Temat: Co wypada znajomym?

No dobra, dwie odpowiedzi mi wystarczą.

Pasek wagi

znajomi sie zapraszaja na piwo do zadymionego pubu albo na drinka

mysle ze nie wypada, jesli nie chcesz go "zarywac" jak piszesz, mysle ze moglby to tak odebrac.

Ciężko powiedzieć - znaczy ciężko to ocenić czy zapraszał Cię czysto koleżeńsko, czy nie. Więc w takiej sytuacji bym nie pisała, bo nie wiadomo jak on to może odebrać. Albo mu to daj super jasno do zrozumienia (że jest dla Ciebie jak brat) i jeżeli nadal będzie chciał się spotkać to idź/pisz, albo inaczej bym nie ryzykowała dziwnych sytuacji. 

Wilena napisał(a):

Ciężko powiedzieć - znaczy ciężko to ocenić czy zapraszał Cię czysto koleżeńsko, czy nie. Więc w takiej sytuacji bym nie pisała, bo nie wiadomo jak on to może odebrać. Albo mu to daj super jasno do zrozumienia (że jest dla Ciebie jak brat) i jeżeli nadal będzie chciał się spotkać to idź/pisz, albo inaczej bym nie ryzykowała dziwnych sytuacji. 

Sądzę, że koleżeńsko, nic nie wskazuje na co innego, ale może rzeczywiście pisanie do niego może być dziwne, jeszcze pomyśli, że co mnie to obchodzi, że go nie było...

Pasek wagi

YunShi napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ciężko powiedzieć - znaczy ciężko to ocenić czy zapraszał Cię czysto koleżeńsko, czy nie. Więc w takiej sytuacji bym nie pisała, bo nie wiadomo jak on to może odebrać. Albo mu to daj super jasno do zrozumienia (że jest dla Ciebie jak brat) i jeżeli nadal będzie chciał się spotkać to idź/pisz, albo inaczej bym nie ryzykowała dziwnych sytuacji. 
Sądzę, że koleżeńsko, nic nie wskazuje na co innego, ale może rzeczywiście pisanie do niego może być dziwne, jeszcze pomyśli, że co mnie to obchodzi, że go nie było...

No ja się tak w pięknym stylu przejechałam ostatnio. Myślałam, że będę miała nowego kolegę. Zero podejrzeń - zwłaszcza, że się poznaliśmy na psim wybiegu. Gadka, szmatka i nagle pomiędzy dyskusją na temat tego ile żre mój Azorek i kiedy jego Pimpuś idzie do kastracji (serio ;) dostaję w twarz pytaniem czy byśmy gdzieś razem nie wyszli w walentynki. Jeszcze byłam na tyle tępa/ogłuszona pytaniem, żeby się dopytać "ale że w sensie, że z psami" - bo mi się wierzyć nie chciało, że nie zauważył obrączki :D Także no, może dmucham na zimne, ale cóż. 

Wilena napisał(a):

YunShi napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ciężko powiedzieć - znaczy ciężko to ocenić czy zapraszał Cię czysto koleżeńsko, czy nie. Więc w takiej sytuacji bym nie pisała, bo nie wiadomo jak on to może odebrać. Albo mu to daj super jasno do zrozumienia (że jest dla Ciebie jak brat) i jeżeli nadal będzie chciał się spotkać to idź/pisz, albo inaczej bym nie ryzykowała dziwnych sytuacji. 
Sądzę, że koleżeńsko, nic nie wskazuje na co innego, ale może rzeczywiście pisanie do niego może być dziwne, jeszcze pomyśli, że co mnie to obchodzi, że go nie było...
No ja się tak w pięknym stylu przejechałam ostatnio. Myślałam, że będę miała nowego kolegę. Zero podejrzeń - zwłaszcza, że się poznaliśmy na psim wybiegu. Gadka, szmatka i nagle pomiędzy dyskusją na temat tego ile żre mój Azorek i kiedy jego Pimpuś idzie do kastracji (serio ;) dostaję w twarz pytaniem czy byśmy gdzieś razem nie wyszli w walentynki. Jeszcze byłam na tyle tępa/ogłuszona pytaniem, żeby się dopytać "ale że w sensie, że z psami" - bo mi się wierzyć nie chciało, że nie zauważył obrączki :D Także no, może dmucham na zimne, ale cóż. 

hahahahaha(puchar)

Wilena napisał(a):

YunShi napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ciężko powiedzieć - znaczy ciężko to ocenić czy zapraszał Cię czysto koleżeńsko, czy nie. Więc w takiej sytuacji bym nie pisała, bo nie wiadomo jak on to może odebrać. Albo mu to daj super jasno do zrozumienia (że jest dla Ciebie jak brat) i jeżeli nadal będzie chciał się spotkać to idź/pisz, albo inaczej bym nie ryzykowała dziwnych sytuacji. 
Sądzę, że koleżeńsko, nic nie wskazuje na co innego, ale może rzeczywiście pisanie do niego może być dziwne, jeszcze pomyśli, że co mnie to obchodzi, że go nie było...
No ja się tak w pięknym stylu przejechałam ostatnio. Myślałam, że będę miała nowego kolegę. Zero podejrzeń - zwłaszcza, że się poznaliśmy na psim wybiegu. Gadka, szmatka i nagle pomiędzy dyskusją na temat tego ile żre mój Azorek i kiedy jego Pimpuś idzie do kastracji (serio ;) dostaję w twarz pytaniem czy byśmy gdzieś razem nie wyszli w walentynki. Jeszcze byłam na tyle tępa/ogłuszona pytaniem, żeby się dopytać "ale że w sensie, że z psami" - bo mi się wierzyć nie chciało, że nie zauważył obrączki :D Także no, może dmucham na zimne, ale cóż. 

O kurcze :D E jeszcze jak gościa na kawę zaproszę to może się poczuć jak Ty, to przemyślę, czy ryzykować. Natomiast jakbym miala rozważać moje licealne i późniejsze podrywy (haha), to faceci nie orientowali się nawet, jak wprost zarywałam i wyskakiwałam z kinem/imprezą i czymkolwiek innym.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.