- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 marca 2018, 23:44
Błagam doradzcie mi cos . Dawno temu moja sąsiadka 2-3 x zalała nam mieszkanie. Były to smugi na suficie. Nikt nigdy nie robił z tego afery. Sąsiadka nigdy się nie poczuwała do farby etc. Łazienka była stara , rodzice to ignorowali.
Teraz mamy łazienke świeżo po remoncie,są nowe płytyki, wszystko porobione. Sąsiadka zalała nam łazienkę po raz kolejny. Mam jej powiedziała, ta oczywiście nic na to... Więc matka poszła po raz kolejny,że ma podać nr swojego ubezpieczenia. Na to sąsiadka ,że nie jest ubezpieczona i może jej dać na farbę. Oczywiście temat ucichł. Mama dostała z polisy 100zł( swojej),a pzu kazało zgłosic to w spoldzielni. Teraz idę do łazienki i sufit jest już solidnie zalany. Na płytkach pojawił się osad i czuć ,że są od strony zalania zimne. ( wcześniej też tak było ale nie do tego stopnia. ) RATUJCIE!!!
Co robić? Pójdę do sąsiadki ale od lat ma to w dupie i tak też zostanie ale nie chce tego puścić jej płazem. Przecież tak zalawane od wewnątrz płytki się zniszczą, to nie jest koszt rzędu 100zł na farbę. Ratujcie , co zrobić w takiej sytuacji?
10 marca 2018, 08:41
Rozmowa z sąsiadem już była. Właśnie słyszę,że w końcu się zainteresował i grzebie coś w swoich rurach.
10 marca 2018, 08:58
Spoko, to może rozwiąże problem na przyszłość. Ale teraz już się stało i trzeba to naprawić. Ja bym tak tej zalanej płyty nie zostawiała... Może być tak, że jakoś wyschnie i będzie ok. Ale może też tak sobie być mokra jeszcze długo. I jak Wam za jakiś czas płytki pospadaja, to ubezpieczyciel już tak łatwo nie zechce wypłacić... Musi to zobaczyć specjalista, ale o rzeczoznawcy już pisałam nie tylko ja.
10 marca 2018, 09:04
wiem ale pytanie czy ubezpieczyciel może odmówić rzeczoznawcy? Tego się obawiam.
10 marca 2018, 09:23
Niedawno sami mieliśmy podobną sytuację w wynajmowanym przez nas mieszkaniu. Mąż będąc w łazience zauważył strużki wody na płytkach i było słychać jak woda gdzieś leci ciurkiem. Od razu zadzwonił do właściciela, po paru minutach był już u nas hydraulik ze spółdzielni. Poszli na górę i pomimo poczatkowej niechęci sąsiada(twierdził, że to niemożliwe, że kiedyś też ich ktoś posądzał o zalewanie) konserwator naprawił usterkę, awarii uległ wodomierz. Po całym zdarzeniu dostaliśmy informacje, że gdyby w ciągu tygodnia coś się działo w domu w związku z zalaniem, mamy to zgłosić do spółdzielni i wlasciciel może się wtedy ubiegać o odszkodowanie. Na szczęście tamtego dnia byliśmy w domu i mogliśmy szybko zareagować. Większość wody wtedy poszła na klatkę schodową(była ogromna kałuża), i tam na suficie są duże zacieki.
Tobie autorko radzę w razie zalania dzwonić do spółdzielni, powinni od razu zareagować. Przede wszystkim sąsiad musi usunąć awarię bo inaczej to się będzie cały czas powtarzać.
Edytowany przez Fizia26 10 marca 2018, 09:25
10 marca 2018, 09:26
wiem ale pytanie czy ubezpieczyciel może odmówić rzeczoznawcy? Tego się obawiam.
Prawdopodobnie po zgłoszeniu dostaniecie decyzję na podstawie opisu i może jakichś załączonych przez Was zdjęć. Od takiej decyzji masz prawo się odwołać.
10 marca 2018, 09:33
Poprzednim razem nie było decyzji. Zgłoszenie- opis szkody- przelew na konto. Tyle. Nic na papierze nie dostaliśmy
10 marca 2018, 09:38
Musi być decyzja wydana. Nawet jeśli do Was nie dotarła, to ubezpieczyciel musi mieć taki dokument. Jeśli dostaniecie przelew, a papierów nie, to trzeba się kontaktować z ubezpieczycielem. A najlepiej przy zgłaszaniu szkody od razu zaznaczyć, że chce się otrzymać decyzję na piśmie - pocztą lub mailowo.
10 marca 2018, 11:52
Co do ubezpieczyciela to mi babka powiedziała że mi wypłacą odszkodowanie w razie zalania przez sąsiada, a sami OD SĄSIADA upomną się o zwrot. Ale to teoria. Wiem że kiedyś w Warcie baba pogoniła moja siostrę jak miała chyba z 16 l i chciała odszkodowanie bo nogę mocno uszkodziła. Nie chodziło o to żeby przyszła z rodzicami, ale ją pogoniła że czego ona tu chce jak jej się g... należy. No ale jak już przyszła moja Mama do nich do firmy i zrobiła jazdę to w zębach przynieśli. Twój sąsiad doprowadzi do grzyba w Waszej łazience. Farba żółknie po zalaniu, regipsy zaczną gnić. Jak pojawi się grzyb to trzeba będzie skuwać i odgrzybiać preparatami. Tu poza tym nie chodzi tylko o koszt farby! Łazienkę trzeba zabezpieczyć przed malowaniem, kupić folię, tąśmy, pędzle itp. Pomalować ze 2 x może nawet 3 po zalaniu, potem posprzątać ten bałagan. Nie wiem czy 100 zł Was urządza! Niech on da 100 zł i przyjdzie wykonać tę całą resztę wraz z zakupami. Sam grzebie przy rurach to jeszcze gorzej, nie wiadomo kiedy znów się sprawa powtórzy. A co do ubezpiecyzciela to zadzwoń na ich infolinię albo lepiej napisz maila na taki ogólny adres firmowy do pytań. Na pewno napiszą że ich firma wszystko super zwraca. Będziesz miała podkładkę.