Temat: pies w sklepie

Wczoraj byłam w Biedronce, nic szczególnego. Za mną do sklepu wszedł mężczyzna z córką, córka z psem - mały chow chow o ile dobrze wadziłam, no i maszerują przez Biedronkę. U mnie z tyłu głowy pojawiła się myśl ale że z psem do sklepu (nie było upału ot 23 stopnie i ładna pogoda)?

Idą dalej jakaś babka starsza się zachwyca jaki ładny piesek, ojojojoooo. Myślę sobie może ja jakaś inna że mi ten pies w sklepie jednak przeszkadza?!

Podchodzi do nich ekspedientka i zwraca uwagę, że z psem to na zewnątrz poczekać należy. Facet wpadł w bulwers, że jak to dlaczego, z jakiej racji, jakim prawem?!! Ekspedientka informuje że takie mamy przepisy. 

Ok, przyjął na klatę, córka wyszła z psem przed sklep.

Babcia przeżywa na cały sklep, jak to można, przecież pies czysty, czystszy niż niektórzy ludzie, jak tak można. 

W sumie cała sytuacja mnie zaskoczyła, bo dla mnie normalne jest że pies stoi przed sklepem, wiem że przecież towar popakowany itp, ale całe życie żyłam w przeświadczeniu że takie są ogólne zasady i tyle. 

A wy wchodzicie do sklepu z psami (do restauracji to byłby już kompletny hardkor dla mnie)?

Pasek wagi

Annne17 napisał(a):

Tak sobie piszemy o jednym piesku, ale dlaczego nie założyć, ze będzie ich pięć w sklepie? W końcu pewnie co drugi kupujący ma psa, więc to wcale nie byłoby dużo 

A ja zupełnie nie rozumiem, dlaczego piszemy tylko o psach: proponuję jeszcze kota i białe myszki. Może ktoś z wężem wpadnie, inny świnkę przyprowadzi. Czemu by nie? Dlaczego psy mają być uprzywilejowane w tym zakresie? 

Taka tylko ciekawostka. Od kilku lat pracuję w sklepie nie spożywczym, wpuszczamy i psy i dzieci. Raz mi się zsikał pies, dwa razy dziecko. Pani po psie sprzatała własnymi husteczkami, prosiła o mopa i przepraszala sto razy. Obie maDki szybko podciągęły dzieciom gacie i nie słyszałam słowa przepraszam, jedna nawet chciała, żeby ją dalej obsługiwać i że potem SOBIE posprzatam.

Ale markety to nie miejsce dla zwierząt.

Pasek wagi

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Annne17 napisał(a):

Tak sobie piszemy o jednym piesku, ale dlaczego nie założyć, ze będzie ich pięć w sklepie? W końcu pewnie co drugi kupujący ma psa, więc to wcale nie byłoby dużo 
A ja zupełnie nie rozumiem, dlaczego piszemy tylko o psach: proponuję jeszcze kota i białe myszki. Może ktoś z wężem wpadnie, inny świnkę przyprowadzi. Czemu by nie? Dlaczego psy mają być uprzywilejowane w tym zakresie? 

Śmiej się śmiej, jak pracowałam w sklepie odzieżowym to facet wpadł na zakupy z małpa na ramieniu 

Krummel napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Annne17 napisał(a):

Tak sobie piszemy o jednym piesku, ale dlaczego nie założyć, ze będzie ich pięć w sklepie? W końcu pewnie co drugi kupujący ma psa, więc to wcale nie byłoby dużo 
A ja zupełnie nie rozumiem, dlaczego piszemy tylko o psach: proponuję jeszcze kota i białe myszki. Może ktoś z wężem wpadnie, inny świnkę przyprowadzi. Czemu by nie? Dlaczego psy mają być uprzywilejowane w tym zakresie? 
Śmiej się śmiej, jak pracowałam w sklepie odzieżowym to facet wpadł na zakupy z małpa na ramieniu 

A bo ja się śmieję? Jak równość, to równość.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Krummel napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Annne17 napisał(a):

Tak sobie piszemy o jednym piesku, ale dlaczego nie założyć, ze będzie ich pięć w sklepie? W końcu pewnie co drugi kupujący ma psa, więc to wcale nie byłoby dużo 
A ja zupełnie nie rozumiem, dlaczego piszemy tylko o psach: proponuję jeszcze kota i białe myszki. Może ktoś z wężem wpadnie, inny świnkę przyprowadzi. Czemu by nie? Dlaczego psy mają być uprzywilejowane w tym zakresie? 
Śmiej się śmiej, jak pracowałam w sklepie odzieżowym to facet wpadł na zakupy z małpa na ramieniu 
A bo ja się śmieję? Jak równość, to równość.

Koty stanowczo NIE. Wyjdzie taki zza winkla na Pit Bulla i właścicielce tylko szelki zostaną.

Nayuri napisał(a):

Ale dziecko nikogo nie upie3rdoli w kostkę i nie nasra na środku sklepu. :/ Bez jaj 

Zdziwilabys sie... 

Moj pies tez w srodku sklepu nie nasra, bo wie ze od srania jest trawka. W ikei kiedys za to byla zamknieta czesc lazienkowa bo dzieciak nie rozumial roznicy miedzy kiblem w domu a kiblem na wystawie a rodzice zbyt zapatrzeni w telefony zeby zauwazyc ze dzieciak sra do muszli na wystawie takze ten...

Pasek wagi

Czekam aż właściciele psów zaczną się domagać dla nich prawa głosu w wyborach.

Maratha napisał(a):

Nayuri napisał(a):

Ale dziecko nikogo nie upie3rdoli w kostkę i nie nasra na środku sklepu. :/ Bez jaj 
Zdziwilabys sie... Moj pies tez w srodku sklepu nie nasra, bo wie ze od srania jest trawka. W ikei kiedys za to byla zamknieta czesc lazienkowa bo dzieciak nie rozumial roznicy miedzy kiblem w domu a kiblem na wystawie a rodzice zbyt zapatrzeni w telefony zeby zauwazyc ze dzieciak sra do muszli na wystawie takze ten...

Nasrać na środku a nasrać do toalety to jest chyba różnica? Nie wiem czemu tak obwiniacie te dzieci za całe zło tego świata. Rodzice winni. Zresztą zdarzyło się to raz na milion odwiedzających dzueci. Ciekawe ile psów na milion odwiedzających by nasrało na środku - sądzę, że znacznie więcej.

karlsdatter napisał(a):

Taka tylko ciekawostka. Od kilku lat pracuję w sklepie nie spożywczym, wpuszczamy i psy i dzieci. Raz mi się zsikał pies, dwa razy dziecko. Pani po psie sprzatała własnymi husteczkami, prosiła o mopa i przepraszala sto razy. Obie maDki szybko podciągęły dzieciom gacie i nie słyszałam słowa przepraszam, jedna nawet chciała, żeby ją dalej obsługiwać i że potem SOBIE posprzatam.Ale markety to nie miejsce dla zwierząt.

A widzisz, z psem nie wolno wchodzić to szybciutko sprząta i przeprasza, ale skoro z dzieckiem wolno....no to wiadomo, że dziecko sika.

Prawda jest moim zdaniem taka, że na obecnym etapie, gdzie jest zakaż wchodzenia z pieskami, jeśli ktoś wejdzie bardzo się stara by pies nie zrobił kłopotu. Gdyby przepisy dopuszczały wchodzenie zwierząt trzeba się liczyć, że pijaczek który sam sprawia problemy jeszcze z pieskiem by sobie przyszedł, pańcia z rozdartą latoroślą w drugiej ręce może trzymać smycz, a gdyby piesek narobił w sklepie to przecież należałoby to uznać za rzecz naturalną bo taka psia natura. Gdyby ktoś się poślizgnął i wjechał pod regał to ciekawe do kogo miałby pretensje?:D

Kocham i zwierzęta i dzieci ale porównywanie jednych do drugich uważam za chore... Ratuje potrącone gołębie na które nikt nie zwraca uwagi, nie dzielę zwierząt na lepsze i gorsze. Tak samo mi szkoda krowy w rzeźni jak hodowlanego psa w Chinach. Staram się nie być hipokrytką. Ale człowiek to człowiek, zwierzę to zwierzę. I chodź bym  niewiem jakiego fisia miała na punkcie zwierząt, to zdrowie i życie człowieka będzie zawsze na pierwszym miejscu. Dzieci są niedoskonałe, dopiero się uczą i wszystko może się zdarzyć ale mają pieluchy i gacie i staramy się ich pilnować. Nie mówię że właściciel psa nie będzie się starał ale ten pies jest goły, to jest moment kiedy coś obsika czy narobi, zapachy mogą go skusić i coś pogryzie, obślimta..no raczej nie sposób tego w spożywczym upilnować jak jeszcze każdy ze swoim wejdzie to będzie jeden wielki syf. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.