- Dołączył: 2009-08-28
- Miasto: Mega Sadełkowo
- Liczba postów: 16298
26 października 2011, 09:02
Ebek, zanim Pan skończy dekorować tą kawę, to już wystygnie :) Ale i ak dziękuję. Przyda mi się dawka kofeiny! W ogóle, to mnie coś głowa ćmi od samego rana...
I super, dzięki za tabelki!!
- Dołączył: 2008-01-19
- Miasto: Zima
- Liczba postów: 8068
26 października 2011, 09:13
Marcelka, Pan na pewno wprawny i szybko ją dekoruje, więc nie bój żaby, na pewno będzie jeszcze gorąca :)
Kawa pyyyyszna. A za oknem szaroburo :(
- Dołączył: 2009-08-28
- Miasto: Mega Sadełkowo
- Liczba postów: 16298
26 października 2011, 09:39
No co, pomarudzić przy końcu @ nie można? hehe ;P
- Dołączył: 2008-05-13
- Miasto: Nie Wiem
- Liczba postów: 17058
26 października 2011, 09:55
Można, można:) Ja marudze przy końcu, początku, w trakcie i po :) Taka już jestem marudząca
- Dołączył: 2007-11-24
- Miasto:
- Liczba postów: 9275
26 października 2011, 10:26
Hm, ja nie wiem, u mnie totalna klapa, jak zawsze jak zbliżam się do celu to potem równie szybko się oddalam. Zastanawiałam się czy w ogóle podawać wagę, ale podam
54,50. I w sobotę na pewno będzie więcej - jeśli się zważę, bo rozważam opcję pominięcia tego rytuału
- Dołączył: 2009-08-28
- Miasto: Mega Sadełkowo
- Liczba postów: 16298
26 października 2011, 10:31
Monijka nic nie pomijaj. Stawaj na wagę i dawaj ankietę. Jak będzie Ci wstyd, to może się zmobilizujesz skoro tak Ci to ciąży. Chociaż ja przy Twojej wadze nie narzekałabym na nic :):):):)
Edytowany przez marcelka55 26 października 2011, 10:32
- Dołączył: 2007-11-24
- Miasto:
- Liczba postów: 9275
26 października 2011, 10:37
marcelka, wiesz, to nie jest tak, ja chciałabym tą wagę utrzymać, a nie umiem. Odkąd tu jestem bujam się między 50 a 59 i teraz właśnie zmierzam w tym cięższym kierunku. I to przejadanie się, naprawdę, mam z tym problem. Kurka, oddajcie mi słońce!!!!!!
- Dołączył: 2008-01-19
- Miasto: Zima
- Liczba postów: 8068
26 października 2011, 11:00
No dobra, marudzić można. Ja ostatnimi czasy jestem okrutną marudą i wszystko mnie denerwuje, na wszystko narzekam i nic mi się nie podoba. Bleeee... do bani..
Monijka, wiem w sumie co czujesz. Ja mimo, że ćwiczę to jakoś ostatnimi czasy nie mogę trzymać się w ryzach, no qrcze nie da rady. Tak mnie wszystko przytłacza, że mogłabym żreć i żreć. Wczoraj miałam wziąć gryza hamburgera, którego J. zrobił w domu, a w końcu po kolacji zjadłam całego!! Przez weekend też jakoś specjalnie nie dietowałam, w zeszłym tygodniu też klapa no i zamiast w dół to pewnie w górę. Wagę zaczęłam omijać szerokim łukiem, bo się jej po prostu boję. A Twojej wagi to Ci zazdroszczę. Też chciałabym mieć takie problemy, żeby waga wahała mi się między 50 a 59. Lepsze to niż z 53 dochodzić do 69, później w dół i w kółko to samo. Po prostu ładnie ćwicz i staraj się jeść regularnie. Przecież to nie dieta już, to już sama przyjemność. Skup się na modelowaniu sylwetki, bo przecież chudzinka już jesteś :)
- Dołączył: 2009-08-28
- Miasto: Mega Sadełkowo
- Liczba postów: 16298
26 października 2011, 11:42
hehe ja to bym się mogła wypowiedzieć na temat wieczornego apetytu... i to wcale nie głodu, tylko chęci pożarcia czegoś ot tak... grrrr Jestem ekspertem w tej dziedzinie... buuuu
Monijka, tak jak napisała dennee, ćwiczyć i się stabilizować :)
Edytowany przez marcelka55 26 października 2011, 11:42
- Dołączył: 2008-01-19
- Miasto: Zima
- Liczba postów: 8068
26 października 2011, 12:45
A ja właśnie za wczorajszego hamburgera nadprogramowego poćwiczyłam z Billym :) Co prawda jeszcze się nie czuję do końca rozgrzeszona, ale już i tak mi lepiej niż wczoraj. Mam satysfakcję, że coś dla siebie zrobiłam, a nie tylko jedzenie. A tak a propo jedzenie to chyba czas na II śniadanie. Hmm dziś nietypowo. Starte jabłko z cynamonem i brązowym cukrem i serek wiejski :)