- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 kwietnia 2020, 10:31
Na wstępie zaznaczę - mam świadomość tego, że nie jest to forum dla anorektyczek. Niemniej rok temu udało mi się pokonać chorobę, ale znowu zdiagnozowałam (na własną rękę - fakt) u siebie objawy jakie miałam na samym jej początku. Moja historia to spadek wagi do 39 kg, obecnie 50 kg przy 162 cm. 39 kg być może nie szokuje, ale gdyby nie pomoc jaką uzyskałam ówcześnie dążyłabym wówczas do jeszcze niższej. Standardowo przeszłam przez depresję, brak miesiączki, ograniczenie kontaktów z innymi, brak motywacji do życia, utrata zainteresowań i tak dalej, i tak dalej... Teraz, świadoma tych zagrożeń o zgrozo ponownie sięgnęłam po dietę kiedy - tak, tak kwarantanna - zorientowałam się że moja waga z 48 kg poszybowała do 50 kg. I w sumie tutaj zaczyna się moja historia, bo uwaga - ta waga dla mnie NIE STANOWI PROBLEMU. Inaczej, przed wpadnięciem w to bagno ważyłam między 52-54 kg i byłam towarzyską, ambitną dziewczyną a na pewno bardziej niż obecnie po chorobie ;) I wiecie co? Czułam się mega dobrze ze sobą, kalorie nie istniały jadłam co chciałam. I kiedy byłam głodna, ale i kiedy nie byłam gdzie akurat jakaś imprezka wpadła to sięgałam łapką po czipsy, aktywność fizyczna - zero regularności. Danego dnia chciało mi się biegać - biegałam, drugiego poćwiczyć - odpalałam filmiki z jogą albo szlam na siłownię, trzeciego i czwartego miałam ochotę siedzieć na kanapie i oglądać seriale - ależ proszę bardzo. I bez spiny utrzymywałam tamtą wagę, ciesząc się w najlepsze. Ok, a teraz do rzeczy bo niby obecne przytycie nie stanowi dla mnie problemu, ale jeśli piszę tutaj coś jest na rzeczy.. Mój chłopak, z którym jestem już jakiś czas - i to będzie ważne - uwielbia drobne dziewczyny, drobne tj. te które mają niższe BMI (czytaj wyraźną niedowagę), sylwetki naprawdę młodych dziewczyn a raczej dziewczynek (czyli jakiś mniejszy procent kobiet w społeczeństwie które naturalnie mają te niedowagę mimo że się nie głodzą). Ja taka nie jestem, cały czas utrzymywałam wagę na 1800 - 2000 kcal a teraz parę razy zdarzyło mi się pofiglować z naleśnikami (obudził się we mnie mały kucharz :D) a co zrobiłam to zjadłam ze smakiem, odrzuciłam liczenie. I zaczęły się docinki, niby niewinne ale jednak. Że przytyłam, że ojoj a co to za brzuszek, że mam za duże piersi (tak, dla niektórych istnieją za duże piersi) i niby to wszystko w żartach, ale pamiętam jak ważyłam te 42 kg i mówił że wyglądam idealnie. Dopiero jak mnie leczyli uświadomił sobie że jest to mnie wyniszcza. Dobija mnie to, że przestałam być dla niego atrakcyjna fizycznie. Czuję trochę zażenowanie, bo wiem że moje życie a raczej waga nie powinno być podporządkowane jemu, ale jesteśmy ze sobą już te parę lat, we wszystkim się dogadujemy, wspieramy tylko jest to ALE - kiedy wychodzimy gdzieś razem i mijamy jakąś bardzo szczupłą dziewczynę widzę jak nie może oderwać od niej wzroku. Parę razy nawet się przeraziłam, bo autentycznie zdarzyło mu się oglądać i komplementować dziewczyny tak na oko w wieku gimnazjalnym. Sama doceniam urodę innych kobiet/dziewczyn, chociaż niekiedy bywa mi przykro bo wiem że to nie jest moja naturalna waga. Jego podnieca zgrabne nastolenie ciało a ja żeby takie osiągnąć muszę się głodzić, niestety nie jestem tą szczęściarą. Mam 27 lat i wyimaginowane problemy, wiem. Od paru dni jestem na diecie 1000 kcal i błagam was, potrzebuję otrzeźwienia bo najgorsze jest to że jestem tego świadoma jakie niesie ona konsekwencje i że możliwy jest u mnie nawrót bo przecież jak będę ważyć 47 to zawsze moge 45,itd.. Nie wiem czy problemem jest tu samoocena - bo podobam się sobie taka jaka jestem, czy zazdrość (nie robię awantur, mi też zdarza się rzucić okiem na innego faceta chociaż raczej tego aż tak nie eksponuje). On tego nie rozumie, uważa że mogę ważyć mniej i że wymyślam, że przecież 47 to nie jest mało itd. Przyjmę choćby najokrutniejsze uwagi jeśli tylko do mnie przemówią. PS Od psychiatry dostałam tylko leki na bezsenność.
22 kwietnia 2020, 11:54
Powiem Ci tak całkiem szczerze - zacznij od ucięcia toksycznych relacji. Jeśli dla twojego chłopaka tak bardzo liczy się wygląd, w większości przypadków niezdrowy, a nawet zagrażający życiu to przepraszam Cię bardzo, ale co to za partner? Rozumiem, że można mieć jakiś swój typ, ale kurka jasna, przecież ten chłopak nie jest ograniczony umysłowo aby nie wiedzieć, że skrajnie niskie BMI nie prowadziło do poważnych skutków zdrowotnych, zwłaszcza, że jak napisałaś, byliście ze sobą jak chorowałas więc powinien sobie zdawać sprawę co to zaburzenia odżywiania . Aha, i jeszcze jedno, ale to moje już bardzo skrajne i subiektywne przemyślenia - wiesz, ja jestem mega drobna, gimnazjalistki wyglądają doroślej i w 50% przypadków gdzie facet się mną zainteresował to był typ osobnika co marzy o nieletniej dupci i szuka legalnej opcji. I wygląda na to, że twój chłopak się zalicza do grona skrzywionych pojebow, a od takich ludzi lepiej trzymać się jak najdalej, bo to do normalności nie należy.Wybacz za szczerość.
dokladnie , pierwsze co przyszlo mi do glowy czytajac twoj pst to te slowa wytluszczoe, lepiej nie da sie ujac, hahaha, wspolczuje ci , zakoncz ta znajomosc. Wyobraz sobie ze z jakichs powodow musialabys brac silne leki od ktorych twoj wyglad moze sie diametralnie zmienic (wiem o czym mowie) i co wtedy z takim "partnerem"?
22 kwietnia 2020, 12:11
Twój facet to jakiś odwrócony feeder? Skoro są tacy co celowo doprowadzają partnerki do mega otyłości to może I odwrotne zjawisko istnieje🤷co jest dla ciebie ważniejsze, twoje zdrowie, samopoczucie, ŻYCIE czy jakiś zyeb?
Edytowany przez variolen1 22 kwietnia 2020, 12:12
22 kwietnia 2020, 12:13
Widze że nie tylko mnie od razu narzuciła się myśl, że ten człowiek jest pedofilem- niestety znałam człowieka który miał takie mega skłonności do drobnych nastolatek, a dopiero w wieku mocno dojrzałym wyszło, że zaczął już nie tylko ogladać ale i dobierać się do dzieci. A wyszło to na jaw bo dziecko z naszego sąsiedztwa podzieliło się przeżyciami. Dlatego może generalizuję ale jak słyszę, że facet ogląda się za nastolatkami i każe się głodzić swojej dziewczynie żeby NIE MIAŁA piersi i była bardzo drobna, to dla mnie dzwonek alarmowy.
Niemniej-jak by nie było naprawdę, to jesteś jedną z rzeszy kobiet którym życie niszczy domowy manipulant i terrorysta. Ofiara często nie da złego słowa powiedzieć na swojego faceta- nie popełnij tego błędu...Już go bronisz jak to się cudownie wspieracie i dogadujecie...jaaasne....ale wsparcie, jak dla swoich chorych upodobań erotycznych facet wymusza na tobie psychicznymi naciskami głodzenie się i dążenie do anoreksji.. Moim zdaniem powinnaś od niego odejść, bo na pewno nie skończy się to da ciebie dobrze, a z czasem będzie coraz gorzej. Jak sama nie masz na to siły to poszukaj pomocy w organizacji wspierającej ofiary przemocy domowej- bo nazwijmy to po imieniu- to jest przemoc, kiedy ktoś jest w stanie wymusić na tobie zagłodzenie się, byle mu się podobać. Do przemocy nie trzeba krzyków i wyzwisk, psychopatyczny manipulator doprowadzi kobietę do ruiny i odbierze jej pewność siebie i poczucie wartości pozornie dbając o nią i będąc miłym. .A ty chyba jesteś na dobrej drodze do tego...
22 kwietnia 2020, 12:14
zostaw tego pedofila
22 kwietnia 2020, 12:24
Hej, przede wszystkim dziękuję za tak liczne komentarze i opinie. Nie chciałabym go szkalować, bo w sumie wypowiadam się tu tylko ja a jego wersja nie jest brana pod uwagę. Co do ciąży.. obecnie mam tyle spraw na głowie a i nie czuję się na tyle dojrzała by być mamą więc na razie nie ma mowy. Czy ma skłonności pedofilskie? Nie wiem, jeśli faktycznie poza fascynacją taką budową ciała odkryłabym coś jeszcze to odeszłabym bez wahania. Czasami aż za bardzo go jara że jestem młodsza o 7 lat, to nie jest super dużo ale też już wyłapałam tę przesadną fascynację tym tematem u niego, w sensie lubi to podkreślać. Niby wiem, że nie powinnam tego robić dla faceta (który - odpowiadając na jeden z postów - nie jest chodzącym ideałem, brzuszek piwny ma, za to bardzo pewny siebie a pewność siebie według mnie koryguje nasze fizyczne mankamenty i u niego to się sprawdza), ale potrzebowałam usłyszeć to od kogoś. Jeśli powiem mu że chcę ważyć te 50 kg to się tylko zirytuje, ale to nie tak że zrobi mi jakaś awanturę czy coś po prostu rzuci że wolałby jakbym już nie tyła czy coś. W każdym razie zjadłam przed chwilą porządne drugie śniadanie bo przez te pare dni zgłodniałam.. ;) Planuje jeść normalnie, nie przejadać ale też nie głodzić - jednym słowem umiar ;) Jeśli komentarze z jego strony nasilą się albo przybiorą poważną formę wymagań porozmawiam z nim, że ja się czuję dobrze i nie zamierzam się zmieniać. Jeśli zacznie szukać przygód, rzuci mnie albo sama dojdę że powinnam odejść ale zrobię to z pełną świadomością i nie wrócę do odchudzania. Tak teraz myślę, że po prostu nie mogłam wytrzymać na takiej kaloryce stąd to moje wycie o pomoc ;D Myślę, że organizm pamięta co mu zafundowałam i teraz choć to raptem kilka dni, odczuwałam ten głód mocniej, a może po prostu zapomniałam już jak to jest 'prawie nic nie jeść'.
Co do anoreksji nigdy nie przyjął że ją miałam. Mówi, że miałam 'głupią dietę', co po części jest prawdą.
Dzięki dziewczyny!
22 kwietnia 2020, 12:33
Z facetem jest coś nie halo. Rozumiem, że może mu się podobać takie młodzieńcze ciało, spoko, ale niech nie pieprzy, że możesz mieć niedowagę bo to jest spoko waga, i jeszcze cię wpędza w kompleksy i nie akceptujesz swojej wagi przez niego. Można lubić szczupłe, można lubić grube, ale o ile się nie dąży do ustawienia kosztem jej zdrowia fizycznego i psychicznego wyglądu drugiej osoby. Jak facet lubi grube dziewczyny to spoko, ale jak specjalnie pasie swoją partnerkę to jest zaburzenie, to jest feeders i w drugą stronę to samo, jeśli lubi szczupłe to ok, ale kosztem twojego samopoczucia i zdrowia chce się popodniecać. No i co się stanie jak się zestarzejesz? Zaakceptuje to czy jednak będzie szukał swojego ideału urody? W związkach ludzie akceptują swoje naturalne przemiany, a jeśli jego ideałem jest nastolatka to choćbyś się zagłodziła będziesz i tak się starzeć. Jak dla mnie to facet powinien zmienić podejście.
22 kwietnia 2020, 12:40
sorry ale moje pierwsze skojarzenie to tez pedofilia , kolejne 50 lat masz trzymać figurę nastolatki? Będziesz stara i pomarszczona i wciąż masz ważyć jak dziecko , szok
22 kwietnia 2020, 12:40
wazysz 50 kg z Twoim wzrostem jestes szczupla, ideal dla wiekszosci. Twoj facet ma 34 lata I jest pedofilem I to jest chore. Mowisz ze oglada sie za gimnazjalistkami, moglby bys ich Ojcem . Wie ze chorowalas, jest sadysta I terrorysta. Prosze udaj sie do dobrego paychologa. Porozmawiaj z mama, przyjaciolka. Uwolnij sie. On jest gnojem. Gdybys przejrzala jego komputer znalazlabys na to dowody. Trzymaj sie ! Badz dzielna
Edytowany przez likeagirl 22 kwietnia 2020, 12:41
22 kwietnia 2020, 12:40
to jest komedia co piszesz, facet ma ciążę piwną a od ciebie wymaga głodzenia się I niedowagi? Różnica 7 lat to powód do jarania się? Gdy znajdzie taką samą zaślepioną babę jak ty ale młodszą to cię rzuci, bo wszak różnica wieku 12 lat to jeszcze większa podnieta. Wyobrażasz sobie w ogóle swoje życie bez niego? Bo z twojej wypowiedzi przebija że nie myślisz od miego odchodzić, brzmisz trochę jak zmanipulowana, uzależniona osoba. Twoje post to takie trochę wołanie o pomoc w wyjściu z sytuacji jak pogodzić twój głód I obawy powrotu choroby z wymaganiami twojego zyeba (sorry że tak go określam), chcesz z nim być
22 kwietnia 2020, 12:53
Cóż, jak widać najbardziej destrukcyjny jest w tym wszystkim Twój partner i jego irracjonalne podniecanie się nastoletnim ciałem, co dla mnie zakrawa o pedofilię. Radykalnie? Nie koniecznie. Poczytaj o upodobaniach mężczyzn względem kobiet i ich budowy ciała. Chęć posiadania przez mężczyzne partnerki malej, drobnej, filigranowej na maxa to nic innego jak zaburzenie na tle seksualnym noszącym znamiona pedofilii. Może to Cię obudzi. Twoja waga jest w porządku. I tak, nawracasz w stadium choroby. Twoja chorobą jest jednak teraz Twój toksyczny partner. Z niego się wylecz. Będzie zdrowiej.
Dobrze napisane.
A teraz kilka słów do autorki: pomyśl sobie, co by było, gdybyś spodziewała się dziecka - ciało kobiety się zmienia. Zarówno w trakcie ciąży, jak i po porodzie. Cycki nie są już takie same, miednica może być szersza, skóra stracić pierwotną jędrność. Czasem zostają także jakieś nadprogramowe kilogramy, których ciężko się pozbyć. Jestem przekonana na tysiąc procent, że by Cię zostawił.
Z drugiej strony, gdyby chciał kiedyś założyć rodzinę, musi być świadom, że głodzenie się kobiety, źle wpływa na hormony i o ewentualną ciążę w przyszłości może być bardzo trudno.
Naprawdę warto poświęcać swoje zdrowie i życie dla kogoś takiego?
Edytowany przez Ves91 22 kwietnia 2020, 12:56