- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 grudnia 2021, 10:30
ZAPRASZAM SERDECZNIE WSZYSTKICH DO 109 EDYCJI NASZEJ ZDROWEJ RYWALIZACJI PUNKTOWEJ 🙂
Czas trwania: 4 tygodnie
3 stycznia 2021r. (poniedziałek) – 30 stycznia 2022r. (niedziela)
To będzie rywalizacja pod hasłem "Nowy Rok - nowa ja";) Część z Was ma pewnie jakieś postanowienia noworoczne (co zresztą było widać po tematach na forum), więc serdecznie zapraszam do wspomagania się tabelkami i do dzielenia się swoimi sukcesami i potknięciami z fajną grupą dziewczyn, które mają podobne cele:)
ZBIERAM ZGŁOSZENIA DO PONIEDZIAŁKU 3.01
Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami i pielęgnowaniu zdrowych nawyków!
Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia, to miejsce jest dla Ciebie.
Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych.
Wszyscy dążymy do tego samego: zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych łącząc je z ćwiczeniami!
Jak było wcześniej? Możecie zobaczyć tutaj!
UWAGA: NIE PISZEMY W TEMACIE DO CZASU ZAKOŃCZENIA ZBIERANIA ZGŁOSZEŃ. PROBLEMY Z WKLEJENIEM TABELKI SĄ WYJAŚNIONE PONIŻEJ.
W RAZIE POTRZEBY PISZCIE NA PRIV.
Edytowany przez UzaleznionaOdLukrecji 29 grudnia 2021, 15:51
16 stycznia 2022, 22:59
Dziewczyny co tu taka cisza? Dajecie rade? U mnie padła waga, na dzień przed ważeniem 🤷♀️ Jutro lecę po baterie 🤪
17 stycznia 2022, 07:57
U mnie ładny spadek. Znaczy się - dla mnie ładny, ale w zeszłym tygodniu nie byłoby za to podium;) Cieszy, bo w tym tygodniu w końcu bardziej zmobilizowałam się dietowo. Gorzej z ruchem, bo faktycznie potrenować udało się tylko raz. Może w tym tygodniu będzie więcej czasu.
Przy okazji przypominam o tabelkach:) macie czas do jutra do wieczora.
17 stycznia 2022, 08:24
U mnie po tym tygodniu niestety górka, ale tylko 0,2 kg na szczęście. Natomiast faktycznie trochę poszalałam ze słodyczami i olałam picie wody. Oj malutko wypiłam jej niestety. No trudno. I tak uważam, że waga była dla mnie łaskawa tym razem ;) Od dziś nowy tydzień, więc nowe postanowienia spięcia tyłka :)
17 stycznia 2022, 11:17
Ja się jeszcze jutro zważę, bo dzisiejsza waga mnie mocno zaskoczyła xD Cały czas pokazywała spadek (malutki, bo malutki), a tu dzisiaj lekka nadwyżka 😐
17 stycznia 2022, 12:04
Ja się zważyłam kontrolnie już w weekend, bo w sobotę mieliśmy wyjście ze znajomymi na kolację i wiedziałam, że skończy się chwilowym "przytyciem" :P Wyjścia nie żałuję, ale żałuję jedzenia i picia bo czuje się spuchnięta jak balon i ociężała. Mam nadzieję, ze kilka dni i wszystko wróci do normy :) Najgorsze, że dziś wieczorem mam trening i nie wyobrażam sobie tego skakania, burpeesów i innych takich z przeładowanymi jelitami 🤪
18 stycznia 2022, 07:18
A u mnie tydzień wyglądał lepiej niż poprzedni, ale waga tego nie odzwierciedliła :( wolę się tym jednak nie stresować bo na dniach wypada mi okres i może to być przez to. Lecę dalej!
18 stycznia 2022, 09:43
@sanderkamakrelka: to normalka, zresztą pewnie o tym wiesz:) za to w przyszłym tygodniu będzie pewnie porządny spadek.
@Balonkaa: i jak tam po treningu? Dałaś radę z pełnymi flakami?;)
@theali: daj znać jak po powtórzonym ważeniu:) Ja potrafię czasem mieć ponad kilogram różnicy z dnia na dzień. To trochę boli, jak akurat cotygodniowe ważenie trafi na wagową górkę:)
@Karolka_83: a masz też, tak, że samo picie wody rozwiązuje mnóstwo problemów? pierwsza sprawa jest taka, że to działa na zasadzie "apetyt rośnie w miarę jedzenia" (tutaj raczej picia;)) i w momencie, kiedy człowiek jest dobrze nawodniony to odczuwa większe pragnienie i pije bardziej regularnie. Druga jest taka, że odechciewa się słodyczy i podjadania. A trzecia, że organizm po prostu lepiej funkcjonuje. Ja niby nigdy nie miałąm problemów z piciem wody, ale ostatnio bywa różnie - najczęściej po prostu o tym nie myślę i poprzestaję na wielgachnym kubku kawy, szczególnie w zimie. Czasem w zimie mam jakiś wstręt do wody. Dopiero jak wbiję sobie do głowy, że należy zrobić ogromny kubek herbatki ziołowej i popijać, jak jest letnia, to pragnienie mi się rozkręca i wtedy woda też jest smaczna. Innym sposobem jest solidne zmachanie się przy ćwiczeniach. Ewentualnie wmuszanie w siebie płnów, kiedy ssie mnie na podjadanie:P
Zrobiłam sobie wczoraj badania krwi i - poza podwyższonym TSH- wyszło mi HOMA z glukozy i insuliny na czczo 2,89 (czyli tragedii nie ma, ale coś zaczyna być na rzeczy). Wizyta u endo dopiero w maju (i to prywatnie, u lekarki, która wcale nie jest jakoś niesamowicie oblegana - nie chcę wiedzieć, ile trzeba by było czekać na wizytę z NFZ). Niby staram się zwracać uwagę na ten niski indeks glikemiczny (w praktyce różnie bywa, chociaż po tych wynikach obiecałam sobie, że na białe pieczywo już nie będę nawet patrzeć, a o piwie zapomnę na wieki), wiem, że trzeba zrzucic wagę i włączyć ruch, i pytanie, co zrobić jeszcze i czy przy takich wynikach jest konieczność szukania lekarza na wcześniejszy termin?
18 stycznia 2022, 10:15
@UzaleznionaOdLukrecji Bez rewelacji, ale o 0,6 kg mniej niż wczoraj ;) Ta wczorajsza waga chyba pozostanie dla mnie zagadką. Co do endokrynologa, to nie stresowałabym się szukaniem lekarza na już - na razie skupiłabym się na pilnowaniu w miarę możliwości diety, jakiejś aktywności. No i koniecznie przed wizytą w maju badania na świeżo.
18 stycznia 2022, 10:29
Uzalezniona- a leczysz się na niedoczynność/ Hashi? Czy to dopiero badania do diagnostyki? Jakie wyszło Ci TSH? Wizyta w maju to strasznie długo, szczególnie przy wizytach prywatnych. Ja rozumiem miesiąc/ dwa przy dobrych lekarzach ale 5 miesięcy?! Wszystko zależy jak się czujesz, czy masz objawy IO, czy to wplywa na Twoje zycie. I czy te wyniki glukozy i insuliny faktycznie wynikają z zaburzeń gospodarki czy są efektem np poznej kolacji czy owoców wieczorem :) Twoje HOMA nie jest duże, może wskazywać na początki IO ale dietą i aktywnością można spokojnie poprawić wyniki. Pamiętaj, że tkanka tłuszczowa zmniejsza wrazliwosc insulinową, dlatego też często nadwaga prowadzi do insulinooporności.
Co do treningu to nie było tak zle, myslalam, że będzie gorzej hehe :D
18 stycznia 2022, 11:23
Uzalezniona- a leczysz się na niedoczynność/ Hashi? Czy to dopiero badania do diagnostyki? Jakie wyszło Ci TSH? Wizyta w maju to strasznie długo, szczególnie przy wizytach prywatnych. Ja rozumiem miesiąc/ dwa przy dobrych lekarzach ale 5 miesięcy?! Wszystko zależy jak się czujesz, czy masz objawy IO, czy to wplywa na Twoje zycie. I czy te wyniki glukozy i insuliny faktycznie wynikają z zaburzeń gospodarki czy są efektem np poznej kolacji czy owoców wieczorem :) Twoje HOMA nie jest duże, może wskazywać na początki IO ale dietą i aktywnością można spokojnie poprawić wyniki. Pamiętaj, że tkanka tłuszczowa zmniejsza wrazliwosc insulinową, dlatego też często nadwaga prowadzi do insulinooporności.
Co do treningu to nie było tak zle, myslalam, że będzie gorzej hehe :D
Leczyłam się - niedoczynność wyszła mi podczas nieudanych starań o dziecko. Miałam wtedy TSH w laboratoryjnych normach (coś w okolicach 4), ale wiadomo - normy laboratoryjne to nie do końca normy dla młodych, zdrowych kobiet;) Później, po ciążach i karmieniu ustaliłam z endo że odstawię tabletki i zobaczymy, co się stanie. Później przepisała mi suplementację jodem (lek Jodid), ale leku nie było w aptece i na jakiś czas odpuściłam, bo TSH nadal było w laboratoryjnych normach, a objawów nie miałam i nadal nie mam (to prawdopodobnie utajona niedoczynność, nie mam nawet za bardzo zmian na tarczycy, a ft3, ft4, atg i atpo miałam w normie - Hashi też nie mam). Ale od tego czasu minęły 2 lata, a TSH mam teraz na poziomie 5,77, więc chyba najwyższy czas wrócić po poradę.
Co do wyników, to nie jadłam nic ponad 12h przed badaniem, a kawałek owoca gdzieś w okolicach południa dzień przed badaniem. Ale na kolację zjadłam kawałek bułki, może to miało jakiś wpływ. Glukozę miałam niższą niż rok temu - rok temu wyszła mi na poziomie 107, więc ponad normę (tylko wtedy w końcu nie poszłam z tym do lekarza). Teraz 96, więc blisko górnej granicy. Insulinę badałam pierwszy raz.
Trzoszkę się trzęsę nad IO i ryzykiem cukrzycy, bo mam cukrzyków w rodzinie (większości odchylenia wychodziły w wieku 50-60 lat), a - jak wiadomo - genetyka ma tutaj duże znaczenie.