- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 czerwca 2018, 19:59
Postanowilam nie pic alkoholu, uwazam ze alko to zlo, uzaleznienie, rozbite rodziny, problemy finansowe, wypadki. Nawet ludzie na pozor normalni zachowuja sie po alkoholu jak debile. Jak bydlo. Wychowalam sie w biednej dzielnicy Poznania i troche sie napatrzylam na zgnilizne moralna i rynsztok emocjonalny ludzi. Postanowilam zostac abstynentka. Alkohol po glebszym zastanowmieniu nie daje czlowiekowi w sumie nic. Napisalam to na fb ze juz od roku nie pije alko. Dostalam nie przychylne komentarze a nawet jedna wiadomosc z zapytaniem czy mam problem z alko. Po prostu tak wybralam. ZreYgnowalam calkowucie z alkoholu. Nawet moja mama stwierdzila ze jestem dziwna ze przeciez tyle okazji do napicia sie jest w calym roku i jak ja mam zamiar odmawiac np w swieta wina, czy w sylwestra szampana? Niepojete. No i zostalam dziwolagiem. Czemu niepicie jest takie dziwne?
26 czerwca 2018, 07:15
no cóż, ja podobnie jak kilka dziewczyn uwazam, że syndrom neofity jest u Ciebie dośc silny, a to własnie tego się w ludziach nie lubi. To nie chodzi o alko, podobna sytuacja dotyczy cudownie odchudzonych, wegan, byłych palaczy, dawnych anorektyczek, pierdyliona ludzi którzy nagle stali się święci bo jakaś decyzję w życiu podjeli, potrafią się jej trzymać, ale w pod warunkiem że wszyscy w koło słuchaja o ich nadludzkich wyczynach. Celowo przejaskrawiam wypowiedź, ponieważ kiedy atmosfera wokół tematu osiągnie odpowiedni poziom tak tak to właśnie wygląda :)
26 czerwca 2018, 08:08
Ja nie pije od wielu lat, samo mi sie tak zrobiło :D Alkohol mi nie smakuje, a walka z kacem nastepnego dnia tez nie zachęca. Ale nie jest tak, ze jestem totalna abstynentką, zdarzy mi sie raz na kilka miesiecy wypic piwo, czy lampkę wina, gdy akurat okolicznosci temu sprzyjają. Moj facet ma dokladnie tak samo. Co tydzien wychodzi z kolegami na piłkę i zawsze wraca trzeźwiutki:) Papierosy tez rzuciłam :) Nie uważam, alkohol jest niezbędny w zyciu ani ze musi towarzyszyć zabawie. Jesli tak postanowiłaś, to Twoja sprawa. I ani to wyczyn ani wstyd. Żyj w zgodzie z własnymi przekonaniami:)
26 czerwca 2018, 08:39
bardziej mnie dziwi to, że obwieszczasz ten fakt na fejsie niż to, że nie pijesz. tak jakbyś sama chciała zachęcić Twoich znajomych do dziwnych domysłów. ja piję alkohol okazjonalnie, lampka wina do obiadu krzywdy nikomu nie zrobiła przy urodzinach czy innej okazji. natomiast też napatrzyłam się co alkohol robi z ludźmi (również z moim ojcem), więc imprezy w stylu usiądźmy i się nawalmy totalnie mnie nie bawią.
we wszystkim potrzebny jest umiar - nawet aktywność fizyczna w nadmiarze może być bardzo szkodliwa i zrobić wrak z człowieka.
Edytowany przez Despacitoo 26 czerwca 2018, 08:42
26 czerwca 2018, 09:08
Ja też nie piję, bo mi alkohol zwyczajnie nie smakuje. Taa, nawet cukierków z alkoholem :D I jak ktoś proponuje, to grzecznie odmawiam mówiąc, że nie lubię i szkoda na mnie dobry alkohol marnować. Jakoś nikt się nie bulwersuje i nie namawia...
Ale też nie liczę, jak długo nie piję, okazjonalnie coś spróbuję, choćby, żeby się przekonać, czy na pewno to czy tamto mi nie posmakuje i przede wszystkim nie obnoszę się z tym niepotrzebnie. Alkohol może być zły, a może być nieszkodliwy. Zamykanie się na siłę i na sztywno w jakimś poglądzie za to zdrowe na pewno nie jest.
26 czerwca 2018, 09:21
Nie piję bo jestem w ciąży i później mam zamiar jeszcze że conajmniej 2 lata karmić więc długo jeszcze sobie na winko poczekam. Ale się zastanawiam czy może jednak sobie już ten alkohol darować. Tyle człowiek już wytrzymał bez. Co prawda ja się nigdy nie upijalam, potrafiłam pić powoli i z umiarem i bardzo rzadko bo są dzieci ale dlaczego nie dać im dobrego przykładu i nie pić zupełnie nic? Chyba tak zrobię.
A ludzie tak reagują bo im poprostu dziwnie. To jest jednak siła woli. Albo mają cię za sztywniaka albo tej siły w głębi duszy zazdroszczą. Nie przejmuj się tym. Nie ma co się afiszować, to tak jak z wegetarianizmem jak już ktoś wspomniał.
Edytowany przez ziarnojad 26 czerwca 2018, 09:26
26 czerwca 2018, 09:54
Naprawdę myślicie, że ludzie tak bardzo zazdroszczą tym, którzy sobie czegoś całkowicie odmawiają w imię idei?
26 czerwca 2018, 10:14
Jedni współczują, drudzy zazdroszczą a jeszcze inni obawiają się że ten człowiek nie będzie się dobrze z nimi bawił lub oni z nim.
26 czerwca 2018, 10:20
Ja też od dawna nie piję - nie lubię po prostu, nie smakuje mi, nie lubię stanu choćby lekkiej nietrzeźwości. Mój chłop to samo, nie pije niczego bo nie lubi i miał kaca i bóle brzucha po najmniejszych ilościach. Do tego oboje nie jemy mięsa. To jest dopiero pożywka do komentarzy na imprezach ;) I byliśmy na weselu niedawno, o ile tolerancja na początku była okej (nie obnosimy się, nie komentujemy, to każdy inny jest ciekawy i zagląda nam w talerze, w wege menu podano nam ryby oczywiście ale zjedliśmy bez kręcenia nosem i robienia zamieszania itd), to koło północy gdzie każdy był już po % było coraz więcej komentarzy, niby 'żarty', ale męczące już i zupełnie nieśmieszne.
I tak, jesteśmy traktowani jak dziwolągi, bo chyba każdy tym naszym wyborem czuje się jakby atakowany, że uważam że ktoś jest gorszy bo pije/je kotlety. Mnie to nie obchodzi, ale często spotykam się z reakcją obronną i tłumaczeniem się ze swojego picia i mięsożerstwa, mimo że nie pytam, nie interesuję się, i naprawdę jest mi to obojętne.
26 czerwca 2018, 10:30
Ja piję rzadko, a jak już to słodkie na maxa (a wiadomo to kalorie ma) - ale nie wykluczam i nie robię z siebie afery jak raz na jakiś czas coś świętujemy ze znajomymi. Jak ktoś mówi /nawet nie pytany/, że w ogóle nie pije to sobie myślę, że trzeźwiejący AA lub w ciąży :)
26 czerwca 2018, 11:04
w normalnym srodowisku dziwologiem bys zostala nie dlatego, ze nie pijesz, a dlatego, ze piszesz o tym na portalach spolecznosciowych. po co? sama sobie kreujesz nagonke i napedzasz ja swoimi dzialaniami. po prostu nie pij i tyle.