- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 maja 2018, 17:24
Przed chwilą zadzwonił do nas kuzyn mojego męża że chciałby jutro do nas wpaść i zaprosić nas na swój ślub z narzeczoną. My z racji tego, że staramy się nie jeść słodyczy nie mamy nic w domu żeby ich poczestowac do kawy. Zasugerowalam mężowi żeby może kupić jakąś małą paczkę ciastek żeby cokolwiek na stole leżało a mąż się uniósł że jak przyjeżdżają i chcą jeść to niech sobie sami przywiozą i że on nie będzie ryzkował diety bo ktoś przyjeżdża, że mam sama jechać kupić jak chce, a potem jak zostanie to sama to zjeść lub wyrzucić. Głupia kłótnia ale nie wiem czy wypada tak niczym ich nie poczestowac ale dosłownie przed chwilą wróciliśmy z długich zakupów, jestem zmęczona a za tydzień rodze :-(
3 maja 2018, 12:53
na diecie chodzi o to żeby ją utrzymać i w efekcie schudnąć a nie żeby wypracować silną wolę, to efekt uboczny. Jak chcesz silną wolę to weź sobie celibat zafunduj albo treningi do maratonu jeśli nienawidzisz biegać, albo chodzenie do dentysty i odmawianie znieczulenia. Ja jak się odchudzam to unikam imprez wszelakich, nikogo też nie zapraszam jeśli naprawdę nie muszę, a jak już przychodzą to dostają żarcie dietetyczne, nie ma najmniejszego powodu wydawać kasę na syf taki jak słodycze.Wybacz, ale co kogo obchodzi, że macie dietę.To są przekąski dla gości nie dla was. Wy nie musicie jeść, a jak macie problem z ciastkami na stole to chyba coś nie tak z waszym podejściem do diety, chyba jakiś problem z silną wolą. Najłatwiej jest nie jeść słodyczy jak ich nie ma , sztuka trzymać dietę kiedy jest pokusa. A jak do kogoś idziecie i są słodycze to co obracacie się na pięcie i wychodzicie ? Powinniście jeszcze we wszystkich sklepach poinformować o waszej diecie i zakazać sprzedaży słodyczy, bo może was kusić. P.S.W ogole nie wiem czy powinniście przyjąć zaproszenie. Coż Twój mąż zrobi jak na stole weselnym będa posiłki sprzeczne z jego dietą .... masakra ten Twój mąż.
To Ci współczuje, że dla Ciebie dieta to wykluczenie i rezygnacja z życia. Po prostu wiesz, że byś nad sobą nie zapanowała to wybierasz łatwiejszą drogę i własnie tutaj można odnieść się do silnej woli. Gdyby nie chodziło o silną wolę w Twoim wypadku zapraszałabyś gości i chodziła na imprezy, czy do ludzi, bo by Ci nie wadziło, że niezdrowe jedzenie jest obok. A jak Ci szkoda kasy na słodycze dla gości to ich poinformuj, aby przywieźli własne. Wybacz, ale jakbyś jadła wyłącznie glony, albo robaki to też taki poczęstunek zaserwowałabyś gościom ? Gratuluję myślenia wyłącznie o własnym tyłku i dostosowywania innych do Twojego widzimisię. Jak ktoś do nas przychodzi to chyba chcemy, aby czułsię u nas dobrze, jeśli nie to po co zapraszać gości. To nie Ty musisz jeść ten syf i ani goście niczym Ci nie szkodzą jedząc ten syf.
Poza tym trzymanie formy i dbanie o figurę oraz zdrowe odżywianie to nie tylko chwilowy okres diety. Zdrowe odżywianie to po prosu sposób na życie i nie kończy się wraz z zakończeniem diety, więc całe życie zamierzasz chować się przed tym wstrętnym światem, który próbuje namówić Cię do złego. A tak naprawdę jak ktoś bardzo lubi słodycze to dla niego całe życie będzie ćwiczeniem silnej woli .
Edytowany przez Marisca 3 maja 2018, 12:57
3 maja 2018, 13:16
na diecie chodzi o to żeby ją utrzymać i w efekcie schudnąć a nie żeby wypracować silną wolę, to efekt uboczny. Jak chcesz silną wolę to weź sobie celibat zafunduj albo treningi do maratonu jeśli nienawidzisz biegać, albo chodzenie do dentysty i odmawianie znieczulenia. Ja jak się odchudzam to unikam imprez wszelakich, nikogo też nie zapraszam jeśli naprawdę nie muszę, a jak już przychodzą to dostają żarcie dietetyczne, nie ma najmniejszego powodu wydawać kasę na syf taki jak słodycze.Wybacz, ale co kogo obchodzi, że macie dietę.To są przekąski dla gości nie dla was. Wy nie musicie jeść, a jak macie problem z ciastkami na stole to chyba coś nie tak z waszym podejściem do diety, chyba jakiś problem z silną wolą. Najłatwiej jest nie jeść słodyczy jak ich nie ma , sztuka trzymać dietę kiedy jest pokusa. A jak do kogoś idziecie i są słodycze to co obracacie się na pięcie i wychodzicie ? Powinniście jeszcze we wszystkich sklepach poinformować o waszej diecie i zakazać sprzedaży słodyczy, bo może was kusić. P.S.W ogole nie wiem czy powinniście przyjąć zaproszenie. Coż Twój mąż zrobi jak na stole weselnym będa posiłki sprzeczne z jego dietą .... masakra ten Twój mąż.
A ja sie zgadzam z Marisca!
Ale jaka dieta i jakie utrzymanie? Cale zycie?! Bez imprez, slodkosci, grzeszkow, spotkan przy kawie i ciachu? A jesli nie cale zycie, to bedzie efekt jojo (teraz zakazy, a potem ciacha kazdego dnia, co?:D) Nie lepiej nauczyc sie jesc z glowa i schudnac/utrzymac wage i piekna figure nie odmawiajac sobie od czasu do czasu ciasta (czy co tam innego sie lubi)?
Z reszta przeciez to ciasto mialoby byc dla gosci, mozna kupic w piekarni 4 kawalki, moze goscie zjedza wszystkie, jesli nie to oddac sasiadce czy kolezance.
3 maja 2018, 13:18
ja nie jem produktów odzwierzęcych, ale nie terroryzuję z tego powodu gości. Rodziny tez nie. Swoją drogą, do kawy można podać owoce albo przyjemne przekąski bez cukru, typu kulki mocy słodzone daktylami. Albo ciasto na ksylitolu, czy erytrolu. Albo nie wiem, orzeszki
3 maja 2018, 13:51
Ja kładę na stół orzechy i suszone owoce. Może też być miska winogron. Nawet wafle ryżowe w trzech smakach ostatnio włożyłam. Mówię, że my na diecie i nikt nie ma problemu. Goście głodni nie wyjdą.
3 maja 2018, 14:11
Ja kładę na stół orzechy i suszone owoce. Może też być miska winogron. Nawet wafle ryżowe w trzech smakach ostatnio włożyłam. Mówię, że my na diecie i nikt nie ma problemu. Goście głodni nie wyjdą.
Ja wyszłabym głodna. Na orzechy mam uczulenie, suszonych owoców i winogron nie lubię, a wafle ryżowe to też syf w dodatku smakowe. Zresztą nie znoszę tego dźwięku jaki wydają wafle ryżowe i tego ocierania się o zęby bleeee.
Naprawdę to takie straszne kupić te głupią paczkę ciastek, albo upiec szarlotkę ? A co mają goście powiedzieć ? Robię dobra minę do złego gry przecież wam nie powiedzą, ze oni na diecie nie są i woleliby coś normalnego.
Ludzie to tylko paczka ciastek ... a zachowujecie się jakby to była jakaś zbrodnia , jakby kupienie ciastek było wyczynem na miarę podroży na księżyc.
U nas przez długi czas nie jadło się słodyczy, ale zawsze w szafce było coś dla gości, Nie wyobrażam sobie powiedzieć gościom - sorry nie uznajemy słodyczy dostaniecie pokrojonego arbuza. W domu tylko mąż pije kawę, ale bez mleczka. W każdym razie zawsze jakieś mleczko jest w lodowce, gdyby nasi goście chcieli. No kurde wiem, że ktoś pije mleczko do kawy, ale nie dam, bo ja nie piję - no ludzie trochę mniej egoizmu.
3 maja 2018, 14:19
Oj, to i ja włożę kij w mrowisko :DD
A niby dlaczego koniecznie paczka ciastek? Co w nich takiego nadzwyczajnego, że koniecznie do tej kawy muszą być? Dla mnie to olewanie sprawy. Paczka ciastek na stół i kłopot z głowy :P
3 maja 2018, 14:44
Skoro nie chcecie postawić na stole czegoś słodkiego, zaprosiłabym ich na obiad, do tego jakaś fajna sałatka i tyle... Może tradycyjne koreczki, jakieś szybkie przekąski na ciepło? Możliwości jest mnóstwo, przecież nie samymi słodyczami żyje człowiek. Głupio tak przyjąć gości samą kawą czy herbatą.
3 maja 2018, 14:51
Oni przed ślubem tez sa prawdopodobnie na diecie a teraz kilkanaście/kilkadziesiąt osób wciska w nich ciasteczka do kawy podczas rozwozenia zaproszen ;P owoce, bakalie albo jakieś mini kanapeczki stykna :) Tym bardziej ze jesteś w zaawansowanej ciąży. No chyba nikt nie będzie oczekiwał, że będziesz teraz ciasto piekła.
Edytowany przez you.can.do.it 3 maja 2018, 14:53