Temat: Facet - pytanie z ciekawości

Jakiś czas temu poznałam faceta na jednym z portali. Zaczęliśmy wymieniać wiadomości, potem przeszliśmy na smsy i rozmowy telefoniczne. Trwało to kilka dni, wspomniał coś o spotkaniu, ale nie zaproponował nic konkretnego. Zaczynaliśmy rozmowy na zmianę, aż w pewnym momencie się urwało. Stwierdziłam, że stracił zainteresowanie, nie pisałam więcej i nie narzucalam się. Po pewnym czasie odezwał się znowu. Znów smsy, rozmowy a po kilku dniach cisza. Teraz znów się odezwał kilka dni temu jakby nigdy nic. Pogadaliśmy i zaproponował spacer tego samego dnia. Odmówiłam, bo akurat nie mogłam, powiedział że ok, ale innego terminu nie zaproponował. Przy czym jeszcze normalnie rozmawialiśmy, wszystko było ok. A teraz znowu od dwóch dni się nie odzywa. Generalnie olalabym tak jak za pierwszym razem, ale coś mi mówi, żeby jeszcze nie odpuszczać... Bo tak prawdę mówiąc to te rozmowy z nim były jedynymi z najlepszych, jakie odbyłam z facetami poznanymi przez neta - na luzie, żartobliwie, jakbyśmy się znali od dawna. Tak samo przez telefon, a ja w sumie nie lubię przez telefon gadać i zawsze się spinam. A tutaj zupełny luz. Obstawiam, że będzie cisza kilka dni, a potem odezwie się znowu. A ja tak nie chcę, chcę wiedzieć na czym stoję, a o tym można się przekonać tylko osobiście. Dlatego chciałabym się z nim spotkać i albo kontynuować znajomość realnie, albo zakończyć to definitywnie. Mówiłam mu i chyba dałam odczuć w rozmowach, że nie lubię owijania w bawełnę, mówię wprost. Dlatego zastanawiam się, czy nie napisać mu wprost, że za długo to się tak ciągnie i albo się spotykamy i zobaczymy wtedy, co dalej, albo zamykamy temat. Myślicie, że to będzie ok? Nie chcę już czekać i się zastanawiać czy (a raczej kiedy) odezwie się znowu, ale nie chcę też go skreślać. Jeśli nie odpowie, odmówi albo spotkanie będzie do niczego, to uznam że tak miało być i bez żalu zapomnę. Nie chcę jednak sama z siebie przestać reagować, a takie zastanawianie się o co mu chodzi jest bez sensu.

Pasek wagi

odpuścilabym go sobie. Jak jesy taki niezdecydowany to.sorry.

A.moze.ma zone.i.sie boi?

Wątpię, rozmawialiśmy o tak różnych porach, że raczej spodziewalabym się żony obok, gdyby istniała. Serio, żadnej szansy? Szczerze mówiąc bardziej chodziło mi o to, czy wysłać taką wiadomość będzie ok. Bo może jest niezdecydowany, ale po spotkaniu w końcu się zdecyduje :) Nawet jeśli ta decyzja to będzie koniec. Rozsądek podpowiada, żeby faktycznie odpuścić... Ale jednak rzadko kiedy łapię z kimś tak dobry kontakt, że trochę mi szkoda...

Pasek wagi

Ej, uspokój mnie, podasz na priv imię tego swojego alvaro? :D 

Pasek wagi

Ja bym napisala i zaproponowala konkretna date spotkania. Jak oleje to wiesz na czym stoisz, jak sie spotkacie to przynajmniej bedziesz wiedziala czy jest chemia. Takie przerwy w komunikacji moga miec milion przyczyn - moze pracuje, moze ma jakies delegacje i nie ma czasu a moze jestes jedna z kilku z ktorymi gada i kazda ma swoj czas. Nie dowiesz sie poki sie nie poznacie lepiej, a nie poznacie sie lepiej poki sie nie spotkacie. Co Ci zalezy zaproponowac? 

Pasek wagi

Maratha napisał(a):

Ja bym napisala i zaproponowala konkretna date spotkania. Jak oleje to wiesz na czym stoisz, jak sie spotkacie to przynajmniej bedziesz wiedziala czy jest chemia. Takie przerwy w komunikacji moga miec milion przyczyn - moze pracuje, moze ma jakies delegacje i nie ma czasu a moze jestes jedna z kilku z ktorymi gada i kazda ma swoj czas. Nie dowiesz sie poki sie nie poznacie lepiej, a nie poznacie sie lepiej poki sie nie spotkacie. Co Ci zalezy zaproponowac? 

No właśnie mam jakieś opory dziwne, choć zwykle mówię wprost :) A jeśli gada z innymi to też nie stanowi dla mnie problemu w tej chwili - ja też z innymi gadam, taka rzeczywistość internetowych "randek". Gdyby facet gadał z innymi jakbyśmy się już spotykali, to inny temat. 

Pasek wagi

Może żonaty, albo na jakieś delegacje przyjeżdża/wyjeżdża? Myślę ze to jest bardzo dojrzałe i konkretne zapytać o co mu chodzi? Jak masz się męczyć i zastanawiać czy się odezwie czy nie i ile będzie przerwy? A co Ty jesteś do towarzystwa jak ma czas? A jak nie ma czasu to będziesz wiedziała. Wtedy się zastanowisz czy Ci układ pasuje czy nie. Nie trać życia na czekanie i patrzenie na telefon: czy nie dzwoni bo się zepsuł, czy poprostu gościu sobie milczy bo ma co innego do roboty. Ale myślę że nawet zabiegany facet szanujący kobietę na której jemu zależy, powiedziąłby: teraz wyjeżdżam na 3 dni i nie b,ędę mógł się spotkać, dzwonić, ale wrócę we wtorek i zapraszam na kawę. Taki człowiek zagadka? Sorry, przyszło mi jeszcze do głowy że może on w tym czasie się też tak "wącha" z jakąś/jakimiś innymi? I tak testuje z którą mu lepiej, nie chcac zrywać kontaktu na razie z żadną nim się nie rozwinie odpowiednio? przepraszam, ale takie rzeczy zdarzają się nawet w małżeństwach nie mówiąc o początkujących związkach i internecie.

Zona moze pracowac np. na 3 zmiany, wiec rozmawianie o "tak roznych porach" niczego nie dowodzi ;)

Pasek wagi

prawdopodobnie te 2-3 dni pisze z innymi :P ale jesteście wolnymi ludźmi jego prawo:D ja bym na Twoim miejscu postawiła sprawę jasno - spotykamy się albo koniec z pogaduszkami, bo nie tego szukasz :P

wiesz co, w Twoim poście jest jedna dość ciekawa informacja. Piszesz, że na ogól spinasz się przy rozmowach przez tel, że generalnie lubisz wiedzieć na czym stoisz, a tu relacja jest własnie taka niekonkretna, a Ty jednak w kontaktach z nim czujesz luz. Może to to. Może Ty sobie ubzdurałaś, że wszystko ma być konkretne i pod linijkę, jasne tu i teraz w pięć minut, a ten facet ze swoim stylem komunikacji wprowadza Ci do zycia trochę luzu i to jest nowość. Czy doprawdy kontakt co pare dni na tym etapie znajomości to jest jakiś problem? Ja wiem że łatwośc jaką stanowią telefony czy komunikatory sugeruje że trzeba być cały czas w kontakcie. Ale jak tego nie było, to ludzie się spotykali raz/dwa razy w tygodniu na kilka godzin, mieli poza tym swoje życie i nikt nie myślał o tym że nie wie na czym stoi, bo to leży w zupełnie innych obszarach. Osobiście powiem Ci, że ja bym spieprzała aż by się kurzyło, gdyby ktoś oczekiwał ode mnie codziennej paplaniny dla zasady. I jakby się tak każdy uczciwie zastanowił nad sobą, to pewnie tez by doszedł do wniosku, że to ten telefon w ręce go często przymusza, nie da sie oczekiwac wtedy tego, co Tobie się tak spodobało, czyli luzu :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.