- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 lipca 2018, 10:54
Zacznę od tego ze nie jestem jakaś histeryczka ale już nie wiem co robić. Chciałabym zapytać o Wasza opinię. Mam 24 lata skończyłam studia pracuje. Razem z moim chłopakiem od maja zamieszkalismy razem. Mieszkanie dostaliśmy od jego rodziny było dużo remontów, sprzątania, miejsce ogólnie nieciekawe. Poświęciłam całe swoje dotychczasowe życie żeby tam być. Powodowało to moja frustrację i nerwy. Odbijalo się to na moim narzeczonym który także stawał się nerwowy. Nie docenialam go, więc nie dziwie się, że miał dość. Tydzień temu gdy zobaczyłam że po 4 dniach w domu (ja byłam u rodzicow) nie posprzątal nawet łazienki zrobiłam mu głupia awanturę. Pozarlismy się o taką pierdole jak nigdy. To przelało szale goryczy. Powiedział ze mnie nie kocha i ma dość. Wstrząsnął mną. Mieliśmy poukładane życie, długo walczyliśmy żeby tak było. I oprócz kłótni wszystko było ok. Zaczęłam się starać on tego nie odwzajemnial. Ale stawał się szczęśliwy było nam dobrze. Wydawało się że walczylismy i wszystko wraca do normy po czym wczoraj powiedział ze nadal mnie nie kocha i ze proponuje rozjechanie się do swoich domów (mieszkamy jakieś 200km od siebie). To według niego pozwoli nam zatesknic, przemyśleć parę spraw, zrozumieć różne rzeczy. Mój narzeczony ostatnio był apatyczny, nic go nie cieszy. Mówi, ze to nie jest tak ze nic nie czuje tylko do mnie, ale też do rodziny. Nie czuje nic. Starałam się namówić go na psychologa, ale nie chce iść. Z drugiej strony mówi, ze gdyby mnie nie kochał to już dawno nie byłoby go w naszym wspólnym mieszkaniu, nie całowałby mnie, nie chciał ze mną przebywać. Stwoerdzil ze taka przerwa na 99% pomogłaby nam, ale nie ma pewności. Chce walczyć, ale nie wie jak. Jak mu pomóc? Jak pomoc nam i naszemu związkowi? CZy takie przerwy mają jakiś sens? Bo według mnie to jest tylko przedłużenie rozstania....
Przepraszam za ten bełkot ale mam nadzieje ze ktoś się odezwie i jakoś mi odpowie bo juz naprawdę nie wiem co robić
Edytowany przez Jb2018 30 lipca 2018, 11:20