Temat: Pomocy. Jestem głupia :(

Pomocy, przydarzyla mi się chyba najgłupsza i najbardziej surrealistyczna rzecz w życiu i nie wiem jak z tego wybrnąć :( W sumie to aż mi wstyd i tym pisać. Otóż w sobotę byłam na weselu kuzynki, ślub cywilny i małe wesele, wiec było mało gości. Byłam jedyną singielką, było zato 3 singli w tym 2 młodych chłopaków i koleś po 40, rozwiedziony, nawet całkiem przystojny, ale bez przesady.....z którym mam w tym semestrze ćwiczenia na studiach (jestem na ostatnim semestrze studiów i to moje jedyne ćwiczenia, wiec prawdopodobieństwo takiej sytuacji było bliskie zeru). Facet mnie poznal i zagadał (ale nie pamiętał nawet mojego imienia) i jakoś tak wyszło, ze poprosił mnie do tańca i właściwie to całe wesele bawiliśmy się razem, bo on bardzo dobrze tańczył. Dość dużo wypiliśmy no i zaczęliśmy się całować... Nie wiem co my sobie myśleliśmy . W dodatku widzieli to moi rodzice, jego rodzice... wiec wyszło bardzo słabo. Jest mi tak wstyd, ze najchętniej bym rzuciła studia i nigdy tam nie wróciła. Ale to ostatni semestr, praca magisterska na ukończeniu wiec byłoby szkoda... w środę mam z nim ćwiczenia, ale chyba nie pójdę... Nie gadaliśmy o tym, w sumie teraz boje się co będzie jak ktoś z uczelni się dowie. No nie wiem co robić :(((

Skontaktuj się z nim i poproś go o to, żeby to co działo się na weselu zostało na weselu. 

Pasek wagi

A ja już myślałam, że był dziki seks z panem młodym na oczach małżonki i innych gości, a tu tylko buzi buzi z innym gościem. 

Bez przesady. Poza tym czemu masz nie iść na ćwiczenia ? 

Ja chadzałam na proszone obiady z kadrą naukową mojego wydziału i spożywałam je na oczach wielu studentów, czy odwożona do domu przez osoby z kadry naukowej przy wiedzy innych studiujących i innych wykładających  i nie było mi głupio studiować, nie było mi głupio względem innych studiujących ani nie było mi głupio chodzić na zajęcia do tychże doktorów, czy tychże profesorów, chociaż wiadomo byłam znana nie tylko na wydziale , ale na całej uczelni (na większości wydziałów porozrzucanych po całym mieście) i różne historie na mój temat krążyły , ale co z tego ? 

Wyszło słabo no ale cóż, trzeba przeżyć. Oboje jesteście dorośli, oboje w podobnej sytuacji, równie niewygodnej dla niego co dla Ciebie. Pewnie i on nie chciałby, by to wyszło poza wesele. Wypada zachować dyskrecję, nie wypłakiwać się przyjaciółkom ze studiów. Idź na zajęcia, zachowuj się normalnie i skromnie.

Marisca napisał(a):

A ja już myślałam, że był dziki seks z panem młodym na oczach małżonki i innych gości, a tu tylko buzi buzi z innym gościem. Bez przesady. Poza tym czemu masz nie iść na ćwiczenia ? Ja chadzałam na proszone obiady z kadrą naukową mojego wydziału i spożywałam je na oczach wielu studentów, czy odwożona do domu przez osoby z kadry naukowej przy wiedzy innych studiujących i innych wykładających  i nie było mi głupio studiować, nie było mi głupio względem innych studiujących ani nie było mi głupio chodzić na zajęcia do tychże doktorów, czy tychże profesorów, chociaż wiadomo byłam znana nie tylko na wydziale , ale na całej uczelni (na większości wydziałów porozrzucanych po całym mieście) i różne historie na mój temat krążyły , ale co z tego ? 

No nie wiem. Wydaje mi się to jednak bardziej niestosowne całować się z facetem 20 lat starszym, z którym mam ćwiczenia, w dodatku na oczach kilkudziesięciu osób ( głupio mi nawet przed moimi rodzicami). Plotki to jedno, ale tutaj dużo osób nas widziało. Nie wiem czy był ktoś inny z uczelni, chyba nie (facet jest rodziną pana młodego). Boje się, że (jakoś ?) to dojdzie do dziekana i będą problemy 

No i co Ci dziekan zrobi ? 

U mnie na wydziale było nagminne, że żony profesorów były wcześniej ich studentkami. I co z tego, że facet ma 20 lat więcej ? Nie zrobiłaś nic złego ...

Marisca napisał(a):

No i co Ci dziekan zrobi ? U mnie na wydziale było nagminne, że żony profesorów były wcześniej ich studentkami. I co z tego, że facet ma 20 lat więcej ? Nie zrobiłaś nic złego ...
Dzięki, uspokoiłaś mnie trochę. Po prostu nigdy w życiu bym nie pomyślała, ze mi się cos takiego przydarzy. W sumie nic złego nie zrobiliśmy, oboje jesteśmy wolni... A na uczelni możemy być profesjonalni. 

Boszsz całowanie się na weselu  wielkie mi rzeczy nie rób z tego problemu. Naprawdę w ludzie mają większe powody do wstydu niż kilka pocałunków, a i tak się nie wstydzą.

Pasek wagi

Cefira napisał(a):

Boszsz całowanie się na weselu  wielkie mi rzeczy nie rób z tego problemu. Naprawdę w ludzie mają większe powody do wstydu niż kilka pocałunków, a i tak się nie wstydzą.

Hmmm, może i racja. Facet pewnie ma to gdzies, bo jest typem flirciarza i pewnie całował się już z niejedną studentką. Ale ja jestem typem osoby, co się wszystkim przejmuje i zawsze staram się być fair.

a może coś z tego będzie :P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.