Temat: Mam 50 KG do zrzucenia...

Czy jest ktos jeszcze jak ja?   

Zapraszam na pogaduchy!

                  

witam laseczki ...fajnie ,ze jesteście :)))  i fajnie ,ze jesteście wagą zbliżone do mnie  he he ...zawsze to człowiek czuje sie lepiej jak sam nie dzwiga zbędnego bagażu , a inni potrafią to zrozumieć i pocieszyć :))  przynajmiej mamy motywacje... i nie raz będziemy sobie płakac w rękaw z bezsilności  i nie raz będziemy się cieszyć z każdego zgubionego kilogramka :)) 

Agata, jeszcze nie zajrzałam do Twoich opisów Twojej sytuacji , ale po tym co Beti napisała widze ,ze warto...jakby sie nie działo to  i tak już teraz gratuluje poczucia humoru, nawet jeżeli jest on czarny.

Ludmilka, Twoja waga też mi sie podoba  hihihih  ..wiem , wiem , to stan tymczasowy :)))

  Ja dzisiaj sie trzymam , i już dwa razy odmówiłam słodyczy ...jestem z siebie dumna , zobaczymy jak długo:)))

SPOKOJNIE , PLANOWO, DAM RADĘ !!!!!

Pasek wagi

Agatko, przeczytałam...ehhh, potwierdzam...jestes we właściwym miejscu z cudownymi i przebojowymi Vitalijkami ....po przejsćiach :))  będzie dobrze :)

Pasek wagi

iloczynek trzymam kciuki za dalsze wytrzymanie w postanowieniu


ja własnie gotuje obiadek vitalijkowy, znaczy kurczaczek w sosie pietruszkowym, cukinie z camembertem i kaszę jęczmienną (miała być gryczana ale we Włoszech nie osiągalna, przynajmniej ja nie znalazłam), walczyć będe dzisiaj wieczorem bo mam @ a jak @ to ogromna ochota na słodkie, jak jest mąż w domu to jakoś sie pilnuje, ale jak jestem sama to strasznie ciężko, a mąż ma w tym tygodniu nocki.

PS. mąż dietkuje ze mną :)

Ludmilka, ale masz dobrze...wspierający mąż to połowa sukcesu...u mnie dla odmiany , mąż jest bardzo szczupły a do tego jest strasznym łasuchem i wszedzie leżą słodycze...nie rozumie jaka to dla mnie katorga , kiedy na nie patrzę....dzisiaj dostałąm takiego śłinotoku ,że myśłałam ,ze sie opluję ...poszukałam koszyczka w którym te wszystkie słodkości wylądowały i wprowadziłam zakaz  wyjmowania go na widok publiczny...znaczy sie iloczynkowy  :)))  a jeszcze jedno...wiem ,ze nie moge liczyc na jego wsparcie , bo on niestety lubi puszyste kobietki i uważa ,ze nie powinnam chudnąć....ehh Ci męzczyźni
Pasek wagi
mój też lubi puszyste kobietki, twierdzi, że ma wiecej miejsca do całowania, ale widzi też że moja waga mi w wielu rzeczach przeszkadza, moje kolana juz nie wytrzymują, nie mogłam już jeździc z dziećmi na rowerze, już nie mówię o jeździe na rolkach czy pograniu w nogę z chłopakami, więc uzyskałam jego wsparcie, sam ma do zrzucenia ok 15 kg wiec sie przyłączył do diety Smacznie Dopasowanej
Mój mąż tez chyba zaczął dostrzegac mój dyskomfort ... dzisiaj nawet teściowa mnie wsparła tłumacząc mu po kolejnym podstawionym pod nos cukierku ,że tak nie można i ma uszanowac moją decyzję
Pasek wagi
będę wieczorkiem :)) 
Pasek wagi

czesc dziewczyny

ja tylko chcialam krotko skomentowac wypowiedz iloczynka:) Fajnie masz ze podobasz sie mezowi i ze lubi puszyste. U mnie jest troche gorzej - maz lasuch nie z tej ziemi - jedynym powodem tego ze slodycze u nas wszedzie nie leza to to ze on je pochlania w mgnieniu oka - paczka delicji czy czekolada max 5 minut. Natomiast co do mojego odchudzania to jest bardzo krytyczny, nigdy nie zauwaza rezultatow, natomiast wzdecie zalodka albo puchniecie przed miesiaczka jescze nie uszlo jego uwadze. A jakby tego bylo malo to nieznosi puszystych babek - preferowana waga 56kg. I jak tu nie wpasc w depresje?

to dobrze że ktoś mu tłumaczy moze sam nie potrafił zrozumieć, ja też znikam do wieczora, pewnie bede przy kompie po 22giej po ćwiczonkach
spróbuj pić soki. Ja tak robiłam. Pomaga

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.