- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2020, 18:23
Cześć, szukam chętnych do wspólnego odchudzania, raportowanie co tydzień ile udało się zrzucić, wpisy kiedy dopadnie nas słabość lub jeśli chcemy się czym pochwalić lub zaproponować ;)
2 sierpnia 2020, 20:15
A już myślałam że zostałam sama na polu walki 💪💪 Nie idzie mi ostatnio...ciagle coś folguje sobie 😡.
Idę poćwiczyć zaległy piątkowy trening...przynajmniej tyle dobrego dzisiaj mogę zrobić 🤣🤣🤣
3 sierpnia 2020, 11:26
Kasiu ciężko jest wrócić na dobre tory po urlopowiej rozpuście. Ale mam nadzieję, że dasz sobie radę. 😀 Trzymam kciuki za Was wszystkie. Powodzenia w tym tygodniu. 😀
3 sierpnia 2020, 11:26
Kasiu ciężko jest wrócić na dobre tory po urlopowiej rozpuście. Ale mam nadzieję, że dasz sobie radę. 😀 Trzymam kciuki za Was wszystkie. Powodzenia w tym tygodniu. 😀
5 sierpnia 2020, 09:23
Kasiu ja po urlopie tez nie mogę do diety wrócić. Staram się mniej jeść ale coraz więcej zachcianek swoich spełniam, pizza , frytki, chipsy.. A wczoraj butelkę wina wypilam! Dziś 0,3 na plusie od sobotniej wagi:( u mnie waga 61 to jak zaklęta jakas. Jak tylko do niej dochodzę to zaraz waga idzie w górę. Nie wiem już. Albo trace motywacje albo wiare ze w ogole mi sie ufa zejsc poniżej 61. Parę dobrych lat temu wazylam poniżej 60. Ale ostatnie lata jadlam byle co i byle jak. W dzień prawie nic a dużo się objadalam wieczorem. Doła jakiegoś załapałam i nie mogę się z tego wygrzebac. Do tego ta waga zaklęta i mimo urlopu jakos sił mi brak i taka apetyczna jestem..
5 sierpnia 2020, 10:32
Dziewczyny nie dajemy się. Jak nie możecie się ogarnąć, to kilka dni bez węglowodanów, dużo wody i zaraz wszystko wróci do normy. Powodzenia. W piątek wracam do domu. Na chwilę. Odzyskam telefon i zaraz będę Was musztrować codziennie z tym jedzeniem. 😋
5 sierpnia 2020, 14:46
Kasiu ja po urlopie tez nie mogę do diety wrócić. Staram się mniej jeść ale coraz więcej zachcianek swoich spełniam, pizza , frytki, chipsy.. A wczoraj butelkę wina wypilam! Dziś 0,3 na plusie od sobotniej wagi:( u mnie waga 61 to jak zaklęta jakas. Jak tylko do niej dochodzę to zaraz waga idzie w górę. Nie wiem już. Albo trace motywacje albo wiare ze w ogole mi sie ufa zejsc poniżej 61. Parę dobrych lat temu wazylam poniżej 60. Ale ostatnie lata jadlam byle co i byle jak. W dzień prawie nic a dużo się objadalam wieczorem. Doła jakiegoś załapałam i nie mogę się z tego wygrzebac. Do tego ta waga zaklęta i mimo urlopu jakos sił mi brak i taka apetyczna jestem..
U mnie jest tak samo z 60 kg, co zejdę do 59 z hakiem, to na drugi dzien jest znowu ponad 60 i już od dwóch tygodni mi tak skacze w przedziele 59,2-61. Tracę motywację i tez mam coraz więcej zachcianek :/ co drugi dzień na siłowni przez godzinę wylewan siódme poty, a rezultatów nie widzę :/
5 sierpnia 2020, 19:07
Ja nawet nie piszę co i jak bo chyba wszystkie zawału dostaniecie.. Nie mogę opanować zachcianek...zawsze to był tydzień przed pociągiem ale teraz to się toczy już w tygodniu gdy pociąg dobił do stacji...jest tak ciężko jak nie pamietam kiedy było i czy kiedyś było 😭😭😭😭😭😭 Chyba nie wejdę na wagę w piątek 😭😭😭 Jeszcze takich schodów u mnie nie było nigdy !!! Niech mnie ktoś młotkiem walnie proszę!!!!
5 sierpnia 2020, 19:12
Ja oczywiście stroju do ćwiczeń nie użyłam nawet raz, i nie oszukuje się że to zrobię. Z jedzeniem też jest problem bo nie mamy tu dostępu do kuchni i stołujemy się na mieście. A tu tyle pyszności.. 🤤