Temat: DUKANKA to jest to !!!!!!!!

ZAPRASZAM wszystkie chętne DO DIETKOWANIA I WSPOMAGANIA SIĘ
też idę spać
dobranoc
Pasek wagi
Witajcie kobietki
Już wyczuwam weekend
Cześć dziewczyny!
też czuję weekend nosem :)

Wiola, skoro pleśń Wam wychodzi - to nie tylko malowanie Cię czeka - trzeba wybić dziadostwo w murze, bo bez tego marna robota i efekt. Nie oszczędzaj na antygrzybach i gruntach. Jak coś, to doradzę w końcu mam w firmie samych budowlańców - mi też chałupkę ratowali :)
Reniu Kochana...nie martw się...od początku naszej znajomości, już raz miałaś takie obawy i nic się nie wydarzyło. Pamiętam! Szkoda nerwów na coś co jeszcze się nie stało i nie wiadomo czy się stanie :) Będzie dobrze!

I nie  prowokuj złym myśleniem samospełniającej się przepowiedni... trzeba ją dobrze nastrajać
Witam w piątek kochane
ale tu dziś cisza...
poszły na grzyby wszystkie czy jak?
Ja wpadłam w przerwie między szkolnej......szybko do kuchni teraz biegnę działać......

Witajcie kochane. Ja żyję, chociaż kiepsko. I tak jeszcze do końca września pewnie. Dzisiaj zaczełam nadrawiać to co napisałyście ale może jakoś wieczorem skończę. Zaganiana jestem strasznie. Czasami zapominam już jak się nazywam. W szkole szał z pisaniem miliona różnych bzdur. Do tego moja poprzedniczka zostawiła taki bałagan w planach nauczania że teraz to ja muszę wszystko pisać na nowo, poprawiać bo w październiku jest jakaś kontrola. Na komputer już patrzeć nie mogę. Do tego mam jeszcze taki "wakacyjny" kurs w empiku - czyli 60 godzin w miesiąc. A to oznacza zajęcia codziennie od 16 do 18.30. Wkopałam się nieźle, naprawdę. A chciałam tylko pomóc koledze. Tymczasem spadło na mnie za dużo. No i okazało się, że muszę też zarejestrować własną działalność - takie są zasady pracy w empiku. Więc też się nabiegałam ale chyba wszystko załatwiłam. Tylko teraz muszę się zorientować jak ja mam się rozliczać, co wypełniać. 

Dam radę, nie??

 Na wagę nie staję. Z pewnością pokaże więcej. raz, że okres, dwa że ostatnie kilka dni popełniałam największy grzech: niejedzenia. Jadałam zgodnie z dietą ale zdecydowanie za mało. Ale wczoraj już pół nocy pichciłam i mam co jeść. 

Eluś, ale Ty jesteś niezła z tą dietą. Naprawdę. Ta waga leci u Ciebie jak oszalała. 

Reniu, nie martw się. Na pewno będzie dobrze, tylko trochę wiecej optymizmu. Trzymam kciuki.

Witam słonecznie........

Widzisz   Martuś...kto ma miękkie serce ten ma twardy tyłek. 
Moja waga cóż...nie narzekam,ale to teraz taka jakaś ruchliwsza,ale to pewnie zasługa nadmiaru obowiązków i wiecznej bieganinie. Wielki czas dobić do mety...od kwietnia jestem na diecie, a więc sporo czasu.
 Dziś taki kocioł,że kawa w biegu, jedzenie w biegu. Teraz dopiero usiadłam i się zastanawiam czy wstanę...żeby iść do kuchni...
Aga...nie ma grzybów, nawet psich....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.