Temat: Nie chcę komplementów

Nie lubię być komplementowana, nie przepadam za tym, gdy ktoś zwraca na mnie uwagę. Nie jestem ładna ani atrakcyjna (dane podane dla profilu są nieprawdziwe, więc proszę nie zwracać na nie uwagę), nie wierzę gdy ktoś mówi mi, że jestem atrakcyjna czy ładna. Zazwyczaj gdy ktoś kieruje do mnie takie stwierdzenie proszę o to aby przestał, albo nie kłamał więcej - później oczywiście jest zaprzeczenie, że nie kłamie. Jak w końcu trafić do ludzi, jak im wbić do głów że nie chcę tego słuchać? Ile razy prosiłam chłopaka aby przestał kłamać, za każdym razem i tak wciska mi ten kit, że j"jestem ładna, piękna, pociągająca, atrakcyjna" (chociaż sam przyznał kiedyś, że jestem obiektywnie brzydka). I nie ma tu sytuacji, że oczekuję atencji - widzę po reakcji ludzi, ich zachowaniu że nie wbijam się do tego kanonu. Jestem świadoma tego jak wyglądam. Czasami mam dość tego kitu.

SmoczycaKamila napisał(a):

Nie ma brzydkuch ludzi sa tylko biedni. Nie kazdy jak ja jest ladny z natury no niestety

Jednym dano urodę, innym rozum. No niestety.

Pasek wagi

Smerfetka860323 napisał(a):

SmoczycaKamila napisał(a):

Nie ma brzydkuch ludzi sa tylko biedni. Nie kazdy jak ja jest ladny z natury no niestety
Jednym dano urodę, innym rozum. No niestety.

przecież ona wcale nie jest ładna... 

Autorko widzisz, skoro przeciętna dziewczyna wierzy w to, że jest super, to tak samo Ty jesteś. Potrzeba tylko pewności siebie i wiary w siebie ;)

Masz zaniżoną samoocenę. Moim zdaniem jakbys była brzydka to by Cię nie komplementowali sami z siebie. Co innego jakbyś zapytała "Uważasz ze jestem brzydka?" to wtedy jak komuś głupio to powie "Nieeeeeeee coooooo tyyyyyyyyyy, jesteś ładna". Ale nie wyobrażam sobie, żeby ktoś uważając kogoś za brzydkiego sam z siebie rzucił komplement że jest ładny :) To jest nielogiczne :) Zapewne jestes ładna - możesz nie być klasyczną pięknością, ale widocznie podobasz się tym ludziom. Nie każdy kto ładny musi być modelką 90-60-90 z klasyczną urodą. Ja np tez nigdy nie uważałam siebie za ładną, mam masę kompleksów, ale jak mi ktoś prawi komplement to mówię "dziękuję" uśmiecham się i tyle. Zaprzeczanie wychodzi sztucznie, tak jakbyś oczekiwała ze mówiąc "nie prawda" ktoś będzie mowił że "tak, tak, prawda, jestes piękna/śliczna itp". Przesadna reakcja że mają nie mówić, wkurzanie się itp dziwnie brzmi i w sumie jest nieadekwatne, bo nikt Ci krzywdy nie zrobił, nie dostałaś z liścia ani nic :) Poza tym najczęściej jak ktoś chodzi i gada że jest brzydki albo że gruby to po czasie ludzie go tak zaczynają postrzegać. Jak komuś długo cos wmawiasz to zaczyna w to wierzyć ;) Albo inaczej - najczęściej nie zwraca się uwagi na niektóre mankamenty urody, dopóki kogoś na nie nie naprowadzisz ;) Jak zaczniesz mowić ze masz duży nos, wystające boczki, wystający brzuch, to ludzie tez zaczną na to zwracac uwage, chociaz mogli tego wcześniej nie widzieć, bo zazwyczaj patrzy się na całokształt

Pasek wagi

Mam tak samo jak ty. W moim przypadku wynika to z bardzo niskiej samooceny i mimo, że mój facet i przyjaciel w kółko powtarzają komplementy nigdy w nie nie wierzę. Zawsze myślę, że albo sobie ze mnie żartują albo próbują pocieszyć. Nie ogarniesz tego dopóki nie nabierzesz pewności siebie. Zazdroszczę ludziom którzy są przeciętni, nudni i grubi a mają pewność siebie jak Miss Universe. Ja dopóki nie schudnę nie nabiorę pewności siebie na pewno.

Myślę, że masz mocno zakrzywiony obraz samej siebie. Ludzie, którzy nie są zbyt atrakcyjni fizycznie raczej nie słyszą na codzień komplementów. Jeżeli Ci się ktoś nie podoba to nie podchodzisz i nie mówisz "słuchaj, strasznie brzydka jesteś" ale też nie idziesz i nie mówisz "jesteś taka piękna". Jeśli byś była tak brzydka jak uważasz to wątpie, żeby ludzie tak ochoczo prawili Ci komplementy, a z tego co piszesz to są one u Ciebie na porządku dziennym. Ja np jestem bardzo powściągliwa w komentowaniu wyglądu innych osób, a kompletnie nie widzę już sensu w puszczaniu komuś ściemy pt. "jesteś przepiękna" gdy jednocześnie w moim odczuciu ta osoba nie jest atrakcyjna. Tak więc myślę, że powinnaś trochę wyluzować i już absolutnie nie mówić "nie kłam", "przestań". Lepiej przemilcz albo zmień temat. A już najlepiej jak po prostu podziękujesz i zmienisz tor rozmowy ;) 

Natomiast co do Twojego chłopaka.. jak jeszcze raz Ci powie, że jesteś "obiektywnie brzydka" to strzel go w pysk i więcej z nim nie rozmawiaj. Tacy ludzie właśnie najbardziej potrafią zniszczyć naszą samoocenę. 

Naucz się przyjmować komplementy - brak tej umięjętności strasznie wkurza ludzi. Wcale nie wychodzi się na skromną tylko na jakąś dziwaczną i nadętą i w dodatku niekulturalną. Co to za problem, żeby po usłyszeniu czegoś miłego powiedzieć 'dziękuję' i się uśmiechnąć.

pannalimonka napisał(a):

Myślę, że masz mocno zakrzywiony obraz samej siebie. Ludzie, którzy nie są zbyt atrakcyjni fizycznie raczej nie słyszą na codzień komplementów. Jeżeli Ci się ktoś nie podoba to nie podchodzisz i nie mówisz "słuchaj, strasznie brzydka jesteś" ale też nie idziesz i nie mówisz "jesteś taka piękna". Jeśli byś była tak brzydka jak uważasz to wątpie, żeby ludzie tak ochoczo prawili Ci komplementy, a z tego co piszesz to są one u Ciebie na porządku dziennym. Ja np jestem bardzo powściągliwa w komentowaniu wyglądu innych osób, a kompletnie nie widzę już sensu w puszczaniu komuś ściemy pt. "jesteś przepiękna" gdy jednocześnie w moim odczuciu ta osoba nie jest atrakcyjna. Tak więc myślę, że powinnaś trochę wyluzować i już absolutnie nie mówić "nie kłam", "przestań". Lepiej przemilcz albo zmień temat. A już najlepiej jak po prostu podziękujesz i zmienisz tor rozmowy ;) Natomiast co do Twojego chłopaka.. jak jeszcze raz Ci powie, że jesteś "obiektywnie brzydka" to strzel go w pysk i więcej z nim nie rozmawiaj. Tacy ludzie właśnie najbardziej potrafią zniszczyć naszą samoocenę. 

No właśnie też mnie to uderzyło. Nie wyobrażam sobie, żeby mój facet powiedział mi, że jestem obiektywnie brzydka. Chociaż nie znamy kontekstu, może żartował (no raczej kiepski dowcip ale cóż), może już miał dość użalania się autorki nad sobą? Sytuacja przykładowa. Facet wraca po ciężkim dniu pracy i chce spędzić czas z dziewczyną. Oglądają razem film, facet jej mówi, że ładnie wygląda a ta znowu wylatuje z tekstem "nie, jestem brzydka jak noc". Aż ciśnie się na usta jakaś kąśliwa uwaga jak słyszy się takie jęczybuły, wiem bo sama jestem jęczybułą a jednocześnie nie znoszę takich jęczybuł jak ja. Też często użalam się nad sobą i wiem, że to może denerwować ludzi ale ciężko żyć z niską samooceną, niestety. Komplementy też trzeba umieć przyjmować, bo to po prostu wkurza ludzi, którzy zwyczajnie chcą umilić ci dzień miłym słowem albo wyrazić swoje uczucia. Ale tak jak mówię, wiem że niska samoocena robi swoje i jest kulą u nogi.

Nie słyszę tych komplementów często, wręcz rzadko, nawet bardzo. Po prostu wiem, że ludzie kłamią i chyba faktycznie najlepszą metodą będzie olanie tematu i poszukanie innego toku rozmowy.

Tu nie chodzi o niską samoocenę tylko o fakt, kilka razy uwierzyłam że może jestem w miarę przeciętna ale potem zobaczyłam kilka niemiłych reakcji spowodowanych moim wyglądem ( np. olanie mnie przez jakiegoś faceta, który wybrał moją koleżankę, czy tekst że mam fajny charakter ale jestem brzydka i nie będzie z tego związku) i nie chcę znów odczuwać tego rozczarowania. Wolę żyć ze świadomością że jestem brzydka (nie jest to dla mnie jakimś problemem) i żyć niż słuchać kłamstw, które zazwyczaj są wypowiadane tylko po to aby uzyskać jakiś cel.

BlueButterflyBaby napisał(a):

pannalimonka napisał(a):

Myślę, że masz mocno zakrzywiony obraz samej siebie. Ludzie, którzy nie są zbyt atrakcyjni fizycznie raczej nie słyszą na codzień komplementów. Jeżeli Ci się ktoś nie podoba to nie podchodzisz i nie mówisz "słuchaj, strasznie brzydka jesteś" ale też nie idziesz i nie mówisz "jesteś taka piękna". Jeśli byś była tak brzydka jak uważasz to wątpie, żeby ludzie tak ochoczo prawili Ci komplementy, a z tego co piszesz to są one u Ciebie na porządku dziennym. Ja np jestem bardzo powściągliwa w komentowaniu wyglądu innych osób, a kompletnie nie widzę już sensu w puszczaniu komuś ściemy pt. "jesteś przepiękna" gdy jednocześnie w moim odczuciu ta osoba nie jest atrakcyjna. Tak więc myślę, że powinnaś trochę wyluzować i już absolutnie nie mówić "nie kłam", "przestań". Lepiej przemilcz albo zmień temat. A już najlepiej jak po prostu podziękujesz i zmienisz tor rozmowy ;) Natomiast co do Twojego chłopaka.. jak jeszcze raz Ci powie, że jesteś "obiektywnie brzydka" to strzel go w pysk i więcej z nim nie rozmawiaj. Tacy ludzie właśnie najbardziej potrafią zniszczyć naszą samoocenę. 
No właśnie też mnie to uderzyło. Nie wyobrażam sobie, żeby mój facet powiedział mi, że jestem obiektywnie brzydka. Chociaż nie znamy kontekstu, może żartował (no raczej kiepski dowcip ale cóż), może już miał dość użalania się autorki nad sobą? Sytuacja przykładowa. Facet wraca po ciężkim dniu pracy i chce spędzić czas z dziewczyną. Oglądają razem film, facet jej mówi, że ładnie wygląda a ta znowu wylatuje z tekstem "nie, jestem brzydka jak noc". Aż ciśnie się na usta jakaś kąśliwa uwaga jak słyszy się takie jęczybuły, wiem bo sama jestem jęczybułą a jednocześnie nie znoszę takich jęczybuł jak ja. Też często użalam się nad sobą i wiem, że to może denerwować ludzi ale ciężko żyć z niską samooceną, niestety. Komplementy też trzeba umieć przyjmować, bo to po prostu wkurza ludzi, którzy zwyczajnie chcą umilić ci dzień miłym słowem albo wyrazić swoje uczucia. Ale tak jak mówię, wiem że niska samoocena robi swoje i jest kulą u nogi.
 

Nie, nie, wręcz staram się nie komentować swojego wyglądu. Jak się mnie pyta dlaczego się nie maluje to wolę odpowiedzieć że mi się nie chce niż to, że i tak wyglądam tak samo źle. Generalnie omijam takie tematy, raczej nigdy w życiu nie jojczałam nikomu że jestem brzydka po to aby ktoś zaprzeczył - u mnie to nie ma sensu ;) a co do niego - powiedział prawdę jaką znam od dawna, więc nie ma sensu być złym za to że jest prawdomówny.

coffe_with_tea napisał(a):

Nie słyszę tych komplementów często, wręcz rzadko, nawet bardzo. Po prostu wiem, że ludzie kłamią i chyba faktycznie najlepszą metodą będzie olanie tematu i poszukanie innego toku rozmowy.Tu nie chodzi o niską samoocenę tylko o fakt, kilka razy uwierzyłam że może jestem w miarę przeciętna ale potem zobaczyłam kilka niemiłych reakcji spowodowanych moim wyglądem ( np. olanie mnie przez jakiegoś faceta, który wybrał moją koleżankę, czy tekst że mam fajny charakter ale jestem brzydka i nie będzie z tego związku) i nie chcę znów odczuwać tego rozczarowania. Wolę żyć ze świadomością że jestem brzydka (nie jest to dla mnie jakimś problemem) i żyć niż słuchać kłamstw, które zazwyczaj są wypowiadane tylko po to aby uzyskać jakiś cel.

Moim zdaniem to podejście jest kiepskie, bo tylko niepotrzebnie się umartwiasz. Uważam, że lepiej jest popracować nad samooceną, bo sama zauważyłam że samoocena mocno podnosi twój wizerunek nie tylko w kwestii wyglądu ale również chociażby pracy, stosunków z innymi. Ja ostatnio staram się nad tym pracować, ale oczywiście zrobisz jak chcesz. Mogę ci podesłać linka, który nieco mnie zmotywował i pchnął mnie do pracy przede wszystkim nad swoim myśleniem. Nie zmienisz sposobu myślenia w tydzień ale warto to przeczytać.

https://lovefindsitsway.com/killer-self-confidence-exercises-write-success-story/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.