Temat: Najbardziej wkurzajace nas bledy.

I nie mam na mysli pisania "ktury" itp. :)

 

Chodzi mi o bledy, ktore pojawiaja sie nie tylko w pismie ale i w mowie. Ja jestem strasznie uczulona na ich punkcie, szczegolnie, ze czesto zdarza mi sie uslyszec cos dziwnego od osob, ktore wydawaloby sie sa wyksztalcone, np wykladowcow na uczelni ;/

 

Lista moich "faworytow" , ktore teraz przyszly mi do glowy:

 

- WŁANCZAĆ I WYŁANCZAĆ!!

- perfum

- kontrol

- poltorej roku, miesiaca, tygodnia  ( !!!)

- kupywac

- pomarancz

Jak cos przyjdzie mi jeszcze do glowy to dopisze.

 Podzielcie sie waszymi spostrzezeniami :)

"męszczyzna" wymiata
U mnie na wykładach pan prof. mówił PINIĄDZ :D.
Oprócz błędów ortograficznych, pisania "ci, tobie" z małej litery, to:
-kupywać
-ja rozumie (a gdzie "m"?!)
-pierw
-skrót "bd" zamiast wielu słów typu: będę, będziemy, będziecie, będziesz itd.
-kolektor (a chodzi o korektor)
-... pewnie jeszcze bym coś znalazła :p
mnie irytuje mówienie np.,"daj dla mamy..." powiedz dla Ani..." grrrr...
moja nauczycielka od specjalizacji często mówi "komuflaż", co też mnie irytuje :)
Pasek wagi
tydzień/miesiąc/rok czasu...
Pasek wagi
Musisz sobie usiądnąć. O_o
Ja nie cierpię wyrażenia "na dworzu", wrrrr! I "tędyk" zamiast "tędy".
Na błędy językowe zawsze reagowałam alergicznie, ale - szczerze mówiąc - lektura Vitalii skutecznie znieczula :> Pamiętniki są wprost usiane porażającymi ortografami. O takich "drobiazgach", jak całkowity brak szacunku dla interpunkcji i przyprawiające o ból zębów łamańce stylistyczne, nawet nie warto wspominać. Naprawdę sporadycznie zdarza mi się przeczytać wpis, który byłby od nich wolny. Żałość mnie ogarnia, jak zaglądam do profilu i widzę wykształcenie wyższe albo choćby licencjat czy pomaturalne. Takie czasy, że dziewczyny uważają za obciach parę kilogramów nadwagi, a wtórnego analfabetyzmu ani trochę się nie wstydzą...
mnie strzela kiedy widzę na forum 'wg' jako skrót od 'w ogóle'. albo jakieś wgl.
wg to według kuźwa !
Pasek wagi
Najbardziej wkurzającym mnie błędem jest doszukiwanie się błędów. Obecnie odchodzimy od preskryptywnego podejścia do języka. To jak mówimy, również "błędy" jakie popełniamy określają nas, miejsce z którego pochodzimy i sposób w jaki się w tym konkretnym miejscu wyraża myśli. Dlatego bezsensowne jest kłócenie się czy poprawnie powinno się powiedzieć "pomarańcz" czy "pomarańcza". Zresztą, z tego co wiem to obie formy są poprawne nawet z preskryptywnego punktu widzenia. 
I zawsze będę mówić "tu pisze" a nie "tu jest napisane", tak samo jak będę mówić "pantofle" a nie "ciapy" :-)
Bo tak się u mnie w domu mówiło i już.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.