tygodni.Później przecedzam,pędy przepłukuję szklanką przegotowanej wody.syrop i te popłukowiny mieszam,zlewam do mniejszych słoiczków i tyle.W wersji dla dorosłych do pędów i cukru dolewam 100-150 ml spirytusu
a gotowy syrop trzymamy oczywiście w chlodnym i ciemnym miejscu-najlepiej też w ciemnym szkle
zuch dziewczyna!!! no przeogromne dzięki!!

a jak tam po wczorajszej zimie? śnieg leży jeszcze?

jeszcze odrobina na dachach-ale to co wczoraj było to szok po prostu-zmarnowało mi dziadostwo maliny,wczesne truskawki,fasolkę,brzoskwinie i czereśnie-co jeszcze nie wiem :-(   połamanych galęzi i zniszczonych samochodów masa.Najstarszy jak rano z psem do parku wyszedł to w ostatniej chwili przed galęzią uskoczył-tylko trochę podrapany jest
masakra... to brzmi jak horror... znowu będą kosmiczne ceny warzyw i owoców... ech życie!
hej laski a u mnie dzis zimno
mała poszła w ocieplanej kurtce do przedszkola z zimowa czapka na głowie
na termometrze było az 3,5 stopnia
po 8 rano

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.