Temat: DUKANKA to jest to !!!!!!!!

ZAPRASZAM wszystkie chętne DO DIETKOWANIA I WSPOMAGANIA SIĘ
No tak to bardzo nie sprawiedliwe,zresztą śmierć wogóle wydaje mi się nie sprawiedliwa.Mojej koleżanki mama jest poparzona i w stanie śpiączki wybuchła butla z gazem ,a żeby było ciekawiej to w zeszłym roku na sylwestra w ten sam sposób zginął jej syn a brat mojej koleżanki tyle ze na wiosce ,natomiast tato jej pijany ugotował się w wanie najprawdopodobniej jakis nagły zgon sercowy, a ukrop lał sie na niego,tak jak by jakieś fatum nad tą rodziną wisiało ,a syn tego brata został tak pobity na dyskotece ze na wskutek urazów zmarł
Eh...życie....
U mnie we wsi...kilka lat temu zmarła w podobny sposób kobieta...miała 45 lat.
Wyszła na ogródek,gdy nie wracała...córka poszła ją szukać...okazało się,że miała tętniaka...
Co gorsza niecałe dwa lata wcześniej...pochowała męża...też nagle..
Zostały dwie dziewczyny...co prawda pełnoletnie...ale jednak bardzo młodziutkie.
Jak one krzyczały na pogrzebie...że Bóg jest niesprawiedliwy
> Eh...życie....U mnie we wsi...kilka lat temu
> zmarła w podobny sposób kobieta...miała 45
> lat.Wyszła na ogródek,gdy nie wracała...córka
> poszła ją szukać...okazało się,że miała
> tętniaka...Co gorsza niecałe dwa lata
> wcześniej...pochowała męża...też nagle..Zostały
> dwie dziewczyny...co prawda pełnoletnie...ale
> jednak bardzo młodziutkie.Jak one krzyczały na
> pogrzebie...że Bóg jest niesprawiedliwy
Mój małzonek miał też 45 lat jak zmarł nagle ,wstał do pracy o 6 tej  zabolał go niby żołądek a o 6,45 już nie żył,być może gdyby pogotowie przyjechało ze sprawnym defibrylatorem ,uratowali by mu życie ,lekarz aż zaklął ...ku.....znowu spier......y jak stwierdził ze nie działa ,na akcie zgonu widniał napis   Nagły zgon sercowy
Jestem padnięta ,ale jutro odpoczywam w domku i pewnie znowu wybierzemy się do Czech na obiadek,bo z lodówki nawet się pingwin wyprowadził i zostało tylko światło ,jutro uzupełnię  zapasy,Koleżaniki mame maja przewiez do Piekar na poparzeniówkę ,a tam już jeżdzic nie będę bo to za daleko jednak jeszcze czekają jej   stan jest krytyczny w każdej chwili może wdać sie sepsa
witam
ja mówięze każdy człowiek ma swoja swiece w dniu narodzin ona sie zapala
i jak sie wypali to koniec zycia
ale najgorsz jest smierc małych bezbronnych dzieci
ja zaliczyłam dzisiaj basen i mecz piłki noznej
na basenie plywałam a mecz oglądałam
Pasek wagi
Moja babcia mówiła...nagła niespodziewana śmierć to...dar od niebios...
Pytanie dla kogo? Może dla tego co od chodzi...ale dla bliskich? Raczej nie...jedna wielka trauma.
Wiola..każda śmierć jest przykra...
Moja siostra miała 22 lata...wyszła z domu do pracy o 8 rano...a za 12  godzin już była w prosektorium.

Ale ona przeczuwała ,że umrze...mówiła,że ma być pochowana jak do ślubu...biała suknie,welon...mama się ciskała,że ona ma mamę pochować...jak mama próbowała mówić jak ją ma ubrać...nie dopuszczała jej do słowa.
Mama powtarzała....jak będziesz mieć męża dzieci jak w białej sukni...ale ona się uśmiechała i  powtarzała..pamiętaj.
Miała wypadek..jechała na komarku....przewróciła się na równej drodze...pęknięta wątroba, zmiażdżone nerki,przebite płuca..ogólne złamania.
Czy to możliwe....jechała nie więcej na tym bziku jak 40km/h....do dziś nie wiadomo co się stało.
Nikt nic nie widział...tzn był jeden świadek..mężczyzna samochodem odjeżdżał od rodziny...on wezwał pomoc i wrócił do siebie czyli  Niemiec...
Dziś Ewa miałaby 52 lata.

Miała ..białą suknię,welon,bukiet w ręku...ukochane pierścionki na palcach i orkiestrę. Tonęła w kwiatach, morzu białych kwiatów..a pogoda była iście letnia jak na marzec...
Dawno nie było tak dużo ludzi na pogrzebie. Naprawdę tak żal dzieci, męża i jej rodziców. To naprwadę było super małżeństwo.
> Wiola..każda śmierć jest przykra...Moja siostra
> miała 22 lata...wyszła z domu do pracy o 8
> rano...a za 12  godzin już była w prosektorium.Ale
> ona przeczuwała ,że umrze...mówiła,że ma być
> pochowana jak do ślubu...biała suknie,welon...mama
> się ciskała,że ona ma mamę pochować...jak mama
> próbowała mówić jak ją ma ubrać...nie dopuszczała
> jej do słowa.Mama powtarzała....jak będziesz mieć
> męża dzieci jak w białej sukni...ale ona się
> uśmiechała i  powtarzała..pamiętaj.Miała
> wypadek..jechała na komarku....przewróciła się na
> równej drodze...pęknięta wątroba, zmiażdżone
> nerki,przebite płuca..ogólne złamania.Czy to
> możliwe....jechała nie więcej na tym bziku jak
> 40km/h....do dziś nie wiadomo co się stało.Nikt
> nic nie widział...tzn był jeden świadek..mężczyzna
> samochodem odjeżdżał od rodziny...on wezwał pomoc
> i wrócił do siebie czyli  Niemiec...Dziś Ewa
> miałaby 52 lata.Miała ..białą suknię,welon,bukiet
> w ręku...ukochane pierścionki na palcach i
> orkiestrę. Tonęła w kwiatach, morzu białych
> kwiatów..a pogoda była iście letnia jak na
> marzec...
Przykre to bardzo Elu

Ela współczuję, zwłaszcza Twoim rodzicom

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.