Temat: opalanie natryskowe

Jakie macie doświadczenia? Myślałam o tym już od dłuższego czasu, ale myślałam, że to "starcza na dłużej". A  stówka na tydzień lub mniej? No szkoda... Korzystacie tylko przed imprezami czy całe lato? Jak długo się Wam utrzymuje opalenizna?

byłam w zeszła środę oceniam 7/10, wolę naturalna Opalenizne niestety póki co opalać się nie mogę. Nie powtorzylabym tego kolejny raz ponieważ krotko się utrzymuje przynajmniej u mnie  i jest drogie,aczkolwiek efekt na drugi dzień po kąpieli był super. Teraz wspomagam się mgiełka samoopalajaca, niestety nie zawsze mi się udaje ja fajnie rozprowadzić i przy tym raczej w krótkich spodenkach nie chodzę

Jeśli korzystam z solarium, to tylko z klasycznego. Raz w roku, najczęściej na przełomie maja i czerwca, funduję sobie serię 4-5 sesji. Dwie po 10 minut, reszta po 5. Uzyskuję wtedy ładną, zdrową i naturalną opaleniznę, a przede wszystkim nie straszę bladością (wyskakują mi też piegi na nosie i policzkach, które zresztą uwielbiam :)). Potem opalam się już na słońcu (w ruchu, nie lubię leżenia plackiem). Natryskowe opalanie na pewno jest o wiele zdrowsze dla skóry, ale potrafi zrujnować kieszeń... Choć przed "wielkim wyjściem", czemu nie? Może kiedyś się zdecyduję :)

Pasek wagi

Ves91 napisał(a):

Jeśli korzystam z solarium, to tylko z klasycznego. Raz w roku, najczęściej na przełomie maja i czerwca, funduję sobie serię 4-5 sesji. Dwie po 10 minut, reszta po 5. Uzyskuję wtedy ładną, zdrową i naturalną opaleniznę, a przede wszystkim nie straszę bladością (wyskakują mi też piegi na nosie i policzkach, które zresztą uwielbiam :)). Potem opalam się już na słońcu (w ruchu, nie lubię leżenia plackiem). Natryskowe opalanie na pewno jest o wiele zdrowsze dla skóry, ale potrafi zrujnować kieszeń... Choć przed "wielkim wyjściem", czemu nie? Może kiedyś się zdecyduję :)

No ale solarium niszczy przecież skórę... Ja jestem bardzo blada, a lubię być ładnie przyrumieniona. Niestety zanim drugi raz pójdę do solarium to pierwsza opalenizna już znika.

MuchoJat napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Jeśli korzystam z solarium, to tylko z klasycznego. Raz w roku, najczęściej na przełomie maja i czerwca, funduję sobie serię 4-5 sesji. Dwie po 10 minut, reszta po 5. Uzyskuję wtedy ładną, zdrową i naturalną opaleniznę, a przede wszystkim nie straszę bladością (wyskakują mi też piegi na nosie i policzkach, które zresztą uwielbiam :)). Potem opalam się już na słońcu (w ruchu, nie lubię leżenia plackiem). Natryskowe opalanie na pewno jest o wiele zdrowsze dla skóry, ale potrafi zrujnować kieszeń... Choć przed "wielkim wyjściem", czemu nie? Może kiedyś się zdecyduję :)
No ale solarium niszczy przecież skórę... Ja jestem bardzo blada, a lubię być ładnie przyrumieniona. Niestety zanim drugi raz pójdę do solarium to pierwsza opalenizna już znika.

Wiem, ale kilka wizyt raz w roku nie jest tak szkodliwe jak bieganie tam co tydzień. Spróbuj kilka wizyt co 2-3 dzień, ja właśnie tak robię i lekka opalenizna trzyma mi się cały rok. Solarium ruszy ci pigment, a potem już słońce i dobry samoopalacz robi resztę roboty.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.