- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 sierpnia 2011, 18:12
Edytowany przez nakrettka 6 sierpnia 2011, 19:25
21 lutego 2012, 10:17
Edytowany przez Cat.Lover 25 listopada 2012, 12:51
23 lutego 2012, 14:21
23 lutego 2012, 16:58
ja umieram.
ja już nie chcę żyć.
Wczoraj jadłam- znaczy żarłam, nawet nie chcę mówić ile, bo boję się sama to zobaczyć... cały dzień, dziś miałam zrobić głodówkę , ale ja już nie panuję.
Dziś: snicers XXL, kit-kat, drożdżówka z wiśnią i kruszonką, 100g Kinderków,
250g płatków fitness na sucho, 5 herbatników, kawał wędzonej ryby.
, ja już nie mogę, ja już naprawdę nie chcę tu być, nie daję rady.
Fizycznie mnie boli brzuch, jak go dotykam, to mam wrażenie, że jest całyz
siniaczony, mam ochotę zginąć.
24 lutego 2012, 07:13
Edytowany przez Cat.Lover 25 listopada 2012, 12:51
24 lutego 2012, 14:33
24 lutego 2012, 14:49
24 lutego 2012, 16:51
wszystkie - no większość osób ktora przez to przeszła mówi mi, że tak na początku - ale cholera u mnie to już nie jest początek wychodzenia z any, tak jest, ze się je bardzo dużo.
ale ja mam właśnie napady, a nie jem dużo.
Magic- jakbym czytała o sobie, co do tego, że nie pamiętam jak to jest 'tak normalnie'.
U mnie to są dosłownie 'ciągi' - idę do sklepu, kupuję żarcie, trzęse się cała, trzęsą mi się ręcę i wpieprzam na szybkości i koniecznie w samotności, jak ktoś się patrzy to jest mi głupio, ale jem dalej, bo nie mogę przestać.
cat- ale czy bolało Cię tak jakby ciało? Ja mam wrażenie, że jestem cała w siniakach, nie mogę się dotknąć. Brzuch, uda, ramiona, wszystko...
Teraz już nie potrafię się powstrzymać przed jedzenie.
Czy to jest normalne, że
objadam się aż do bólu i mulenia.
robię to dzień w dzień,
po kryjomu i nie potrafię przestać, już nie potrafię się zmusić do żadnych
ćwiczeń, do niczego, wszystko oprócz smakowania mnie nudzi, oprócz mielenia
jedzenia nudzi, jem nawet gdy jest mi niedobrze, brzuch mnie boli, prawie
płaczę, ale chwilę zaczekam i dalej bym coś jadła... Tyle razy już sobie
mówiłam: ostatni słodycz, ostatnia kasza manna, a następnego dnia pękałam...
Nie
chcę już tyć, ale co z tego?
Mój organizm łaknie wszystkiego po prostu i chodzi mi też o słodycze, bułki, tłste, neizdrowe, wszystko!
Nie obchodzi mnie, że już to, że coś jest niezdrowe.
myślę jakby by zmniejszyć żołądek by nie
jeść non stop... Ale nie potrafię .
Moja silna wola anorektyczki nawet gdzieś znikła i błagam o
pomoc.
Rodzice oczywiśćnie nie wiedzą, że to jest problem - zresztą nie widzą kiedy się objadam, bo robię to w samotności...
Wcześniej pisałam tu o swojej anoreksji teraz przeciwnie, jakie to życie jest
OKROPNE
Jem, mielę non
stop. bez żadnej przesady!
A wszyscy się radują, że powoli wyglądam jak czołg. Cholernie ciężko mi z tym
....
to popłynęłam.
25 lutego 2012, 07:21
Edytowany przez Cat.Lover 25 listopada 2012, 12:53