- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 czerwca 2018, 16:10
Niby wszystko to wiem, ale idea nadciśnienia u ośmiolatków mnie przeraziła.
Myślicie, że trend się odwróci?
Cytuję z gazety.pl:
Epidemia otyłości w Polsce: niemowlaki z nadwagą, otyłe kilkulatki
76 proc. polskich dzieci nie ma w codziennej diecie warzyw, a 65 proc. owoców. Co jedzą zamiast tego? 30 proc. z nich pije słodkie napoje co najmniej cztery razy w tygodniu i niemal tyle samo (27 proc.) z podobną częstotliwością je słodycze. Do tego 4 proc. dzieci tak samo często zjada fast foody.
Co przerażające, skutki nieodpowiedniego odżywiania dotyczą nawet polskich noworodków. Nieprawidłową masę ciała ma 10 proc. półrocznych niemowląt, a u 3-latków ten problem dotyczy aż 25 proc. Nadwagę lub otyłość ma jeszcze więcej 8-latków. To jedna trzecia (ponad 30 proc.) z nich.
Poza niemowlętami najlepiej "trzymają" się póki co polskie 13-latki. W tej grupie wiekowej nadprogramowe kilogramy ma 15 proc. dzieci. Specjaliści obserwują, że ten problem generalnie częściej pojawia się u chłopców niż dziewcząt, a największa dysproporcja w tym względzie jest obserwowana właśnie u 13-latków.
Specjaliści zaznaczają, że "im dalej, tym gorzej", a wręcz fatalnie. O ile nastolatki i młodzi dorośli najwyraźniej bardziej dbają o swoją sylwetkę, to w grupie 35-39-latków jest tak źle, że problem nadwagi lub otyłości dotyczy już połowy z nich, z czego 70 proc. to mężczyźni.
Telewizor zamiast ruchu
Polacy fatalnie się odżywiają i to już od dziecka, co zakorzenia w nich złe nawyki. Co ciekawe, większość z nich twierdzi, że stosuje prawidłową dietę. A jak z ruchem?
Słabo. niemal 20 proc. dzieci w czasie wolnym jest aktywne fizycznie przez mniej niż godzinę dziennie (w weekendy 8 proc.). Zamiast tego wolą oglądać telewizję i korzystać z internetu albo grać na komputerze, telefonie czy konsoli - w tygodniu poświęca na to co najmniej dwie godziny 45 proc. z nich, a w weekendy aż 85 proc.
Dorośli na pewno nie są dla nich wzorem w tym względzie. - Tylko jedna czwarta osób między 18 a 39 rokiem życia spełnia kryteria wysokiej aktywności fizycznej w czasie wolnym od pracy, a znikomy odsetek tej grupy ma tak zwaną wysoką aktywność komunikacyjną (to na przykład dojazd rowerem do pracy) - zauważa prof. Wojciech Drygas z Instytutu Kardiologii.
8-latki z nadciśnieniem
Efekt? Co piąty polski 8-latek ma nieprawidłowe wartości ciśnienia skurczowego, podwyższone ciśnie krwi lub nadciśnienie. A Polacy ogółem przez swój niezdrowy styl życia umierają szybciej niż inni Europejczycy.
- Polscy mężczyźni żyją o siedem lat krócej niż Szwedzi, a w przypadku kobiet jest niewiele lepiej. To wręcz różnica cywilizacyjna. W dodatku w krajach, gdzie sytuacja jest lepsza niż w Polsce, poprawia się ona szybciej, niż u nas - komentuje prof. Tomasz Zdrojewski, przewodniczący Komitetu Zdrowia Publicznego Polskiej Akademii Nauk i jeden z uczestników konferencji.
Chore społeczeństwo
Przez to Polacy mają nadwagę lub są już otyli, słabą kondycję i niedobory witaminy D czy podstawowych pierwiastków - zwłaszcza wapnia i magnezu. Taki styl życia nie tylko wyraźnie je skraca, ale też przyczynia się do rozwinięcia poważnych chorób związanych z funkcjonowaniem układu krwionośnego, ale też cukrzycy czy nowotworów (np. trzustki).
Specjaliści po konferencji domagają się pilnego opracowania działań interwencyjnych, które zahamowałyby epidemię otyłości w Polsce i chorób nią spowodowanych.
- To zadanie dla wielu ministerstw, trzeba dostosować działania do różnych grup wiekowych i płci, koncentrując się na najbardziej zagrożonych. Taką szczególnie zagrożoną grupa są na przykład 13-letni chłopcy - są bardziej otyli niż cztery lata temu i na razie nie wiemy, dlaczego - podsumowuje dr hab. Anna Fijałkowska z Instytutu Matki i Dziecka.
Źródła: Instytut Matki i Dziecka, RMF24,
20 czerwca 2018, 23:53
A spróbujcie sobie przypomnieć, jak byłyście dziećmi, ile razy Wasza mama czy babcia kupiła gotowe pierogi, krokiety, naleśniki czy nóżki z kurczaka w apetycznej panierce. Ile razy jadłyście frytki z opakowania a nie takie domowe, zrobione przez mamę. Teraz mamy tyle przetworzonej żywności w sklepach, w dodatku w śmiesznie niskich cenach, że mnie wcale nie dziwią te statystyki. Dodajmy do tego ciągły pośpiech, brak czasu na cokolwiek i gotowe. Ludzie wolą kupić kilogram przetworzonych na miliard sposobów krokietów w biedrze za 8 zł które będą gotowe w 5 minut, niż postać godzinę w kuchni i zrobić normalny, domowy obiad, o stokroć zdrowszy i bardziej wartościowy.
Ja jak byłam dzieckiem to sobie nie przypinam żeby moja mama kiedykolwiek kupiła gotowe jedzenie. Robiła obiady, nieraz jedliśmy to samo przez 3 dni ale to było domowe, nie miało kilograma chemii i konserwantów w składzie. Co z tego, że zupa była na śmietanie, a schaboszczak smażony na smalcu podany był z ziemniakami opływającymi w masełku? potem się szło i biegało na podwórku z kolegami aż do wieczora. Teraz dzieciaki najedzą się takiej chemii, potem zasiadają przed ekranem i nie ma się co dziwić, że potem są problemy z cholesterolem, ciśnieniem... takie mamy czasy, teraz każdy się spieszy, nie ma na nic czasu. Moja mama nawet żartuje, że kiedyś to dzień jakiś dłuższy był, a teraz ledwo człowiek z pracy wróci, nic za wiele nie porobi a tu już noc.
21 czerwca 2018, 07:42
kiedys czytalam, ze epidemia otylosci w Polsce jest powiazana z czasami wojny i komuna, kiedy ludzie czesto nie mieli co do garow wlozyc. Jak wszedl kapitalizm, poprzednie pokolenia “pasly” swoje dzieci a te robia to z kolejnym pokoleniem. Analogiczna sytuacja byla z USA w czasie wielkiego kryzysu jak ludzie nie mieli co jesc wiec wynaleziono fast foody - tanie, szybkie jedzenie dla mas. Nie wiem na ile faktycznie ma sie to do rzeczywistosci.
Edytowany przez mtsiwak 21 czerwca 2018, 07:43
21 czerwca 2018, 07:47
coś w tym jest. Ostatnio czytałam iż ŚREDNIO dorosła Polka ma OK 165 cm wZrostu i wazy OK 70kg, Wiec starystyka jest dosyć słaba :/
21 czerwca 2018, 08:19
moim zdaniem takie artykuły i raporty owszem, oparte sa na pewnych prawdach, ale zestawieniom czesto trudno przyznać rzetelne i całościowe podejście do tematu.
wrzucę pierwszy link z rzedu, bo niespecjalnie mam czas ;)
https://kobieta.onet.pl/moda/wybrane-zdjecia-z-alb...
ale wystarczy sobie wygooglać nawet plaze z lat 60 i zobaczycie, ze tam to samo co dziś, im bardziej w las z wiekiem, tym więcej ludzi z nadwaga. Procent zblizony, a przeciętność to granica dzisiejszej nadwagi. Tylko ciała ludzie mieli bardziej zwarte, a nie galarety. Ale to już temat na inny artykuł, ten o wysokiej czy niskiej aktywności, bo gdziestam to zagadnienie zostało wplecione, ale przypuszczam, że kojarzone bedzie inaczej niż powinno.
to jest defilada sportowców!
dzis to by była defilada skrajnie obkurczonych ektomorfików i to oni by byli wzorcem zdrowej sylwetki.
Co do otyłości niemowląt. Cóż, niemowlęta sa koścmi i tłuszczem, po prostu sa, jedne sa jak małe buddy, inne takie bardziej długie. To nie jest zagadnienie które nalezy umieszczac w statystykach, bo tego sie po prostu nie bada. Potem na etapie przedszkolnym można co nieco powiedziec, ale inaczej wyglada papusne dziecko które jeszcze z tego dziecięcego tłuszczu nie wyrosło, a inaczej takie, które zostało podtuczone i nie wolno tych obu zjawisk wrzucac do jednego wora z napisem grube dzieci.
rzeczywiście statystyka dotycząca nastolatków jest bardziej na miejscu. To jest czas, kiedy dziecko zaczyna nabierać własciwej dla siebie muskulatury i widac czy sa to dzieci o mocnej budowie czy upasione. Bo pokrzywione i słabe to sa wszystkie. Jak ktoś ogladał Walliego to wie do czego zmierzamy ale nie wiem czy da się cokolwiek z tym zrobić.
a co do ludzi dorosłych, proponuję przejrzeć rodzinne albumy, próżno tam szukać 40-tek o sylwetkach dziś określanych jako szczupłe.
Edytowany przez Cyrica 21 czerwca 2018, 08:20
21 czerwca 2018, 14:04
Ani moje babcie, ani moi rodzice na przełomie lat 80/90 szczupli nie byli. Ja na początku lat 90. byłam dzieckiem upasionym, bo jadłam wszystko, w sklepach w końcu było dużo słodyczy i chipsów i tym mnie babcie futrowały, a ja zjadałam każdą ilość (wymarzony typ wnuczki dla babci). Po podwórku też nie lubiłam biegać, rodzice musieli mnie siłą wyganiać (do pewnego wieku wolałam czytać książki w domu, zabawy na podwórku nie były dla mnie interesujące). A co do gotowego jedzenia - ja z dzieciństwa pamiętam mrożone pierogi, knedle i inne kluchy. U mnie w domu były dość często, więc że wszystko było domowej roboty, to też się nie zgodzę. A zimą na pewno jadłam dużo mniej warzyw niż teraz, bo oprócz korzeniowych, kiszonek i przetworów w occie to właściwie nic nie było.
Bywało więc różnie.
21 czerwca 2018, 14:11
A mi się wydaje, że zmieniła się kategoria osoby szczupłej (Cyrica trafne foto)
Uważam też, że społeczeństwo (młodsze) staje się bardziej świadome (zwłaszcza w większych miastach) sposobu żywienia i wybierania produktów (pomijając już nawet "modę" na eko). Jest coraz więcej sklepów ze zdrową żywnością oraz działów w marketach. I one mają zbycie. Jeszcze kilka lat temu nie było takiego popytu i zainteresowania tym tematem. Zmniejszenie się tych danych jest kwestią czasu.
21 czerwca 2018, 14:43
Niby wszystko to wiem, ale idea nadciśnienia u ośmiolatków mnie przeraziła.Myślicie, że trend się odwróci?Cytuję z gazety.pl:Epidemia otyłości w Polsce: niemowlaki z nadwagą, otyłe kilkulatki76 proc. polskich dzieci nie ma w codziennej diecie warzyw, a 65 proc. owoców. Co jedzą zamiast tego? 30 proc. z nich pije słodkie napoje co najmniej cztery razy w tygodniu i niemal tyle samo (27 proc.) z podobną częstotliwością je słodycze. Do tego 4 proc. dzieci tak samo często zjada fast foody.Co przerażające, skutki nieodpowiedniego odżywiania dotyczą nawet polskich noworodków. Nieprawidłową masę ciała ma 10 proc. półrocznych niemowląt, a u 3-latków ten problem dotyczy aż 25 proc. Nadwagę lub otyłość ma jeszcze więcej 8-latków. To jedna trzecia (ponad 30 proc.) z nich. Poza niemowlętami najlepiej "trzymają" się póki co polskie 13-latki. W tej grupie wiekowej nadprogramowe kilogramy ma 15 proc. dzieci. Specjaliści obserwują, że ten problem generalnie częściej pojawia się u chłopców niż dziewcząt, a największa dysproporcja w tym względzie jest obserwowana właśnie u 13-latków.Specjaliści zaznaczają, że "im dalej, tym gorzej", a wręcz fatalnie. O ile nastolatki i młodzi dorośli najwyraźniej bardziej dbają o swoją sylwetkę, to w grupie 35-39-latków jest tak źle, że problem nadwagi lub otyłości dotyczy już połowy z nich, z czego 70 proc. to mężczyźni. Telewizor zamiast ruchuPolacy fatalnie się odżywiają i to już od dziecka, co zakorzenia w nich złe nawyki. Co ciekawe, większość z nich twierdzi, że stosuje prawidłową dietę. A jak z ruchem?Słabo. niemal 20 proc. dzieci w czasie wolnym jest aktywne fizycznie przez mniej niż godzinę dziennie (w weekendy 8 proc.). Zamiast tego wolą oglądać telewizję i korzystać z internetu albo grać na komputerze, telefonie czy konsoli - w tygodniu poświęca na to co najmniej dwie godziny 45 proc. z nich, a w weekendy aż 85 proc.Dorośli na pewno nie są dla nich wzorem w tym względzie. - Tylko jedna czwarta osób między 18 a 39 rokiem życia spełnia kryteria wysokiej aktywności fizycznej w czasie wolnym od pracy, a znikomy odsetek tej grupy ma tak zwaną wysoką aktywność komunikacyjną (to na przykład dojazd rowerem do pracy) - zauważa prof. Wojciech Drygas z Instytutu Kardiologii.8-latki z nadciśnieniemEfekt? Co piąty polski 8-latek ma nieprawidłowe wartości ciśnienia skurczowego, podwyższone ciśnie krwi lub nadciśnienie. A Polacy ogółem przez swój niezdrowy styl życia umierają szybciej niż inni Europejczycy.- Polscy mężczyźni żyją o siedem lat krócej niż Szwedzi, a w przypadku kobiet jest niewiele lepiej. To wręcz różnica cywilizacyjna. W dodatku w krajach, gdzie sytuacja jest lepsza niż w Polsce, poprawia się ona szybciej, niż u nas - komentuje prof. Tomasz Zdrojewski, przewodniczący Komitetu Zdrowia Publicznego Polskiej Akademii Nauk i jeden z uczestników konferencji.Chore społeczeństwoPrzez to Polacy mają nadwagę lub są już otyli, słabą kondycję i niedobory witaminy D czy podstawowych pierwiastków - zwłaszcza wapnia i magnezu. Taki styl życia nie tylko wyraźnie je skraca, ale też przyczynia się do rozwinięcia poważnych chorób związanych z funkcjonowaniem układu krwionośnego, ale też cukrzycy czy nowotworów (np. trzustki). Specjaliści po konferencji domagają się pilnego opracowania działań interwencyjnych, które zahamowałyby epidemię otyłości w Polsce i chorób nią spowodowanych. - To zadanie dla wielu ministerstw, trzeba dostosować działania do różnych grup wiekowych i płci, koncentrując się na najbardziej zagrożonych. Taką szczególnie zagrożoną grupa są na przykład 13-letni chłopcy - są bardziej otyli niż cztery lata temu i na razie nie wiemy, dlaczego - podsumowuje dr hab. Anna Fijałkowska z Instytutu Matki i Dziecka.Źródła: Instytut Matki i Dziecka, RMF24,
Ja natomiast mam do Was pytanie: jak urodzić donoszone dziecko w terminie lub trochę po z wagą poniżej 4 kg. Oprócz :
Wykluczenia cukrzycy i kontrolowania cukru glukometrem dla 100% pewności ze to jendnak nie cukier
Jedzenia tylko naturalnej żywności, głównie warzyw i owoców, mało nabiału i mało ryb, malo chleba orkiszowego ( 1-2 kromki co drugi dzień)
Ograniczenia tycia swojego ( ostatnio czyli w pierwszej ciąży było +10 kg przez całą ciążę)
Trochę aktywności fizycznej ( ostatnio było jej dużo)
Chętnie się dowiem czy wiecie coś o zapobieganiu dużej wagi u noworodków.
21 czerwca 2018, 15:30
Uważam że to jest wina tych suplementów które są przeznaczone dla kobiet w ciąży. U mnie w mieście każdy lekarz ginekolog przepisuje od około 4 miesiąca ciąży np. mama dha. Jestem pewna że przy ZDROWEJ CIĄŻY wystarczy różnorodna dieta (i warzywa, i owoce, i rybka, i mięso, i nabiał, i orzechy...) plus ewentualnie kwas foliowy. Porównuje to do pędzonych marchewek z pola wielkości cukini...
21 czerwca 2018, 15:37
Uważam że to jest wina tych suplementów które są przeznaczone dla kobiet w ciąży. U mnie w mieście każdy lekarz ginekolog przepisuje od około 4 miesiąca ciąży np. mama dha. Jestem pewna że przy ZDROWEJ CIĄŻY wystarczy różnorodna dieta (i warzywa, i owoce, i rybka, i mięso, i nabiał, i orzechy...) plus ewentualnie kwas foliowy. Porównuje to do pędzonych marchewek z pola wielkości cukini...
Ale jakich suplementów? Mi nic lekarz nie przepisał.
21 czerwca 2018, 16:01
Ale jakich suplementów? Mi nic lekarz nie przepisał.Uważam że to jest wina tych suplementów które są przeznaczone dla kobiet w ciąży. U mnie w mieście każdy lekarz ginekolog przepisuje od około 4 miesiąca ciąży np. mama dha. Jestem pewna że przy ZDROWEJ CIĄŻY wystarczy różnorodna dieta (i warzywa, i owoce, i rybka, i mięso, i nabiał, i orzechy...) plus ewentualnie kwas foliowy. Porównuje to do pędzonych marchewek z pola wielkości cukini...
Ja również nie przyjmowałam suplementów, oprócz kwasu foliowego o witaminy D3. Ale faktycznie czytalam gdzieś ze to może być przyczyna.