- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 stycznia 2025, 17:49
Ostatnio zdecydowałam się na terapie. Niestety, od momentu rozpoczęcia terapii wszystkie złe wspomnienia i emocje wróciły.
Nie jestem ze złej rodziny- w domu było wszystko, a rodzice nie byli alkoholikami. Nie byłam problemowym dzieckiem- ani w domu, ani w szkole. Mimo to, zawsze znalazł się jakiś powód, by mnie skrytykować i zjechać. Nie tylko sam na sam, ale także w obecności innych osób- moja mama bardzo tak lubiła robić. Wyrobił się u mnie perfekcjonizm- bo przecież jak jest idealnie to nie będzie kary. Bałam się własnych rodziców. Krzyki były na porządku dziennym. Wyjście do łazienki w nocy wiązało się z napiętą atmosferą i mamą stojącą pod drzwiami, bo przecież ona chce spać, a ja wyszłam do łazienki. Do dziś mam odruch, gdy tylko ktoś podniesie rękę. Rodzice byli również kontrolujący. Nie miałam kąta w domu, gdzie czułabym się dobrze. Naruszali moją prywatność cały czas, przeszukiwali rzeczy, wchodzili, kiedy im tylko pasowało. Nie słyszałam od nich miłych słów. Przepraszałam mamę, za coś, czego nie zrobiłam, a ta tylko na mnie krzyczała. Nie czułam się bezpiecznie we własnym domu. Nie miałam komu się z tego wygadać. Mimo wszystko kochałam swoich rodziców i chciałam dla nich jak najlepiej.
Teraz problemy wróciły ze zdwojoną siłą- nie potrafię w ogóle zasnąć. Po prostu nie śpię.
Dodatkowo czuję ciągły niepokój- a przynajmniej brak spokoju. Ciężko mi przywołać chwilę, kiedy czułam się ,,normalnie"- choć było ich kilka.
Chciałabym zacząć normalnie żyć. Niestety, problemy ze snem zapoczątkowały problemy ze zdrowiem i wizyty w szpitalu. Ale podjęłam decyzję, że chce coś zmienić.
Czy ktoś miał podobne stany lękowe? Jak sobie z nimi poradziliście?
Edytowany przez Użytkownik5628242 19 stycznia 2025, 17:54
19 stycznia 2025, 17:57
Jestes pod opieką psychiatry? Jak reaguje na te zmiany terapeuta? Jakiego rodzaju terapie masz? Zbyt szybko prowadzona terapia może prowadzić do retraumatyzacji
Edytowany przez Himawari 19 stycznia 2025, 17:58
19 stycznia 2025, 18:04
Jestes pod opieką psychiatry? Jak reaguje na te zmiany terapeuta? Jakiego rodzaju terapie masz? Zbyt szybko prowadzona terapia może prowadzić do retraumatyzacji
Jest to terapia psychodynamiczna. Sama nie jestem pewna, czy dobrze mi służy. Nie wiem, czy nie lepszy byłby inny nurt, ale ciężko mi ocenić, bo miałam dopiero 4 spotkania :/
Do psychiatry jestem umówiona w następnym tygodniu
19 stycznia 2025, 18:24
Jestes pod opieką psychiatry? Jak reaguje na te zmiany terapeuta? Jakiego rodzaju terapie masz? Zbyt szybko prowadzona terapia może prowadzić do retraumatyzacji
Jest to terapia psychodynamiczna. Sama nie jestem pewna, czy dobrze mi służy. Nie wiem, czy nie lepszy byłby inny nurt, ale ciężko mi ocenić, bo miałam dopiero 4 spotkania :/
Do psychiatry jestem umówiona w następnym tygodniu
porozmawiaj z terapeutą o tym, co się Tobą dzieje. Czasami konieczne jest łącznie leczenia z psychoterapią
20 stycznia 2025, 01:23
Jak się wraca do traumatycznych momentów będąc fizjologicznie wyciszonym prochami, to one tracą moc. Poszłabym w dobrze dobrane pod ciebie leki nasenne lub uspokajające tylko trzeba z tym uważać bo przynajmniej niektóre uzależniają. Musisz mieć to tuż pod skórą, skoro 4 spotkania tak na ciebie wpłynęły.
20 stycznia 2025, 10:37
Jestes pod opieką psychiatry? Jak reaguje na te zmiany terapeuta? Jakiego rodzaju terapie masz? Zbyt szybko prowadzona terapia może prowadzić do retraumatyzacji
Jest to terapia psychodynamiczna. Sama nie jestem pewna, czy dobrze mi służy. Nie wiem, czy nie lepszy byłby inny nurt, ale ciężko mi ocenić, bo miałam dopiero 4 spotkania :/
Do psychiatry jestem umówiona w następnym tygodniu
Byłam w terapii psychodynamicznej dłuuuugo i w sumie NIE polecam. Na stany lękowe, radzenie sobie z problemami w życiu itp. zdecydowanie lepiej zadziałała na mnie terabia w nurcie Behawioralno-poznawczym. No i leki. W najgorszym momencie moich problemów, nie mogłam spać tygodniami, a tym samym normalnie funkcjonować. Leki pomogły mi z tym problemem, a potem wjechała terapia.
niedziela, 00:11
W domu wcale nie musi być alkoholizmu by była patologiczna atmosfera. Z tego co odpisałaś Twoi rodziciele są osobami o narcystycznym zaburzeniu. Dzieci wychowane przez narcyzów często borykają się z zaburzeniami i trudnościami w samodzielnym życiu.
Wygląda na to że masz nerwicę z napadami leku. Już zrobiłaś pierwszy krok czyli poszłaś na terapię a to dużo. Warto by było isc jeszcze do lekarza psychiatry po odpowiednie leczenie.
Sama wiem po Sobie,