Temat: Jak napisać skargę na niemilego urzędnika państwowego?

Dostałam wezwanie do US w sprawie poprawienia pitu. Obsługiwala mnie bardzo nie przyjemna i wredna dziewczyna. Na oko lat 30. Zwykły szarak nie zna się na przepisach skarbowych itp a urzędnik jest od tego by wszystko dokładnie wytłumaczyć nie używając przy tym zawilego języka pism urzędowych. Czy sie mylę? Owa Pani potraktowała mnie jakbym była jakaś za przeproszeniem tepa. Mówiła o jakimś załączniku o którym ja nie miałam pojęcia bo pierwszy raz odpisywalam darowiznę. Po czym krzyknęła "co Pani pierwszy raz zeznanie składa? Później poprosiła o dowód(drugi raz) bo zle się jej coś wpisało i zapytałam bardzo grzecznie po co jej ten dowód drugi raz skwitowala"przecież Pani go nie zjem". Cała rozmowę była nie przyjprzyjemna, wzdychala jakby pracowała tam za karę. Na koniec nie odpowiedziała mi nawet  do widzenia. Gdzie to mohe zgłosić?

kropka36 napisał(a):

andorinha napisał(a):

Sama zauważyłaś, że bycie miłym to część Twojej pracy za którą dostajesz wynagrodzenie. A petent nie./quote]Strasznie to interesowne. I sztuczne, poprzednie wpisy też. Bycie miłym bo praca wymaga, bo petent, bo klient co gorsze. Bo jak nie będę miła dla klienta, to więcej nie przyjdzie i przepadnie prowizja. A może być miłym tak po prostu? Po ludzku? A nie "bo wypada"? I nie robić dramatu z tego, że ktoś nie do końca odpowiednio się zachował...? Wszystko jest takie dwulicowe... Teraz jestem osobą obsługującą klienta, to muszę być miła i uśmiechnięta, za to po pracy mogę wyżyć się na kasjerce w sklepie, bo cena wejdzie inna niż na półce, przy czym ona oczywiście ma być miła i usłużna, bo w końcu role się odwróciły i to ja jestem klientem... 

Przecież napisałam, że w idealnym świecie nikt nie powinien się na nikim wyżywać. Ale jak dostajesz za coś pieniądze to bądź profesjonalna. A poza tym dla petenta sprawa jest często osobista, co od powoduje bardziej emocjonalne podejście, a dla urzędnika nie, więc co to za tekst "przecież ci go nie zjem"? Totalny brak profesjonalizmu, nie mówiąc już o wspomnianym byciu po prostu, po ludzku, miłym.

andorinha napisał(a):

kropka36 napisał(a):

andorinha napisał(a):

Sama zauważyłaś, że bycie miłym to część Twojej pracy za którą dostajesz wynagrodzenie. A petent nie./quote]Strasznie to interesowne. I sztuczne, poprzednie wpisy też. Bycie miłym bo praca wymaga, bo petent, bo klient co gorsze. Bo jak nie będę miła dla klienta, to więcej nie przyjdzie i przepadnie prowizja. A może być miłym tak po prostu? Po ludzku? A nie "bo wypada"? I nie robić dramatu z tego, że ktoś nie do końca odpowiednio się zachował...? Wszystko jest takie dwulicowe... Teraz jestem osobą obsługującą klienta, to muszę być miła i uśmiechnięta, za to po pracy mogę wyżyć się na kasjerce w sklepie, bo cena wejdzie inna niż na półce, przy czym ona oczywiście ma być miła i usłużna, bo w końcu role się odwróciły i to ja jestem klientem... 
Przecież napisałam, że w idealnym świecie nikt nie powinien się na nikim wyżywać. Ale jak dostajesz za coś pieniądze to bądź profesjonalna. A poza tym dla petenta sprawa jest często osobista, co od powoduje bardziej emocjonalne podejście, a dla urzędnika nie, więc co to za tekst "przecież ci go nie zjem"? Totalny brak profesjonalizmu, nie mówiąc już o wspomnianym byciu po prostu, po ludzku, miłym.

No trochę nie o to mi chodziło

Ves91 napisał(a):

[...]Bycie uprzejmym to część mojej pracy, więc dla mnie to zupełnie naturalne zachowanie i nie wymagam z tego tytułu żadnych dodatkowych profitów [...]

Bycie uprzejmą świadczy o Twojej kulturze i wychowaniu. Można być dla kogoś miłym albo nie, natomiast uprzejmość świadczy o profesjonalizmie . Zazwyczaj za to nie płacą dodatkowo, ale o ileż przyjemniejsze jest wtedy życie i kontakty z ludźmi :)

powiem z perspektywy urzędnika... nie jest to praca łatwa ani super platna. Szeregowi urzędnicy zamiast pracować efektywnie musza użerać się z papierologia. Każdy kto zazdrosci wypitej kawy przy biurki powinien sprobowac czym to pachnie. 

Nikt nie zabroni Ci złożyć skargi natomiast jeśli zalatwilas co mialas zalatwic to nie tracilabym energi na zemsty

Pasek wagi

kropka36 napisał(a):

andorinha napisał(a):

Sama zauważyłaś, że bycie miłym to część Twojej pracy za którą dostajesz wynagrodzenie. A petent nie./quote]Strasznie to interesowne. I sztuczne, poprzednie wpisy też. Bycie miłym bo praca wymaga, bo petent, bo klient co gorsze. Bo jak nie będę miła dla klienta, to więcej nie przyjdzie i przepadnie prowizja. A może być miłym tak po prostu? Po ludzku? A nie "bo wypada"? I nie robić dramatu z tego, że ktoś nie do końca odpowiednio się zachował...? Wszystko jest takie dwulicowe... Teraz jestem osobą obsługującą klienta, to muszę być miła i uśmiechnięta, za to po pracy mogę wyżyć się na kasjerce w sklepie, bo cena wejdzie inna niż na półce, przy czym ona oczywiście ma być miła i usłużna, bo w końcu role się odwróciły i to ja jestem klientem... 

Dlaczego interesowne? Podejmując się pewnych prac trzeba się liczyć nie tylko z dress codem, ale i z pewnymi normami zachowania. Jeśli ktoś nie potrafi się zachować, to powinien zrezygnować z pracy z klientem. Jak ja nie znoszę dress codu, to do pracy na okienko się nie pcham. Ale do ludzi, z którymi pracuję cierpliwość mam i 100 razy mogę powtarzać jedną rzecz. Jeśli ktoś zachowuje się nieprofesjonalnie, to znak, że do danej pracy się nie nadaje. 

Ves91 napisał(a):

O Boże, normalnie tragedia się stała! Babka pewnie miała zły dzień i tyle, każdy ma prawo do bycia zmęczonym czy nawet poirytowanym (z różnych powodów). Praca z ludźmi taka jest, nic z tym nie zrobisz. Prawda, powinna zachować się trochę inaczej, ale czy na serio ta sytuacja, jest warta zadawania sobie trudu i pisania skargi? Ja też nie raz czy dwa byłam potraktowana podobnie i co? Korona mi z głowy nie spadła, a o pisaniu jakichkolwiek zażaleń na "wredną urzędniczkę" nawet nie pomyślałam, bo spłynęło to po mnie jak po kaczce. Tak w ogóle, to myślę sobie, że taka jest chyba ludzka mentalność - lubimy krytykować, rzucać komuś kłody pod nogi, a do pochwał jesteśmy ostatni. Oczywiście trochę uogólniam, więc opinia na pewno jest mocno niesprawiedliwa, ale nie sposób myśleć inaczej, kiedy żyjemy w czasach, gdzie mamy taki szeroki dostęp do internetu.

Rozumiem, że to usprawiedliwiałoby przyjście do pracy w dresie i papilotach? Bo jeśli nie, to nie usprawiedliwia również nieprofesjonalnego zachowania. Dziwne, że wiele osób prędzej wybaczy urzędniczce opryskliwość niż zaniedbanie. Ja wolałabym dres i miły uśmiech.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

kropka36 napisał(a):

andorinha napisał(a):

Sama zauważyłaś, że bycie miłym to część Twojej pracy za którą dostajesz wynagrodzenie. A petent nie./quote]Strasznie to interesowne. I sztuczne, poprzednie wpisy też. Bycie miłym bo praca wymaga, bo petent, bo klient co gorsze. Bo jak nie będę miła dla klienta, to więcej nie przyjdzie i przepadnie prowizja. A może być miłym tak po prostu? Po ludzku? A nie "bo wypada"? I nie robić dramatu z tego, że ktoś nie do końca odpowiednio się zachował...? Wszystko jest takie dwulicowe... Teraz jestem osobą obsługującą klienta, to muszę być miła i uśmiechnięta, za to po pracy mogę wyżyć się na kasjerce w sklepie, bo cena wejdzie inna niż na półce, przy czym ona oczywiście ma być miła i usłużna, bo w końcu role się odwróciły i to ja jestem klientem... 
Dlaczego interesowne? Podejmując się pewnych prac trzeba się liczyć nie tylko z dress codem, ale i z pewnymi normami zachowania. Jeśli ktoś nie potrafi się zachować, to powinien zrezygnować z pracy z klientem. Jak ja nie znoszę dress codu, to do pracy na okienko się nie pcham. Ale do ludzi, z którymi pracuję cierpliwość mam i 100 razy mogę powtarzać jedną rzecz. Jeśli ktoś zachowuje się nieprofesjonalnie, to znak, że do danej pracy się nie nadaje. 

Interesowne właśnie że względu na dwustronność sytuacji. Jak u mnie jest klient, to muszę być miła, bo nie wróci. Jak ja jestem klientem/petentem, to olewka, jestem "górą" to muszą być mili dla mnie. Żadnego w tym ludzkiego odruchu, uśmiech za prowizję. 

A ja tam nie mam oporów by zadzwonić np do kierownika sklepu gdy jakaś ekspedientka jest wyjątkowo chamska. Jak coś komuś nie pasuje w danej pracy to niech sobie ją zmieni. Biedna uurzedniczka musi wypełnić tone papierów i dlatego jest obrażona na cały świat? Kogo to obchodzi że ma zły humor. Zj...ebalam bym z góry na dół na Twoim miejscu ale skargi już nie pisała. Szkoda zachodu. 

Hahaha... urzędnik państwowy i wszelkie instytucje mogą popełniać jakie tylko błędy chcą, robić cię jak chcą i nie ponieść żadnych konsekwencji. Mogą wprowadzać w błąd, utrudniać, nie udostępniać informacji itd. Miałam nie raz zatarg z urzędem gminy to wiem. Nie chcieli mi udostępnić informacji wypisując jakieś bzdury o wyższym celu publicznym. Odwoływałam się do sko i musiałam zasięgać pomocy prawnej w takiej instytucji charytatywnej watchdog. Pomogli mi wydusić te informacje, ale w głowie się nie mieści, że coś, do czego człowiek normalnie powinien mieć prawo zajrzeć takie urządniczyny utrudniają. Drugi raz się odwoływałam w sprawie renty planistycznej powołując się na źle wydane mi przez gminę zaświadczenie... myślisz, że otrzymali z tego tytułu jakąś karę? Nie, ale mnie skroili, a co się nachodziłam i napisałam to moje. Instytucje są tylko do ru nas w de, a nie wyjaśniania i pomagania, zwłaszcza US. Milionerzy i oszuści kradną na potęgę, a jakaś stara baba służbistka przychodzi w niedzielę do budki z frytkami, wyjmuje legitymację i kontroluje zwykłego szarego człowieka, który chce sobie zarobić. Patałachy. Im bardziej się jest chamskim i wyrachowanym dla takich tym lepiej. Ale gratuluję ludziom, którzy wierzą, że są bezpieczni, bo państwo i prawo ich chroni, obyście nie musieli się przekonać jak bardzo jesteście na świecie sami... i to nie tylko prawnie, ale też zdrowotnie i jeśli chodzi o bezpieczeństwo przed przestępczością :)

Pasek wagi

pisz do naczelnika urzędu jak Tobie zależy, jednak nic nie wskórasz, pewnie nawet nie dostaniesz odpowiedzi, o ile wiem urzednik może jedynie udzielić informacji PITa za Ciebie nie wypełni i tyle. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.