- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 czerwca 2018, 19:04
Mam takie coś, co mnie strasznie u siebie drażni. Coraz częściej zdarza mi sie kłamać, żeby nikt nie był na mnie zły i żeby uniknąć konfrontacji.
Na przykład - jak jestem w pracy i musze przekazać klientowi złe wieści - opóźnienia, dodatkowe koszty, cokolwiek - to strasznie się stresuję, że zrobi mi o to awanturę, i na wszelki wypadek dodaje jakiś zmyślony powód, żeby tylko mnie nie obwiniał.
I w takich sytuacjach po prostu ściemniam. Że ktoś coś zawalił i że to odkręcamy, albo że coś tam nie dojechało na czas - no cokolwiek, żeby tylko dać jakiś argument, żeby ta złość nie spadła na mnie. Zwykle takie sytuacje nie są z mojej winy, ale ludzie zawsze szukają kozła ofiarnego i jak ich nie można znaleźć, to wyżywają sie na mnie, bo to ja im przekazuję złe wiesci.
Podobną sytuacje będę mieć niedługo, bo składam wypowiedzenie i zaczynam inną pracę za parę miesięcy. Boję sie strasznie iść do managera o tym gadać, bo zaczęłam tutaj niedawno, ale to nie moja bajka i muszę sie z tego wymiksować, bo zwariuje. Wiem, że troche zainwestowali we mnie czasu, żeby mnie wyszkolić i zwykle pracownicy zostają z nimi na lata, a nie na miesiące i boje się reakcji :(
Macie jakieś pomysły jak to przełamać? :( nie wiem , czy to z niskiej samooceny wynika, że tak unikam jakichkolwiek konfrontacji, czy co jest ze mną nie halo. Ale im bardziej w to brnę, tym gorzej mi ze sobą.
23 czerwca 2018, 20:35
1. Fluktuacja pracowników jest zjawiskiem normalnym, a w idealnej sytuacji pracodawca podczas rekrutacji powinien wybrac pracownika, ktory bedzie pasowal do kultury organizacji czy tez zespolu. Wydaje mi się, że podchodzisz do tego jakbyś komuś krzywdę robiła, a to nie jest prawda. Odchodzisz bo nie odpowiada Ci miejsce w którym pracujesz i szukasz czegos, co bedzie dla ciebie bardziej odpowiednie, tak więc nie powinnaś miec zbyt dużego poczucia winy. Uwierz, w odwrotnej sytuacji mało kto przejmuje się pracownikiem. W przypadku korporacji to ja mam takie powiedzonko "korporacja cie zje, przeżuje i wysra na końcu" - no ale to dygresja.
2. Niewatpliwie powinnas popracowac nad wlasnym strachem, nad dyplomacja i asertywnoscia - nie mylic z agresja. Szczerosc zwiazana jest z twoja etyka pracy, a tutaj widze troche problemow. Klamstwa moga zaszkodzic twoim profesjonalnym kontaktom z klientami, wspolpracownikami. W biznesie jest taka zasada, ze jak cos wiem, ale nie moge powiedziec, to nie mowie, ale nie kłamie. Jak cie przylapia to nie beda juz ufac, a jak nie beda ufac to nie beda chciec wspolpracowac.
Swojemu kierownikowi przekaz wiadomosc na zimno, podkresl ze dobrze ci sie tam pracowalo, nawet jak to bedzie lekka sciema, ze sie mialas okazje duzo nauczyc, ale nie do konca odnajdujesz sie w tym miejscu, dlatego zdecydowalas sie odejsc, natomiast dolozysz wszelkich staran zeby dobrze przekazac swoje obowiazki.
To co on pomysli/powie, no coz na to nei masz juz wplywu, ale nie bedzie tak zle jak myslisz.
23 czerwca 2018, 21:26
wiecej dystansu do siebie i ogolnego luzu w zyciu. nie ma co sie tak wszystkim przejmowac, bo mozna zwariowac ! praca to tylko praca. ludzie w naszym zyciu tez ciagle sie zmieniaja. idz do managera, powiedz mu co masz do powiedzenia. badz przy tym opanowana, spokojna, mila. podziekuj grzecznie za wspolprace. dodaj ze bylo to ciekawe doswiadczenie, ktore bedziesz dobrze wspominac, jednak to nie do konca to co chcialabys robic, takze szkoda Twojego i ich czasu, skoro juz wiesz, ze na dluzsza mete u nich sie nie zagniezdzisz.
musisz nauczyc sie walczyc ze swoimi slabosciami, pokonywac leki. sama. nikt inny tego za Ciebie nie zrobi. raz, drugi, trzeci sie przemozesz -powiesz komus prawde, ktora niekoniecznie mu sie spodoba. zobaczysz ze jego reakcja nie bedzie taka straszna - przezyjesz, poczujesz ulge ze znow nie nasciemnialas i okaze sie, ze wcale nie jest to takie trudne i niewykonalne. ludzie cenia sobie szczerosc. nikt nie lubi bajkopisarzy, kretaczy i innych takich, ktorzy tylko wciskaja kit i podbarwiaja kazda historie. zreszta klamstwo zawsze ma krotkie nogi i potem wychodzi z tego tylko wieksze g*wno. bedziesz zwlekala z wypowiedzeniem i udawala jak to spelniasz sie w obecnej pracy, to tylko utrudni Ci to caly proces rozstania sie z obecnym miejscem pracy. a tak - bedziesz wobec pracodawcy uczciwa, powiadomisz go w miare mozliwosci szybko o swojej decyzji, uzasadnisz swoj wybor, on to zrozumie, zdazy znalezc na Twoje miejsce inna osobe, ktora byc moze zdazysz jeszcze Ty przeszkolic. i Ty bedziesz miala czyste sumienie, i szef bedzie zadowolony.
23 czerwca 2018, 22:41
Nie przesadzaj... powiedziała bym że chyba wszyscy ludzie w pewnych sytuacjach będą unikac konfrontacji,, coś wymyślą, skłamią... ba....są sytuacje kiedy powiedzenie prawdy było by wręcz głupotą i wyrazem braku kultury (można zrobić większą krzywdę czy przykrość komuś, sobie). To że klientowi "ściemnisz" to nie jest nic złego a normalna "polityka" albo jak kto woli dyplomacja ;)))) To że się nie wali wszystkim po oczach niemiłymi wieściami nie oznacza bycia mało asertywnym-powiedziała bym że masz instynkt samozachowawczy -po co się stresować i zbierać gromy skoro można to inaczej załatwić? Spokojniej i bardziej "do przełknięcia" przez szefa czy klienta...
23 czerwca 2018, 23:03
wiecej dystansu do siebie i ogolnego luzu w zyciu. nie ma co sie tak wszystkim przejmowac, bo mozna zwariowac ! praca to tylko praca. ludzie w naszym zyciu tez ciagle sie zmieniaja. idz do managera, powiedz mu co masz do powiedzenia. badz przy tym opanowana, spokojna, mila. podziekuj grzecznie za wspolprace. dodaj ze bylo to ciekawe doswiadczenie, ktore bedziesz dobrze wspominac, jednak to nie do konca to co chcialabys robic, takze szkoda Twojego i ich czasu, skoro juz wiesz, ze na dluzsza mete u nich sie nie zagniezdzisz.musisz nauczyc sie walczyc ze swoimi slabosciami, pokonywac leki. sama. nikt inny tego za Ciebie nie zrobi. raz, drugi, trzeci sie przemozesz -powiesz komus prawde, ktora niekoniecznie mu sie spodoba. zobaczysz ze jego reakcja nie bedzie taka straszna - przezyjesz, poczujesz ulge ze znow nie nasciemnialas i okaze sie, ze wcale nie jest to takie trudne i niewykonalne. ludzie cenia sobie szczerosc. nikt nie lubi bajkopisarzy, kretaczy i innych takich, ktorzy tylko wciskaja kit i podbarwiaja kazda historie. zreszta klamstwo zawsze ma krotkie nogi i potem wychodzi z tego tylko wieksze g*wno. bedziesz zwlekala z wypowiedzeniem i udawala jak to spelniasz sie w obecnej pracy, to tylko utrudni Ci to caly proces rozstania sie z obecnym miejscem pracy. a tak - bedziesz wobec pracodawcy uczciwa, powiadomisz go w miare mozliwosci szybko o swojej decyzji, uzasadnisz swoj wybor, on to zrozumie, zdazy znalezc na Twoje miejsce inna osobe, ktora byc moze zdazysz jeszcze Ty przeszkolic. i Ty bedziesz miala czyste sumienie, i szef bedzie zadowolony.
majac takie wyobrazenie kilka lat temu tak zrobilam - chcialam byc fair i jak piszesz dac komus czas -zostalam w tym samym dniu zwolniona, bez wiekszych ceregieli. Nie kazdy docenia uczciwosc. W przypadku autorki radze zlozyc po prostu wypowiedzenia w czasie przewidzianym umowa i tyle , bez wiekszych przezywan co kto pomysli.
24 czerwca 2018, 10:25
Prawdopodobnie jako dziecko miałaś w otoczeniu bardzo dominującą i może też agresywną osobę, której złości bardzo się obawiałaś. Dzieci które nie potrafią sprzeciwić się takiej osobie i boją się konfliktów w domu ( kłótni albo awantur) a jeszcze dodatkowo starają się pomagać np. młodszym czy słabszym by na nich nie skierowała się ta agresja, starają się za wszelką cenę załagodzić sytuację. Jedną z metod jest kłamstwo, które chociaż na chwilę rozładuje sytuację, a potem, gdy ta osoba się uspokoi, jest szansa, że wszyscy będą bezpieczni. Oczywiście wiesz, że kiedyś sprawa może i tak wyjść, ale na obecną chwilę zrobisz wszystko by tylko "rozbroić" sytuację, która Cię przeraża. Taka postawa czasem się utrwala i rzutuje w innych sytuacjach, nawet jeśli nie czujesz tak dużego niebezpieczeństwa jak kiedyś. Po prostu dążysz podświadomie do zadowolenia każdego byle tylko było miło i zgodnie.
W pracy oddziel sprawy prywatne od zawodowych. Nie jesteś odpowiedzialna za wszystko co się dzieje w Firmie. Nie Ty ustalasz zasady, nie Ty wszystko wykonujesz, nie Ty ponosisz za wszystko odpowiedzialność. Nawet jeśli ktoś wyrazi swoje niezadowolenie czy okaże złość nie przyjmuj jej osobiście. Jeśli nie ponosisz odpowiedzialności za opóźnienia wysłuchaj, jeśli trzeba przekaż zastrzeżenia klienta osobom, które mają wpływ na załatwianie sprawy i na tym Twoja rola się kończy. Nikomu nic nie przyjdzie z Twoich kłamstw, tak samo jak nikomu nic nie przyjdzie z tego, ze będziesz się stresować czy martwisz. Rób co do Ciebie należy, wykonuj to solidnie, i to wszystko czego inni mogą od Ciebie wymagać.
Co do wypowiedzenia - jest zupełnie naturalne, że ludzie zmieniają pracę, w której źle się czują czy z innych względów im nie odpowiada. Jeśli spalasz się w tym co robisz nie ma sensu ciągnąć tego dalej. Dzisiaj zmiana zakładu to powszechne zjawisko. Nawet jeśli komuś się to nie spodoba to przecież nie warto poświęcać swojego życia dla cudzej korzyści.
24 czerwca 2018, 12:42
Dziękuje bardzo, wszystko odpowiedzi wniosły coś nowego, jakiś nowy pomysł dla rozwiązania problemu i tego, z czego on wynika. I jakie mądre wypowiedzi, jak nie na vitalii :P
chętnie jeszcze przyjmę jakieś porady, bo dzień rozmowy się zbliża i to będzie albo poniedziałek albo środa. Moze ktoś ma podobne problemy i miałby jakieś własne doświadczenia do opisania