Temat: Brak zasięgu w sieci ORANGE

Mam telefon w nieszczęsnej sieci Orange. Dzisiaj we Wrocławiu i okolicach przez prawie cały dzień brak zasięgu. Próbuję od godziny dodzwonić się do nich na wszystkie możliwe numery przez telefon stacjonarny, ale nikt się nie zgłasza.

Nie byłaby to jakaś wielka tragedia, ale dzisiaj miałam dostać odpowiedź w sprawie pracy i nawet nie wiem czy ktokolwiek do mnie dzwonił!!

Jestem oburzona tą sytuacją i jutro zamierzam iść do Punku Obsługi Klienta i złożyć zażalenie, oraz żądać w trybie natychmiastowym zlikwidowania mojego numeru z tej sieci. Czy jest to możliwe?

a często to się zdarza ?

możesz sama zrezygnowac ale zapłacisz kare umowna - z 700 zł. kupiłem dom na wsi i sie okazało ze 3 km za miastem nie ma zasiegu!!!!

dzwoniłem i skladałem pisma ale nic z tego musiałem czekac rok az mi umowa sie skończy.i kupiłem w tym czasie jeszcze tel drugi z plusa żeby mozna było sie do mnie dodzwonić.

ja juz dawno zwiałem z orange i nie żałuje .jestem w plusie i sobie chwale.

Kilka miesięcy temu też się zdarzyło, ale wtedy nie miałam tak dużej potrzeby korzystania z telefonu.

Ja przechodzę do play. Umowa kończy mi się na szczęście w czerwcu, więc jutro muszę się dowiedzieć czy będę musiała płacić jakąś kare.

Przykład zdzierania kasy przez Orange.

Oferta Orange:

Abonament 39zł, 60min do wszystkich sieci, telefon sony ericcson x10 mini pro - ponad 700zł (dokładnie nie wiem)

Oferta Play:

Abonament 29zł, 160min do wszystkich sieci, ten sam tel za 300zł

Też jestem w orange i głupia niedawno podpisałam znowu z nimi umowę na dwa lata...
Miałam podobną sytuację do Ciebie, też nie miałam zasięgu przez dłuższy czas i tak jak już ktoś pisał w ramach rekompensaty dostałam dodatkowe minuty gratis.
Ogólnie nie jestem zadowolona z tej sieci i jak tylko skończy się umowa to kończę z nimi ;) obecnie płacę za sms do innych sieci niż orange 37 gr... poracha. 
Pewnie nic nei wskurasz. U mnei ejsienią nie miałam internetu przez jakiś meisiąc. tzn. połączyć się dało, ale za chwilę zrywało połączenie. Jak już dodzwoniłąm się na infolinię, to powiedzieli, ze to ajkieś prace remontowe sieci, ze rozbudowują siec czy coś w tym rodzaju. W punkcie Orange to już wogóle babki siedziały niezorientowane i odsyłały na infolinię. Ponieważ moja praca opiera się głownie na internecie to miałam troszkę problemów. Napisałam skargę i co? Po 2 miesiącach przyszła odpowiedź. Nie uznali reklamacji. Ich wyjaśnienia były śmieszne. np. że oni nie mają wpływu na to, że nie miałam internetu,  to normalne, że może być taki problem, że połączenia mają zarejestrowane (tak połączenia były, ale to, że za chwilę mnie wywalało z ich sieci to ich już nie obchodzi) no i że to internet mobilny i że nie mogą mi uznać reklamacji, bo to nie jest stacjonarny (miałam jeździć po wsi, żeby złapać łącze, paranoja). Tak myślałam, że tej reklamacji nei uznają, ale niech wiedzą, że jest kolejny niezadowolony klient. A teraz żałuję trochę, że nie poszłam z tym do UOKiK.
No nic, umowę mam do maja, a potem biorę internet z innej sieci.
Jak podpisać umowę, to skaczą koło klienta, a spróbuj się spóźnić z płaceniem rachunku, to zaraz wyłączają, a potem naliczają opłaty za włączenie. Ale jak z ich strony jest coś nie tak, to umywają ręce i klienta mają gdzieś.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.